Zamówienia w niemieckim przemyśle zmniejszyły się w lutym o 7,8 proc. w relacji rocznej, „uklepując” największy dołek od połowy 2023 r., jeśli chodzi o dane nieodsezonowane. W ujęciu miesięcznym zamówienia wprawdzie wzrosły, ale o 0,2 proc., podczas gdy analitycy ankietowani przez Reuters oczekiwali, że dynamika wzrostu wyniesie 0,8 proc. To dowód, że fabryki nad Renem wciąż mają problemy, co, rzecz jasna, ma negatywne przełożenie na kondycję całej europejskiej gospodarki.
/Jurgen Fromme /AFP
Dane skorygowane o liczbę dni roboczych wskazują na jeszcze większy spadek zamówień w przemyśle w lutym w relacji rocznej – o 10,6 proc. – podał 5 kwietnia federalny urząd statystyczny Destatis.
Agencja Reutera, komentując dane, skupia się na odczycie miesiąc do miesiąca: „Zamówienia w niemieckim przemyśle rosły w lutym wolniej niż oczekiwano, dowodząc, że słaby popyt w sektorze wytwórczym nadal ciąży największej gospodarce Europy”.
Ten skromny miesięczny wzrost (mowa o danych dostosowanych sezonowo i skorygowanych o liczbę dni roboczych) spowodowany był właściwie jedynie tym, że liczba dużych zamówień była nieco większa – zauważa cytowany przez Agencję Reutera starszy ekonomista Commerzbanku, Ralph Solveen. Jak dodaje ekspert, gdyby nie uwzględniać tych właśnie zamówień, to ostatecznie odczyt wskazałby na spadek zamówień w przemyśle o 0,8 proc. w lutym w porównaniu ze styczniem.
Reklama
„Tendencja popytu na niemieckie towary przemysłowe nadal jest więc spadkowa” – dodaje Solveen.
Według Destatis, zamówienia krajowe w niemieckim przemyśle wzrosły o 1,5 proc. m/m, ale zamówienia z zagranicy spadły o 0,7 proc. Z kolei nowe zamówienia ze strefy euro spadły o 13,1 proc. w ujęciu miesięcznym, a zamówienia z krajów spoza strefy euro wzrosły o 7,8 proc.
Niemcy nie mogą wyjść z recesji
Reuters przypomina, że w powszechnym przekonaniu analityków niemiecka gospodarka zanotuje kolejny okres technicznej recesji w I kwartale 2024 r., po tym, jak skurczyła się o 0,3 proc. w IV kw. 2023 r.
Jeśli chodzi o dane za cały 2023 r., to pokazały one, że PKB naszego zachodniego sąsiada spadło o 0,3 proc. rdr – była to pierwsza ujemna dynamika zanotowana od 2020 roku. Jeszcze w 2022 r. ta wciąż największa gospodarka Europy rosła w tempie 1,8 proc.
W połowie marca agencja ratingowa Fitch obniżyła prognozę dynamiki PKB Polski w 2024 r. do 2,2 proc. z 2,5 proc., wskazując wprost, że problemy Niemiec to także problemy Polski. „Słaby wzrost w Niemczech będzie ciążył polskiej gospodarce” – napisano w raporcie.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL