Czerwony poniedziałek na warszawskiej giełdzie. Prawie wszystkie akcje pod kreską

Poniedziałkowa sesja przyniosła istny pogrom nie tylko na GPW, ale na właściwie wszystkich giełdach świata. Na warszawskim parkiecie ze świecą można było szukać walorów, które oparłyby się przecenie.

Czerwony poniedziałek na warszawskiej giełdzie. Prawie wszystkie akcje pod kreską

fot. Atichat Wattanasin Stone / / Shutterstock

Największa panika ogarnęła inwestorów z Tokio, gdzie indeks Nikkei225 zaliczył przeszło 12-procentowy krach. Nim Europejczycy wstali z łóżek, wyprzedaż zdążyła ogarnąć wszystkie giełdy azjatyckie. W takiej sytuacji krwawo czerwone otwarcie na Starym Kontynencie nie mogło być zaskoczeniem. Już „na dzień dobry” WIG20 spadł o ponad 4%, a niewiele mniejsza skala przeceny ogarnęła główne europejskie parkiety.

Czerwony poniedziałek na warszawskiej giełdzie. Prawie wszystkie akcje pod kreską - INFBusiness

Czerwony poniedziałek na warszawskiej giełdzie. Prawie wszystkie akcje pod kreską - INFBusiness

W najgorszym momencie poniedziałkowego handlu WIG zniżkował o ponad 5%, dotykając linii 2 220 punktów. Później sytuacja zaczęła się stabilizować, ale i tak utrata przez indeks blue chipów 3,12% to nieczęsto spotykany widok na rynku akcji. Na wykresie dziennym powstała „szpulka” z bardzo długim dolnym cieniem i ze sporą luką otwarcia. Zresztą już w końcówce zeszłego tygodnia na GPW dominowali sprzedający. Dodajmy też, że jeszcze mocniej niż indeks blue chipów spadały notowania średnich i mniejszych spółek. mWIG40 cofnął się o 3,79%, a sWIG80 aż o 4,48%.

Były jednak dwa wyróżniki poniedziałkowej sesji. Pierwszym były obroty, które szybko rosły, zwłaszcza w porannej części handlu. Ostatecznie na rynku głównym właściciela zmieniły walory za przeszło dwa miliardy złotych. Podwyższone obroty świadczą o tym, że nie zabrakło kapitału zainteresowanego przecenionymi akcjami.

Po drugie niespotykana była szerokość poniedziałkowej przeceny. W WIG20 pod kreską dzień zakończyły wszystkie walory. W przypadku mWIG-u na plusie były tylko dwa papiery (plus jeden neutralny). Wśród 80 spółek z sWIG-u były tylko dwa takie. Łącznie na 140 największych i najpłynniejszych spółek notowanych na GPW przed spadkiem uchowały się jedynie pięć. Na całym rynku głównym doliczono się ledwie 20 walorów zwyżkujących. Ponad 90% rynku znalazło się pod kreską, a notowania co szóstej spółki zaliczyły przynajmniej roczne minimum! To statystyka typowa raczej dla zaawansowanej bessy, aniżeli korekty w hossie.

Sytuacja na GPW nieco się uspokoiła po rozpoczęciu sesji na Wall Street. Choć przed startem notowań na rynku kasowym kontrakty terminowe na Nasdaq potrafiły zniżkować o przeszło 5%, to w momencie zakończenia handlu w Warszawie indeks ten tracił „tylko” 3,5%. O ok. 3% zniżkował S&P500, a Dow Jones opadał o 2,7%. Główne indeksy w Europie traciły po ok. 2%.

Iskrą sierpniowej wyprzedaży akcji był piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Dane BLS pokazały wręcz sensacyjnie słaby przyrost zatrudnienia oraz nieoczekiwany wzrost stopy bezrobocia. Zwłaszcza rosnące bezrobocie historycznie było niezawodną oznaką pojawienia się recesji w największej gospodarce świata. Sygnał ten był na tyle poważny, że skłonił analityków Goldman Sachs do podniesienia ryzyka recesji w USA z 15% do 25%. Analitycy JPMorgan widzą nawet 50% szans na recesję w Ameryce.

Sentymentu inwestycyjnego nie poprawiały też doniesienia ze świata. W Wielkiej Brytanii trwają antyimigranckie zamieszki. Iran grozi Izraelowi odwetem za śmierć w zamachu bombowym w Teheranie politycznego lidera Hamasu. Antyrządowe zamieszki od tygodni trwają też w Bangladeszu, gdzie premier została zmuszona do opuszczenia kraju. Wciąż też trwa rosyjska ofensywa na Ukrainie, a wojska ukraińskie atakują cele w Rosji. Na to nakłada się początek cyklu obniżek stóp procentowych w bankach centralnych krajów rozwiniętych, co w przeszłości towarzyszyło okresom dekoniunktury gospodarczej i kryzysów finansowych.

Jedyną dobrą wiadomością jest to, że przynajmniej ceny ropy naftowej spadają i to nawet pomimo wzrostu niepokojów na Bliskim Wschodzie. Kapitał ucieka do bezpiecznych przystani: mocno w górę poszły notowania jena japońskiego i franka szwajcarskiego. Drożeją też obligacje skarbowe USA, Japonii czy Niemiec.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *