Grot Budowlani Łódź zaskoczył większość kibiców Tauron Ligi, demolując największego rywala, ŁKS 3:0 na początku sezonu. Wynik i przebieg derbów był mocno jednostronny. Mistrz Polski przy wielkim wsparciu swoich kibiców nie był w stanie się przeciwstawić. Brązowi medaliści cieszą się, ale nie popadają w hurraoptymizm.
Łódź nie może narzekać na słaby poziom żeńskiej siatkówki. W ubiegłym sezonu dwa kluby ze stolicy województwa zameldowały się na podium Tauron Ligi. ŁKS Commercecon, uchodzący za organizację ze znacznie liczniejszym zapleczem kibicowskim, cieszył się jak szalony z mistrzostwa Polski. W ich cieniu brąz wywalczyli Budowlani, którzy w drodze po sukces potrafili zaskoczyć całą Polskę, eliminując hegemona, Grupa Azoty Chemika Police.
Budowlani Łódź wykorzystali bolączki ŁKS-u
To już jest jednak przeszłość. Tauron Liga wznowiła grę, a to oznacza, że znów dwanaście ekip ma szansę na mistrzostwo kraju. Już pierwsza kolejka obfitowała w emocje. Najgoręcej było w Łodzi, gdzie terminarz zestawił ze sobą dwa miejscowe zespoły. Derby miasta to ważne wydarzenie dla sympatyków obydwu ekip. Nie brakuje wzajemnych szpilek, choć w przeciwieństwie do napiętych starć np. w piłce nożnej nie ma tu ataków fizycznych czy wulgarnych wyzwisk.
Pierwsze siatkarskie Derby Łodzi w sezonie 2022/2023 zakończyły się zdecydowanym zwycięstwem Budowlanych 3:0. Zespół Macieja Biernata dotkliwe wykorzystał bolączki mistrzyń Polski, u których mocno zawodziło przyjęcie. Choć w obu ekipach znajdują się zawodniczki, które dopiero co trafiły do zespołu po sezonie reprezentacyjnym, to jednak zagraniczne siatkarki „Budo” prezentowały się lepiej. W gronie kadrowiczek znalazła się Andrea Mitrovic. Kanadyjka długo walczyła z kadrą o awans na igrzyska, lecz ostatecznie szans na występ w Paryżu będzie musiała szukać poprzez ranking FIVB. Przyjmująca pochwaliła nowy klub za świetną grę, zachowując spokój.
– Mamy dopiero początek sezonu. Zespoły z różnym tempem wchodzą w sezon i poznają siebie nawzajem. ŁKS to dobry zespół. Choć mecz zakończył się naszym zwycięstwem 3:0, to w praktyce nie był on taki łatwy. Potrzebowaliśmy wielkiej koncentracji przez cały mecz. Kładłyśmy duży nacisk na serwis. To działało w spotkaniu, bowiem widziałyśmy, że rywalki w przeciwieństwie do nas mają problem z przyjęciem – powiedziała Mitrovic.
Kanadyjskie wzmocnienie Budowlanych
Mitrovic podobnie jak koleżanka z zespołu, Ana Bjelica, nie miała zbyt wiele czasu na odpoczynek. Szybko po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego musiała się spakować i przylecieć do Polski. Już pierwsze sparingi pokazały, że urodzona w 1999 roku zawodniczka zachowała dobrą formę wypracowaną przez miesiące treningów z kadrą Shannon Winzer. Choć z pewnością chciałby jeszcze w pełni zregenerować się po wymagającym okresie, to zawodniczka z dużym uśmiechem deklaruje, że jest w pełni gotowa do mocnej gry dla Budowlanych.
– Miałam może ze 2-3 dni odpoczynku po zakończeniu rozgrywek reprezentacyjnych, ale czuje się w porządku i jestem gotowa na walkę przez cały sezon. Pierwsze tygodnie w Łodzi przebiegają bardzo dobrze. Powoli zaaklimatyzowałam się do polskiej strefy czasowej i zespołu. Bardzo dużo przygotowywaliśmy się z dziewczynami do sezonu. Praktycznie codziennie ćwiczyliśmy z myślą, aby dobrze wejść w sezon – twierdzi urodzona w Ontario siatkarka.
