Kurs Pepco zaliczył nowe historyczne minimum, a kapitalizację zrzucił w okolice 13 mld 12 mld zł, czyli o ok. 11 mld zł mniej niż wycena z IPO. Czynniki przyspieszające wyprzedaż akcji w czwartek to słabsze prognozy finansowe i rekomendacja od Morgan Stanley z niską ceną docelową. Spółka ogłosiła też znaczące i natychmiastowe zmiany na najwyższych stanowiskach kierowniczych. W drugiej części sesji wyprzedaż na akcjach nosiła już znamiona paniki.
Cena akcji Pepco Group, spółki z WIG20, spadła w pierwszych taktach czwartkowej sesji do 23,22 zł, czyli o 11,5 proc. względem środowego zamknięcia. Po południu (ok. godz.16.00) kurs zniżkował o ok. 24 proc. do 20,04 zł za akcję. Handel był przerywany ze względu na równoważnie kursu. To najniższa cena za akcję od maja 2021 r., czyli od początku giełdowej historii Pepco na GPW.
Na koniec sesji kurs spadł o 20,73 proc. do 20,73 zł, przy 235 mln zł obrotu. Daje ona kapitalizację spółki na poziomie 11,9 mld zł.
ABB zatrzymuje wzrosty
Z tym że wyprzedaż akcji Pepco trwa od dłuższego czasu, a jeśli spojrzeć na wykres to właściwie poza pierwszymi miesiącami obecności na giełdzie możemy mówić o długim trendzie spadkowym. Jeszcze w końcówce poprzedniego i początku bieżącego roku kurs próbował podłączyć się do wzrostowego ruchu całego rynku, ale wyraźnie odpadł z pociągu po ogłoszeniu ogromnego ABB, w którym główny akcjonariusz sprzedał pakiet 6,6 proc. akcji za blisko 1,5 mld zł. Tym samym od początku roku kurs spadł już o 40 proc. 47 proc.
Pepco – bolesna historia rynkowa spółki z indeksu blue chipów (inaczej mówiąc tzw. bezpieczny zakład) na GPW. pic.twitter.com/rmv19QKbFc
— blogi.bossa.pl (@BlogiBossaPL) September 28, 2023
Kolejne miesiące to już opadanie kursu coraz niżej, a w ostatnich tygodniach jego przyspieszenie i pogłębianie historycznego dna. Wokół kondycji spółki narasta sporo wątpliwości dotyczących ewentualnych zmian właścicielskich, ponieważ główny akcjonariusz to bankrut, który może swoje aktywa przeznaczyć na zaspokojenie wierzycieli, a sama spółka raportuje pogorszenie działalności operacyjnej.
Czarny czwartek na akcjach Pepco
Najpierw przy okazji podania się do dymisji Trevora Maastersa z funkcji dyrektora generalnego zasygnalizowano, że wynik EBITDA będzie na koniec roku obrotowego (30 września 2023) niższy od pierwotnego. Natomiast w czwartkowym komunikacie z 28 września wskazała, że będzie to ok. 750 mln euro EBITDA. Czyli tylko o 2,6 proc. więcej rok do roku, wobec wcześniejszych zapowiedzi niskiego, ale jednak dwucyfrowego wzrostu.
Ponadto Pepco zwraca uwagę na trudniejsze otoczenie biznesowe w regionie Europy Środkowo-Wschodniej oraz słabszy popyt we wszystkich kluczowych kategoriach, które przełożył się na gorszą od oczekiwań sprzedaż w sierpniu oraz we wrześniu, negatywną sprzedaż LFL (ang. like for like, sprzedaż w sklepach działających co najmniej rok) oraz gorszy od założeń wynik nowych sklepów. Pepco opublikuje wstępne wyniki za czwarty kwartał roku obrotowego w dniu 12 października 2023 r.
Słabsze wyniki determinują kolejne zmiany na najwyższych stanowiskach. Ustąpił Anand Patel, dyrektor zarządzający marką Pepco i został zastąpiony przez Barrego Williamsa, dyrektor zarządzającego sieci Poundland. Z kolei jego zastąpił Austin Cook, obecnie COO Poundlanda. To z jednej strony może dawać nadzieję na poczynioną diagnozę istoty problemów i próbę zarządzania sytuacją, z drugiej kolejne istotne zmiany w przeciągu kilku tygodniu budzą pytania i wątpliwości inwestorów, o to co się dzieje w spółce na poziomie korporacyjnym.
Inwestorzy czytają amerykańskie rekomendacje
Poza informacjami z samej spółki, w tym samym czasie jak poinformowała agencja Bloomberg, Morgan Stanley rozpoczął wydawanie rekomendacji dla Pepco Group od zalecenia "niedoważaj", z ceną docelową 23,5 zł. Na środowym zamknięciu sesji na GPW akcje Pepco kosztowały 26,24 zł.
Mamy więc zbieg kilku czynników, które przyspieszyły wyprzedaż akcji spółki, będących jednak od dłuższego czasu w trendzie spadkowym. Przypomnijmy, że kapitalizacja Pepco według ceny emisyjnej wyniosła 23 mld zł. Była to największa oferta publiczna przeprowadzona w 2021 r., bowiem spółce udało się zebrać 3,7 mld zł. Zainteresowanie akcjami było bardzo duże, co przełożyło się na sporą redukcję zapisów na walory przeznaczone dla inwestorów indywidualnych (88 proc.). Cena z oferty publicznej wyniosła 40 zł, a kurs zamknięcia podczas debiutu wzrósł do 45 zł. Jeszcze 30 sierpnia tego roku rekomendacja Noble Securities wyznaczyła cenę docelową na 42,10 zł i zarekomendowała „kupuj”.
Od początku pojawienia się pomysłu debiutu giełdowego Pepco towarzyszyły pewne kontrowersje. IPO spółki obejmowało akcje istniejące sprzedawane przez Steinhoff, czyli koncern detaliczny z Republiki Południowej Afryki, który przedstawiając nieprawdziwe dane finansowe, doprowadził do olbrzymiego zadłużenia wobec kredytujących go instytucji. Spółka nie potrzebowała nowego kapitału na rozwój, ale w obiegowej opinii na spłacenie części zobowiązań. Szeroko o sprawie pisał Marcel Zatoński z „Pulsu Biznesu”.
Michał Kubicki