Według policyjnych dochodzeń, w Brzozie, niedaleko Bydgoszczy, działała nielegalna fabryka produkująca mięso kebabowe. Produkt nie miał oznaczeń weterynaryjnych i nie przeszedł niezbędnych badań, mimo to został dostarczony do firm cateringowych. Władze badają obecnie kanały dystrybucji „oszukańczego” mięsa, o czym donosi „Gazeta Pomorska”.
/ Piotr Jędzura / Reporter
Sytuacja zaczęła się jesienią 2024 roku. Wówczas funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej i korupcji, doszli do wniosku, że w Brzozie prawdopodobnie dochodzi do nielegalnej działalności związanej z produkcją mięsa na kebaby.
Ponad 1,5 tony nielegalnego mięsa na kebaby pod Bydgoszczą
Wizyta w zakładzie potwierdziła wcześniejsze podejrzenia. „Podczas kontroli chłodni funkcjonariusze znaleźli 1600 kilogramów mrożonego mięsa i około 200 kg mięsa surowego . Szacunkowa wartość całkowita wyniosła około 70 000 zł” – podała policja.
Reklama
Mięso nie miało wymaganych badań . Powiatowy Lekarz Weterynarii, który przybył do zakładu pod Bydgoszczą wraz z policją, wskazał, że zakład nie miał zezwolenia na działalność w tym charakterze, która obejmowała produkcję mięsa na kebaby . W związku z tym mięso było nielegalne. Brak oznaczeń i badań weterynaryjnych oznaczał, że mięso nie mogło mieć daty ważności .
Po ujawnieniu tych faktów Policja wszczęła postępowanie w sprawie nielegalnego wprowadzania na rynek produktów pochodzenia zwierzęcego, niezgodnego z działalnością podmiotu wpisaną do rejestru powiatowego lekarza weterynarii.
Śledztwo jest w toku. Mięso było nielegalne, ale pochodziło od „uznanego” producenta
Jak poinformował „Gazetę Pomorską” prokurator Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgosko-Południe, postępowanie jest nadal w toku.
Na chwilę obecną sprawa „nie ma charakteru kryminalnego”, a działania ośrodka Brzoza zostały zakwalifikowane jako przestępstwo.
W trakcie śledztwa ustalono, że mięso pochodziło od „uznanego” producenta . „Jednym z aspektów jest to, czy mięso zostało pozyskane i przetworzone bez niezbędnych badań i zezwoleń, a drugim , czy stanowiło jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia lub bezpieczeństwa ” – zauważył prokurator Marszałkowski, podkreślając, że prokuratura nie posiada obecnie informacji wskazujących na takie zagrożenie. Wyniki badań pobranych próbek mięsa dostarczą dalszych wyjaśnień. Prokuratura oczekuje obecnie na te wyniki.
Śledczy aktywnie sprawdzają , do których lokali gastronomicznych trafiło „pozostałe” mięso na kebab .
Odtwarzacz wideo wymaga włączonej obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News