Adwokat oskarżony o pomaganie sprawcom z „gangu trucicieli” skarży się na prokuraturę

Adwokat, który według prokuratury miał wspierać skazanych w lutym w przejmowaniu чужих mieszkań, obecnie twierdzi, że jego prawa do obrony zostały naruszone. W wyniku tego, sąd przekazał sprawę „gangu trucicieli” z powrotem do prokuratury. Co interesujące, oskarżeni adwokaci nie zostali zawieszeni i wciąż praktykują swój zawód.
Adwokat oskarżony o pomaganie sprawcom z „gangu trucicieli” skarży się na prokuraturę - INFBusiness

Uczestnicy postępowania na sali Sądu Okręgowego Warszawa-Praga

Foto: PAP/Paweł Supernak

Grażyna Zawadka

Główni sprawcy tego karygodnego procederu – Roman P. wraz z bratem oraz biznesmen Tomasz G. – już zostali skazani za oszustwa (w trybie nieprawomocnym). Jak informowaliśmy, na osądzenie czeka jeszcze dziewięć osób, w tym trzech adwokatów, którzy mieli współpracować z głównymi sprawcami. Rozwój wydarzeń okazał się jednak niespodziewany. Sąd dostrzegł uchybienia w dochodzeniu i odesłał sprawę do poprawek. Prokuratura utrzymuje, że spełniła wszystkie wymagania i już złożyła apelację w związku z decyzją sądu.

Przypomnijmy, że tzw. gang trucicieli „polował” na osoby uzależnione od alkoholu, które miały prawo do mieszkań zlokalizowanych w atrakcyjnych częściach Warszawy – były to zazwyczaj osoby nieporadne oraz z długami. Roman P. (niewykształcony Rom) wyszukiwał takie osoby, a następnie pomagał im w zakupach oraz dostarczał wódkę skażoną izopropanolem. W miarę upływu czasu, mieszkania ofiar były przejmowane przez gang dzięki sfałszowanym lub podrobionym pełnomocnictwom, a ofiary wkrótce umierały.

Wśród dziewięciu oskarżonych w drugim postępowaniu „gangu trucicieli” znajdują się adwokaci

Śledczy oskarżyli trzech adwokatów (jeden z nich został później radcą prawnym) o pomoc w procederze. Zostali objęci nowym aktem oskarżenia, który 12 marca 2025 r. przeszedł pod rozpatrzenie sądu. Sąd podjął zaskakującą decyzję o zwrocie sprawy.

O to wystąpił mecenas Marcin W., który twierdził, że pozbawiono go możliwości ostatecznego zapoznania się z materiałami śledztwa. Sąd przyznał mu rację. „Podejrzany M.W. nie został w ogóle poinformowany o czynności zapoznania się z materiałami postępowania i w związku z tym nie miał możliwości stawienia się na takiej czynności” – możemy przeczytać w postanowieniu sądu, o które wystąpiła „Rzeczpospolita”. Sąd zaznaczył także, że prokurator nie przesłuchał siedmiu świadków, o których wnioskowali adwokaci: mec. Marcin W. oraz Marcin K.

– Wszyscy podejrzani, którzy składali w toku postępowania przygotowawczego wnioski o ostateczne zaznajomienie się z materiałami śledztwa, mieli możliwość się z nimi zapoznać – odpowiada prokurator Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Podkreśla: – Prokurator złożył zażalenie na postanowienie sądu dotyczące zwrotu sprawy celem uzupełnienia śledztwa.

Zażalenie będzie rozpoznawane przez Sąd Apelacyjny. Kiedy? Tego nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że proces będzie się opóźniał.

„Kiedy się obudził, nie miał kluczy do mieszkania ani dowodu osobistego”

Jaką rolę w procedurze miał odegrać mecenas Marcin W.? W porozumieniu z Marcinem K. miał on skłonić jednego z poszkodowanych do wycofania zawiadomienia na policję o sfałszowaniu jego pełnomocnictwa i kradzieży jego mieszkania. To bardzo tragiczny przypadek. Mieszkanie Michała S. (w 2016 r. warte 274 tys. zł) przejął jeden z członków gangu, posługując się sfałszowanym pełnomocnictwem oraz pokwitowaniem odbioru gotówki, co zostało potwierdzone przez biegłego. Doszło tu do oszustwa – członkowie gangu zabrali Michała S. do Anglii „do pracy”, a po powrocie porzucili go w Belgii. Kiedy się obudził, nie miał kluczy do mieszkania ani dowodu osobistego. W kraju zgłosił sprawę policji, ale wkrótce odwołał zeznania, twierdząc, że „nie ma czasu na bzdury”. Mimo braku

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *