Antyczne pierścionki, gotówka z lat 60. i waluta z okresu NRD – wszystko to miało na celu wyjaśnienie pochodzenia pieniędzy użytych do nabycia nieruchomości. Jednak dla organów podatkowych istotna jest jedynie dokumentacja, a tej brakowało. Sąd uznał, że brak dowodu wskazuje na dochód z nieznanego źródła, który podlega opodatkowaniu w wysokości 75%. Nawet wieloletnie oszczędności nie stanowią wystarczającego uzasadnienia, jeśli nie są udokumentowane.
Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził stanowisko organów podatkowych. Jeśli podatnik nie wykaże źródła pochodzenia środków na zakup nieruchomości, organy podatkowe mają prawo nałożyć 75% podatek od tzw. dochodów z nieujawnionych źródeł . Dotyczy to nawet sytuacji, gdy podatnik twierdzi, że środki zostały zgromadzone wiele lat temu – bez dokumentacji za wiarygodne uznaje się jedynie to, co da się zweryfikować.
Fundusze niezabezpieczone
Sprawa rozpatrywana przez Naczelny Sąd Administracyjny dotyczyła małżeństwa, które w 2016 roku nabyło nieruchomość za ponad 320 tys. zł . W toku śledztwa nie udało im się jednak udowodnić legalnego pochodzenia części środków wykorzystanych na nabycie . Dziennik Gazeta Prawna jako pierwszy opisał tę sprawę.
Reklama Zobacz także: Czy Twój sąsiad chwali się swoją nową kosiarką? Walczysz o nowego Hyundaia. Czas rozpocząć świąteczny wyścig zbrojeń!
Podatnicy wyjaśnili, że ich oszczędności pochodzą m.in. z:
- przedmioty należące do zmarłego w 1977 roku pierwszego męża kobiety – cztery złote pierścienie i waluta z okresu NRD (ruble, marki),
- praca kobiety na farmie rodziców w latach 60. XX wieku,