Lista ZUM dla urządzeń grzewczych – przepis na utrwalanie chaosu prawnego i wprowadzanie inwestorów w błąd

Lista ZUM dla urządzeń grzewczych – przepis na utrwalanie chaosu prawnego i wprowadzanie inwestorów w błąd - INFBusiness

Na początku kwietnia ma zostać wznowiona odnowiona inicjatywa „Czyste powietrze”. Niemniej jednak jest już oczywiste, że powiązana lista Zielonych Urządzeń i Materiałów (ZUM) może stanowić kolejne wyzwanie dla uczestników programu. Trzy wiodące polskie stowarzyszenia reprezentujące sektor pomp ciepła i urządzeń grzewczych — PORT PC, SPIUG i APPLiA — wspólnie podkreślają nieracjonalność obecnej kwalifikacji urządzeń do dotacji, a także rażące rozbieżności między listą ZUM a przepisami UE i kryteriami wsparcia publicznego. Organizacje te od kilku miesięcy bezskutecznie domagają się zmian.

Co ujawnia aktualna lista Green Devices and Materials oparta na ocenach branżowych?

⦁ Po pierwsze, wybór najbardziej „ekologicznych” urządzeń został drastycznie ograniczony.
Pompy ciepła w dużej mierze zniknęły z listy ZUM — szczególnie te z europejskimi certyfikatami, co oznacza, że przeszły kompleksowe testy w akredytowanych laboratoriach, spełniając wszystkie europejskie wymogi prawne. Obecnie na przykład nie ma dostępnych pomp ciepła powietrze-powietrze, pozostało tylko kilka pomp ciepła do ciepłej wody użytkowej i zaledwie kilkadziesiąt najbardziej energooszczędnych pomp ciepła gruntowych.
⦁ Prawie jedna czwarta z około 4000 urządzeń grzewczych na liście to kotły elektryczne lub maty elektryczne, które są znane ze swojego wysokiego zużycia energii. Te źródła ciepła zazwyczaj nie spełniają norm UE dotyczących finansowania publicznego. Ponadto niektóre z nich, takie jak maty grzewcze, które są zwolnione z etykietowania energetycznego, mają mylące i zawyżone oceny energetyczne.
⦁ Ponad połowa wszystkich urządzeń grzewczych z listy ZUM, które kwalifikują się do dopłat, nie otrzymała nawet zgody na sprzedaż na rynku UE — z powodu braku rejestracji w bazie danych EPREL. Nasze szacunki sugerują, że dotyczy to około 60% kotłów na biomasę, a także niektórych pomp ciepła nieposiadających europejskich certyfikatów.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) twierdzi, że obecna lista ZUM jest niezwykle wiarygodnym źródłem dla beneficjentów „Czystego Powietrza”. To stwierdzenie zostało powtórzone podczas konferencji prasowej NFOŚiGW 20 marca br., dotyczącej reformy „Czystego Powietrza”. Jednak w świetle istotnych wad listy ZUM, które pozostają nierozwiązane pomimo wysiłków branży, czy takie twierdzenia można uznać za wiarygodne?

Zgodność z EPREL – dlaczego użytkownicy powinni się tym interesować?

Prawie rok temu przedstawiciele trzech organizacji branżowych — PORT PC, SPIUG i APPLiA, które obecnie współpracują w ramach Polskiej Izby Gospodarczej — zgłosili decydentom kwestię niezgodności listy ZUM z przepisami UE i bazą danych EPREL (Europejski Rejestr Produktów do Etykietowania Energetycznego). Baza ta nakazuje, aby wszystkie produkty podlegające etykietowaniu energetycznemu, w tym różne rodzaje kotłów, pomp ciepła, grzejników, klimatyzatorów, urządzeń gospodarstwa domowego i oświetlenia, podlegały rejestracji, jeśli są nowe lub przeszły znaczące modyfikacje i są sprzedawane w UE po 1 stycznia 2019 r. Odpowiedzialność za zarejestrowanie produktu w bazie danych EPREL spoczywa na producentach i dystrybutorach. Uzyskanie wpisu potwierdza zgodność specyfikacji technicznych konkretnego urządzenia z normami prawnymi, jego klasą energetyczną i uprawnia posiadacza do otrzymania etykiety energetycznej. Jest to kluczowy wymóg legalnego wprowadzania takich produktów do obrotu w krajach UE.

