Choć wygląda niemal identycznie jak Google Chrome, to kradnie dane i wysyła je na rosyjskie serwery. Mowa o aplikacji podszywającej się pod popularną przeglądarkę, którą można pobrać z nieoficjalnych źródeł – informuje „Wprost”.
Fałszywą aplikację odkryli eksperci zajmujący się cyberbezpieczeństwem w AG DATA. Jak się okazało, przeglądarka podszywająca się pod Google Chrome, choć działała jak popularna przeglądarka internetowa, została stworzona w celu kradzieży danych logowania, haseł i historii przeglądanych stron.
Wykradzione w ten sposób dane miały trafiać na rosyjskie serwery. Co istotne, program, po zaznaczeniu odpowiednich zgód, mógł mieć dostęp także do kamer i mikrofonów.
Mowa o aplikacji, którą można było pobrać z nieoficjalnych źródeł a nie z oficjalnego sklepu Google Play.
Jak radzi Google, by uniknąć narażenia się na tego typu niebezpieczeństwo, aplikacje należy ściągać jedynie z zaufanych źródeł a po pobraniu aplikacji nie zaznaczać automatycznie wszystkich uprawnień, których żądają instalowane aplikacje.
MKZ