Broń czarnoprochowa – jedyny rodzaj broni, który można kupić w Polsce bez zezwolenia – może stać się dużo mniej dostępna. Apeluje o to Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów – informuje czwartkowa "Rzeczpospolita".
Zarząd NSZZ Policjantów, największej organizacji związkowej w policji, złożył w Sejmie petycję z apelem o pilne zajęcie się kwestią jedynego rodzaju broni, którą w Polsce można kupić bez pozwolenia – informuje dziennik.
Obecnie, żeby kupić taką broń, wystarczy mieć ukończone 18 lat. To efekt przepisów powstałych w 1999 r., których celem było zapobieżenie kłopotów u osób, które dziedziczą przestarzałą broń.
Istotna zmiana zaszła w 2003 r., gdy do ustawy dopisano, że pozwolenia nie wymaga również posiadanie repliki broni, wytworzonej przez 1850 rokiem. Jedna z późniejszych nowelizacji skorygowała datę: z 1850 na 1885 rok. Zdaniem NSZZ Policjantów głównym problemem są właśnie repliki.
Według policyjnych związkowców broń czarnoprochowa jest tak samo niebezpieczna jak współczesna broń palna. Ich zdaniem takiej broni w rękach Polaków może być już pół miliona i jest coraz więcej incydentów z jej udziałem. Podają pięć przypadków, w tym zabicie dwóch policjantów w grudniu 2023 roku we Wrocławiu i postrzelenie innego mundurowego w lipcu bieżącego roku w Bolesławcu.
Dlatego – jak piszą w petycji – konieczna jest rejestracja broni czarnoprochowej oraz wprowadzenie obowiązku zezwolenia na zakup i posiadanie, jak w przypadku innych rodzajów broni.
Głos w sprawie zabrał po incydencie w Bolesławcu szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Jak podaje "Rz" Siemoniak stwierdził, że "najwyższy czas tym tematem się zająć, bo to nie jest pierwszy przypadek postrzelenia policjantów z broni czarnoprochowej".
Powłując się na rzecznika MSWiA Jacka Dobrzyńskiego dziennik twierdzi, że sprawą zajmą się eksperci z MSWiA i policji. (PAP)
iżu/ jpn/