– Jeśli chcemy działać zgodnie z prawem i uniknąć oskarżeń pod adresem programu „Czyste Powietrze” o niezgodne z prawem wspieranie niektórych produktów, musimy uznać, że wiele urządzeń grzewczych wymienionych w ZUM nie figuruje w bazie EPREL, mimo że podlegają obowiązkowi rejestracji – stwierdza Janusz Starościk, prezes Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG) . – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oferuje w ten sposób dotacje na urządzenia, które w ogóle nie powinny być dostępne w sprzedaży, co stanowi poważny problem zarówno dla dostawców tych urządzeń, jak i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wymaga to uporządkowania – podkreśla Starościk. Dodaje – Jednak problem ten wykracza poza kwestie formalne. Dzięki obowiązkowej rejestracji produktów w ogólnodostępnej bazie EPREL zarówno konsumenci, jak i instytucje czy organy nadzoru mogą weryfikować klasyfikacje energetyczne i parametry techniczne urządzeń dostępnych na rynku. Stanowi to istotne zabezpieczenie przed wprowadzającymi w błąd oświadczeniami energetycznymi, które – jak wskazują dowody – nadal są powszechne. Warto też zaznaczyć, że system EPREL ma mechanizmy monitorujące, dzięki którym urządzenia niespełniające określonych parametrów technicznych mogą zostać umieszczone na tzw. czarnej liście, co może skutkować zakazem ich sprzedaży na terenie całej Unii Europejskiej – podsumowuje Starościk.

W związku z tym przedstawiciele branży jednomyślnie podkreślają, że umieszczenie w bazie danych EPREL musi być podstawowym kryterium przyznawania dotacji publicznych wszystkim urządzeniom grzewczym podlegającym etykietowaniu energetycznemu.

Jak zauważa Paweł Lachman, prezes PORT PC, − niezgodność listy ZUM z bazą EPREL dotyczącą rejestracji urządzeń grzewczych, a także nieścisłości w przedstawianiu klas energetycznych lub specyfikacji technicznych produktów – co widać również we wpisach ZUM – tworzą bezpośrednią ścieżkę do dezorientacji inwestorów i dodatkowo zmniejszają zaufanie do „Czystego Powietrza”, a także do powstawania kolejnych „historii grozy”. Trudno też racjonalizować tak obojętne stanowisko wobec rzetelności wszystkich specyfikacji urządzeń, gdy jednocześnie na pompy ciepła posiadające europejskie certyfikaty jakości nakładane są surowe ograniczenia. Nie leży to w interesie obywateli.

Zajęcia o wysokiej energii – prawdziwe czy mylące?

Przegląd aktualnej listy ZUM ujawnia liczne przypadki, w których urządzenia uzyskały zgodę na dotacje, zupełnie ignorując podstawowe zasady klasyfikacji energetycznej lub przepisy UE.

Jaskrawym przykładem są maty elektryczne, które często mogą pochwalić się wysokimi deklarowanymi klasami energetycznymi. Problem w tym, że produkty tego typu nie podlegają etykietowaniu energetycznemu, co oznacza, że nie są uwzględniane w bazie danych EPREL i dlatego nie mogą posiadać klas energetycznych. Niestety, zdarza się, że klasyfikacje te są wyłącznie tworzone przez marketing firmy w celach sprzedażowych. Nasuwa się pytanie, dlaczego urzędnicy, którzy kwalifikują te urządzenia, nie są tego świadomi? I dlaczego popierają samodzielnie przypisane klasy energetyczne, wprowadzając w błąd beneficjentów programu?

– W tym scenariuszu jest tylko jedno sensowne rozwiązanie zgodne z prawem – podkreśla Paweł Lachman . – Urządzenia zwolnione z obowiązku etykietowania energetycznego, a mimo to przypisane do klas energetycznych, powinny zostać niezwłocznie usunięte z listy ZUM. – Dodaje – Zgłosiliśmy tę sprawę do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Efektem jest to, że z bazy ZUM usunięto najwyższą klasę energetyczną A+++ dla mat grzejnych i grzejników elektrycznych, a klasy A++, A+ i A pozostały. To absurd i powszechne wprowadzanie konsumentów w błąd! Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na nasze prośby o przeprowadzenie kontroli urządzeń, dla których producenci dostarczyli niedokładne karty produktów, niezgodne z zasadami etykietowania energetycznego lub danymi zawartymi w obowiązkowej bazie EPREL.

Dodatkowe szokujące przykłady z

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *