W książce „Rafał” Trzaskowski stawia zaskakujące tezy w kwestiach międzynarodowych

Wołyń, Trump, europejska integracja. W publikacji „Rafał” opinie kandydata PO na prezydenta w kwestiach międzynarodowych bywają zaskakujące. Podobnie jak jego osobiste nastawienie do aborcji.
W książce „Rafał” Trzaskowski stawia zaskakujące tezy w kwestiach międzynarodowych - INFBusiness

Rafał Trzaskowski

Foto: PAP/Paweł Topolski

Jerzy Haszczyński

Pierwszy obszerny wywiad z Rafałem Trzaskowskim, zatytułowany „Rafał”, przeprowadzony przez Donatę Subbotko, ma charakter niemal hagiograficzny. Co jest zrozumiałe, gdyż ukazał się w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi. Niemniej jednak, jest to nie tylko – dla jednych imponująca, dla innych budząca kompleksy, a jeszcze innych skłaniająca do żartów – narracja o człowieku, który przeczytał wszystko, co powinien, znał wszystkich, których powinien, w tym Kalinę Jędrusik, a jednocześnie zachował urok zwykłego chłopaka z podwórka oraz niezależność opozycjonisty z czasów PRL.

W „Rafale” znajdują się również poglądy na temat polityki międzynarodowej, które czasami są zaskakujące, gdyż nie odpowiadają stereotypom liberalnych elit lub odbiegają od przekonań liderów środowiska, które energicznie wspiera prezydenta Warszawy w jego dążeniu do najwyższego urzędu w państwie. Czy są to poglądy mające na celu przyciągnięcie mniej postępowych wyborców w ramach kampanii? Niekoniecznie. Mogą być one wynikiem politycznej drogi Rafała Trzaskowskiego oraz jego osobistych doświadczeń.

Rafał Trzaskowski w książce „Rafał”: Co sądzi o integracji europejskiej? 

Rafał Trzaskowski podchodzi ostrożnie do dalszej integracji europejskiej. Może to być związane z tym, że jego mentorem był Jacek Saryusz-Wolski, u boku którego uczył się o Unii. O Saryuszu-Wolskim, który w 2017 roku opuścił swoje środowisko, aby kandydować z ramienia PiS przeciw Donaldowi Tuskowi na przewodniczącego Rady Europejskiej, Trzaskowski wyraża się z wdzięcznością, a jego partyjną przemianę krytykuje łagodnie jak na polskie standardy.

Rafał Trzaskowski zdecydowanie wspiera integrację w zakresie polityki obronnej oraz budowy wspólnej tarczy defensywnej, choć nie opowiada się za europejską armią. W innych sferach – zdrowotnych, cywilizacyjnych czy „wielkości wybiegów w zoo” – jest przeciwny lub ma poważne wątpliwości.

Z oburzeniem przyjmuje insynuacje, że mógłby być zwolennikiem federalizmu. Podkreśla, że „większość mitów tworzących naszą tożsamość to mity narodowe, a nie europejskie. Nigdy nie będziemy wszyscy znali hymnu Unii Europejskiej tak dobrze, jak znamy hymn narodowy.”

Na pytanie, czy powinniśmy przystąpić do strefy euro, odpowiada „nie”. Zdecydowanie nie jest to moment na dyskusję na ten temat, ponieważ „złoty pozwala nam na zachowanie niezależności”. 

Wołyń, istotny temat rodzinny. Co przed śmiercią wykrzyczała po ukraińsku babcia żony Rafała Trzaskowskiego?

Rafał Trzaskowski jest również ostrożny w kwestii swojego przesłania dotyczącego Ukrainy. Opowiada się za jej przyjęciem do NATO, co odróżnia go od rywala w drugiej turze, Karola Nawrockiego, który w tej kwestii zdecydowanie odszedł od wieloletniej polityki PiS. Wspiera także członkostwo Ukrainy w UE, jednak podkreśla, że droga do tego celu będzie długa i będzie wymagać „setek reform i wyrzeczeń”. 

Rozważnie podchodzi do kwestii historycznych, które dzielą Polaków i Ukraińców. W odniesieniu do zbrodni wołyńskiej wielokrotnie używa terminu „ludobójstwo”. Zaznacza, że choć „my też mamy trochę na sumieniu, różnie w międzywojniu traktowaliśmy Ukraińców”, to „wina nie rozkładała się równo”. Wojna to nie jest odpowiedni moment na stawianie Kijowowi warunków historycznych za pomoc militarną, lecz „naturalne jest oczekiwanie, że w Ukrainie zrozumieją naszą wrażliwość”. 

Tutaj ponownie widzimy wpływ życiowych doświadczeń na poglądy. Wołyń to dla niego istotny temat rodzinny. Rod

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *