Inwestycje odbiją w 2025 r., ale będą im ciążyć niemieckie kłopoty – takie wnioski można wyciągnąć z najnowszych danych zaprezentowanych przez Narodowy Bank Polski.
Zacznijmy od truizmu: ekspozycja polskiej gospodarki na Niemcy jest niezwykle wysoka. Berlin absorbuje ponad 6% wartości dodanej wytwarzanej przez Warszawę, co stawia nas na europejskim podium (za Czechami, przed Węgrami). Łącznie ok. 10% wartości dodanej w Polsce powstaje między Odrą a Renem.
W czasach dynamicznego wzrostu nad Łabą taka zależność umożliwiała Polsce szybszy wzrost, ale obecnie – kiedy gospodarka niemiecka przeżywa kłopoty – staje się coraz większym obciążeniem. To właśnie słabsze otoczenie zewnętrzne i spowolnienie wzrostu w Europie zachodniej okazuje się główną przyczyną pesymizmu ekonomistów NBP, którzy zrewidowali przyszłoroczną dynamikę PKB o 0,4 p. proc., do 3,4% r/r.
Na pierwszy rzut oka pesymizmu w prognozie banku centralnego nie widać. W 2025 r. utrzyma się silna konsumpcja prywatna, ujemny impuls ze strony handlu zagranicznego będzie się osłabiał (poprzez kanał kursowy, ale i stopniową poprawę koniunktury w otoczeniu zewnętrznym, zwł. w USA), a inwestycje wyraźnie przyspieszą (to z kolei efekt KPO i nowej perspektywy budżetowej UE). Ale dopiero porównaniu prognoz z lipca i z listopada pokazuje, jak dużym problemem dla Polski pozostaje rachityczny wzrost gospodarczy na zachód od Odry.
Przeczytaj koniecznie
- Wyzwania transformacji energetycznej. Darmowy webinar
- Twoja firma wymyka się szablonom? Możesz trafić pod lupę banku
- Pekao S.A. – bank blisko małych i średnich przedsiębiorców
- Jak finansować innowacyjne rozwiązania technologiczne?
Okazuje się, że – co dość zaskakujące – mimo oparcia przyszłorocznych inwestycji o fundusze UE, okołorecesyjne nastroje u głównych partnerów handlowych Polski mogą ujemnie wpłynąć na inwestycyjne apetyty polskich przedsiębiorców. Zależność jest tutaj dwojaka: z jednej strony polskie firmy będą oglądać każdą złotówkę przed wejściem w nowe projekty inwestycyjne w sytuacji zmniejszonych przychodów bieżących (dotyczy to zwłaszcza największych przedsiębiorstw, które mogłyby najwięcej inwestować, ale i mających najwyższą ekspozycję na rynki zagraniczne).
Z drugiej strony krajowe filie zagranicznych koncernów również mogą mniej chętnie inwestować, zważywszy na hamujące obroty na swoich rynkach macierzystych. A w 4Q26, kiedy dodatkowo wyschnie źródełko KPO, roczna dynamika inwestycji ma wejść pod kreskę.
Serwis Ekonomiczny Banku Pekao SA