Trener Budowlanych tonuje nastroje po derbowej wygranej
Umiarkowaną satysfakcję z triumfu nad odwiecznym rywalem miał trener Budowlanych, Maciej Biernat. Młody szkoleniowiec dobrze wie, jak to jest walczyć w Derbach Łodzi, gdyż z obecnym klubem (na różnych stanowiskach) jest związany od wielu lat. Po meczu podkreślał umiejętność wykorzystania problemów ŁKS-u. Zespół Alessandro Chiappiniego mocno czeka na powrót po kontuzji Zuzanny Góreckiej, która słynie z dobrej gry w przyjęciu. Biernat zwraca uwagę, że pomimo wielkiej rangi spotkania, trzy punkty nad zagorzałym rywalem znaczą tyle samo co inne.
– Pomimo faktu, że byliśmy gospodarzem, na trybunach siedziało więcej kibiców ŁKS-u, co generalnie nie dziwi. Przez to po meczu jednak więcej osób opuszczało halę nie w humorze, ale to już nie mój problem. Podeszliśmy ze spokojem do tego meczu. Skupiliśmy się na sobie i nie zawracaliśmy sobie głowy tym, że to spotkanie derbowe. Cieszę się, że wszystko dobrze funkcjonowało, ale nie chcemy zachłysnąć się jedną wygraną. To dopiero początek długiej drogi – tonuje hurraoptymizm Biernat.
– To szalenie istotne, by wejść dobrze w sezon i realizować to, co sobie zakładamy. Staramy się grać swoje, bo to zawsze jest niewiadoma, gdy rywal chce się zaczepić na naszych słabościach. Tym razem udało się nam uwypuklić problemy ŁKS-u. Dziewczyny fajnie wykorzystywały dostępne możliwości, a do tego trzymały swoją jakość – dodaje opiekun brązowych medalistek Tauron Ligi.
Mniejszy skład, większa jakość?
Tegoroczny skład Budowlanych zdaje się mówić, że jest to zespół zbudowany na zasadzie „ilość, nie jakość”. Świadczy o tym fakt, że szeroka kadra liczy tylko 12, a nie jak w większości zespołu 14 zawodniczek. Już po sparingach i pierwszym meczu ligowym można dojść do wniosku, że większość gry będzie opierać się na tercecie Ana Bjelica-Mackenzie May-Andrea Mitrovic. Zagraniczne zawodniczki mocno dominują, jeśli chodzi o grę ofensywną. Biernat cieszy się z tego, że udało się stworzyć skład Budowlanych, w którym również i zmienniczki mogą przy małej stracie jakości dobrze zastępować najbardziej eksploatowane zawodniczki.
– Jestem zadowolony z okresu przygotowawczego. W miarę suchą stopą przeszliśmy ten czas jeśli chodzi o urazy. To jest duża zaleta, bo kontuzje wprowadzają dyskomfort pracy, tym bardziej jeśli mówimy o dwunastoosobowej ekipie, gdzie Ana Bjelica dołączyła do nas tydzień, a Andrea Mitrovic półtora tygodnia temu. Długo musieliśmy posiłkować się facetami w kreowaniu szóstek. Cieszę się, że możemy rozpocząć ligę niemal w pełni zdrowi – mówi szkoleniowiec Budowlanych.
– Mitrovic, Bjelica i May to zawodniczki o ofensywnym usposobieniu. Nie ma co ukrywać, że taki był zamysł tego zespołu. Będą też spotkania, gdzie będziemy musieli szukać innych rozwiązań. Po pierwsze dlatego, że będziemy mieli napięty terminarz ze względu na grę w trzech rozgrywkach, a po drugie dlatego, że każdemu zdarzą się pewnie słabsze występy. Potrzebujemy dobrej rotacji, aby być gotowi na niespodziewane zdarzenia. Z tego też powodu każdy mocno pracuje na treningach – deklaruje trener.
Maciej Biernat żyje teraźniejszością
„Nie lubię gdybać, nie lubię rokować. Chcę się skupić na tym co jest teraz” – odpowiedział Biernat na pytanie o to, czy już teraz wziąłby brązowy medal mistrzostw Polski w ciemno. W ubiegłym sezonie Budowlani potrafili zaskoczyć nawet najmocniejsze ekipy. W tym roku rywale z pewnością zdają sobie sprawę, że nie można ich lekceważyć. Znakiem zapytania może być forma zespołu na przestrzeni długiego i wymagającego sezonu, w którym Budowlanych czekają zagraniczne wyjazdy na mecze Ligi Mistrzyń. Zespół z Łodzi póki co skupia się na kolejnym starciu, po cichu ciesząc się z utarcia nosa największym rywalom.