Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował dane o przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu brutto w III kw. 2023 r. Są one niezwykle istotne dla dorabiających emerytów, ponieważ to na ich podstawie Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) ustali limity dorabiania, po przekroczeniu których świadczenie emerytalne zostanie obniżone lub nawet odebrane. Nowe limity będą obowiązywać od grudnia. Kto musi szczególnie uważać?
/123RF/PICSEL
Reklama
Dorabiać mogą w Polsce wszyscy emeryci, ale tylko ci, którzy ukończyli wiek emerytalny (tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) mogą to robić bez oglądania się na jakiekolwiek limity. Natomiast osoby, które pobierają tzw. wcześniejsze emerytury – jak „pomostówki” czy świadczenia kompensacyjne – muszą uważać na to, czy suma, jaką dorobią, nie przekroczy 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w poprzednim kwartale. W przeciwnym razie nie będą pobierać świadczenia emerytalnego lub rentowego w pełnej wysokości, a w skrajnych przypadkach mogą je nawet stracić. Stanie się tak wówczas, gdy emeryt otrzyma za swoją dodatkową pracę sumę przekraczającą 130 proc. miesięcznego wynagrodzenia brutto w poprzednim kwartale. Wtedy ZUS zawiesi wypłatę emerytury lub renty.
Dodajmy jeszcze, że limity dorabiania zmieniają się co trzy miesiące. Dotychczas, we wrześniu, październiku i listopadzie, podstawą ich wyliczenia było przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w II kw. br. Od grudnia zaś aż do końca lutego 2024 r. będą obowiązywały limity ustalone na podstawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w III kw., opublikowanego przez GUS właśnie w piątek 10 listopada.
Na jakie limity muszą uważać dorabiający emeryci?
I tak, GUS podał, że w III kwartale 2023 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w Polsce wyniosło 7194,95 zł (wzrost o 11,0 proc. w ujęciu rok do roku i o 2,7 proc. w ujęciu kwartał do kwartału).
Co to oznacza? Przede wszystkim to, że wzrost wynagrodzenia w ujęciu kwartał do kwartału przekłada się na wyższe limity. Co za tym idzie – dorabiającym emerytom trudniej będzie przekroczyć próg, od którego ich świadczenie uległoby zmniejszeniu. Jest to więc dobra wiadomość.
Przejdźmy teraz do samych limitów. Od 1 grudnia wyniosą one:
– 5036,46 zł brutto (tyle wynosi 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w III kw.). Nadmieńmy, że w swoim wyliczeniu ZUS może zaokrąglić ten limit do pełnych groszy, czyli do 5036,50 zł brutto. Powyżej tej wysokości emerytom pobierającym wcześniejsze świadczenie grozi jego obniżenie. ZUS dokonuje tego obniżenia w oparciu o tzw. maksymalne kwoty zmniejszenia, które zmieniają się raz do roku (z dniem 1 marca) i obecnie wynoszą:
- 794,35 zł – jeśli ktoś pobiera emeryturę lub rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy,
- 595,80 zł – jeśli ktoś pobiera rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy,
- 675,24 zł – jeśli ktoś pobiera rentę rodzinną dla jednej osoby.
– 9353,44 zł brutto (tyle wynosi 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w III kw.). I znów – ZUS może zaokrąglić tę kwotę do pełnych groszy. Jeśli emeryt dorobi sobie do miesięcznego świadczenia więcej niż wynosi ta kwota, ZUS zawiesi mu wypłatę świadczenia.
ZUS oficjalnie powinien opublikować nowe limity w drugiej połowie listopada.
Kto może pobierać świadczenie i dorabiać bez limitów?
Ograniczenia w dorabianiu – oprócz osób, które osiągnęły już wiek emerytalny – nie dotyczą również niektórych rencistów. To osoby, które pobierają renty dla inwalidów wojennych, inwalidów wojskowych, których niezdolność do pracy związana jest ze służbą wojskową oraz osoby pobierające renty rodzinne po uprawnionych do tych świadczeń.
Jeżeli osoba pobiera rentę rodzinną, która jest kwotowo korzystniejsza od ustalonej emerytury z tytułu ukończenia powszechnego wieku emerytalnego – również może dorabiać do świadczenia bez ograniczeń.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. RMF