Do niecodziennej sytuacji doszło w poniedziałek na drodze wojewódzkiej 209, nieopodal Bytowa (woj. pomorskie). Pracująca w punkcie sprzedaży ryb kobieta zgubiła kopertę z utargiem, który miała dostarczyć do wpłatomatu. W kopercie znajdowało się niemal 30 tys. zł, a pieniądze dosłownie latały po ulicy. Gdy kobieta zorientowała się, co się stało i wróciła na miejsce zdarzenia, nie było po nich śladu. Choć nie brakowało osób, które oddały znalezione na drodze banknoty, to nadal nie odzyskano całej kwoty. „Nadal mam nadzieję, że zgłoszą się jeszcze uczciwi znalazcy” – apeluje kobieta.
/123rf /123RF/PICSEL
- Pracownica punktu sprzedaży ryb położyła kopertę z utargiem na dachu i odjechała. Pieniądze rozsypały się na drogę
- Kierowcy mieli się zatrzymywać i zbierać latające po drodze pieniądze. „Kilka osób zebrało po dość dużej sumie”
- Do tej pory udało się odzyskać tylko 13 z 29 tys. zł, które znajdowały się w kopercie
Do pechowego zdarzenia doszło w poniedziałek w godzinach popołudniowych na drodze wojewódzkiej między Jutrzenką a Kołczygłowami, niedaleko Bytowa. Koperta z 29 tys. zł spadła z dachu samochodu pracującej w punkcie sprzedaży ryb kobiety.
Reklama
Deszcz pieniędzy spadł na drogę. Pracownica apeluje o pomoc
Z zamieszczonego przez Punkt Sprzedaży Ryb w Kamieńcu w mediach społecznościowych wpisu dowiadujemy się, że poszukiwani są świadkowie tego zdarzenia. „Pilnie poszukuję osób, które były świadkami incydentu mającego miejsce w dniu 29 lipca 2024 roku, w godzinach 12:40-13:10, na trasie między Jutrzenką a Kołczygłowami, na zakręcie przy Ośrodku Pstrągowym w Kamieńcu. W tym czasie z dachu mojego samochodu spadła koperta z pieniędzmi należącymi do Gospodarstwa Rybackiego Bytów” – relacjonuje pracownica. – W kopercie znajdowało się aż 29 tys. zł – powiedziała w rozmowie z serwisem gp24.pl pani Aneta, księgowa z Gospodarstwa Rybackiego w Kamieńcu.
„Koperta została przejechana a pieniądze rozsypały się po jezdni. Dzięki uczciwym osobom, część pieniędzy już się znalazła, ale staramy się zlokalizować pozostałą kwotę” – wskazała zrozpaczona pracownica. Dodała, że bardzo zależy jej na odzyskaniu tych środków, bo za kopertę ze znajdującym się w środku utargiem odpowiada osobiście.
W kopercie znajdowały się pieniądze ze sprzedaży ryb. – Koperta była zamknięta. Najprawdopodobniej jeden z samochodów musiał na nią najechać i wówczas pieniądze rozsypały się. Wróciłam tam po 45 minutach. Nikogo wówczas już nie było. Pieniędzy również – powiedziała pracownica w rozmowie z serwisem ibytow.pl.
Nie zabrakło uczciwych znalazców, ale udało się odzyskać tylko część pieniędzy
Z przekazanych przez nią informacji wynika, że nie brakowało uczciwych znalazców, dzięki którym udało się odzyskać niemal połowę pieniędzy. – Na tę chwilę zwrócono około 13 tys. zł. Przyszedł pan, który oddał 9 tys. zł, kolejne panie – 3 tys. zł i 650 zł – przekazała.
Jednak nie wszyscy kierowcy tak postąpili. – Wciąż szukamy zapisów monitoringów z drogi, wiemy już, że jeden z kierowców zebrał bardzo dużo pieniędzy. Staramy się go ustalić, być może sam się zgłosi. Zapewniamy, że każda osoba, która zwróci banknoty może liczyć na znaleźne – przekazała pracownica punktu sprzedaży ryb, której słowa przytacza serwis gp24.pl.
Dawid Łaszcz, oficer prasowy bytowskiej policji, powiedział w rozmowie z serwisem gp24.pl, że funkcjonariusze poszukują świadków zdarzenia i kierowców, którzy przejeżdżali tą trasą. – Prowadzimy postępowanie w tej sprawie pod kątem przywłaszczenia pieniędzy. To jest tak naprawdę przywłaszczenie rzeczy znalezionej, każda osoba może odpowiadać karnie nawet karą ograniczenia bądź pozbawienia wolności do roku – dodał policjant.
„Nadal mam nadzieję, że zgłoszą się jeszcze uczciwi znalazcy lub świadkowie tego zdarzenia, a także osoby, które mogą dysponować nagraniami z rejestratorów wideo. Każda informacja będzie dla nas niezwykle cenna” – czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News