Wsparcie dla sadowników, których uprawy zostały zniszczone przez kwietniowe przymrozki, zapowiedział w niedzielę w Skotnikach minister rolnictwa Czesław Siekierski. Wśród proponowanych rozwiązań są m.in. dopłaty hektarowe, ograniczenia podatkowe i tanie kredyty. Resort zamierza interweniować również w KE o unijne wsparcie, jednak najpierw specjalne komisje muszą oszacować straty.
/PAP/Piotr Polak /PAP
Ze wstępnych szacunków wynika, że na terenie powiatów sandomierskiego i opatowskiego straty m.in. w sadach jabłoniowych mogą wynieść od 80 do 100 proc.
– Będę proponował wprowadzenie różnych form wsparcia – na pewno dopłaty hektarowe, ograniczenia podatkowe, ograniczenia związane ze składką KRUS, niskooprocentowane, tanie kredyty z przesuniętymi terminami płatności. Co więcej, zobaczymy. Takie będzie moje stanowisko do ministra finansów i na szczeblu rządowym – poinformował minister rolnictwa Czesław Siekierski podczas niedzielnego spotkania w Skotnikach i Samborcu (Świętokrzyskie) z przedstawicielami grup producenckich i sadownikami, których uprawy zostały zniszczone przez kwietniowe przymrozki.
Reklama
Minister rolnictwa obiecuje wsparcie po przymrozkach
Według ministra, aby określić konkretne formy wsparcia, potrzebna jest pełna ewidencja start i zakończenie pracy przez gminne komisje oceniające szkody. – Musimy mieć pełne szacunki, ocenić sytuację w skali kraju i przeprowadzić całą procedurę przez rząd – poinformował Siekierski.
O problemie wie już premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański. Pod uwagę brane są różne formy pomocy, które będą wypracowane razem z producentami i samorządowcami.
– Zrobimy wszystko, aby pomoc była jak największa, ale mam świadomość, że nie pokryje skali start. Wiemy, że będziemy też musieli ewentualnie zrekompensować ubytki, które będą ponosić samorządy, jeśli będziemy wprowadzać pewne zwolnienia od podatków – powiedział minister.
O wsparcie sadowników minister ma zabiegać również na poziomie Komisji Europejskiej. – Będziemy rozmawiać z Komisją Europejską, aby uruchomić pewne programy na szczeblu europejskim. Jest to okres dosyć szczególny, ponieważ mamy wybory, ale Komisja Europejska funkcjonuje, do tego raczej nie będą potrzebne decyzje Parlamentu Europejskiego – dodał. Jednak zanim rozpoczną się rozmowy z KE, resort musi mieć pełne rozeznanie, co do skali strat.
Samorządowcy apelują o „ponadprogramową pomoc” dla sadowników
Podczas spotkania w Skotnikach samorządowcy przekazali ministrowi apel z prośbą „o ponadprogramową pomoc„. Oczekują udzielenia poszkodowanym wymiernego i szybkiego wsparcia i objęcia powiatów specjalnym programem pomocowym.
„Mimo braku spektakularnych obrazów powyrywanych drzew, zalanych czy spalonych terenów, skoki temperatur najpierw przyspieszyły wegetację, a następnie prawie całkowicie zniszczyły zawiązki owoców. To prawdziwa klęska żywiołowa, która (…) odebrała ludziom ich podstawowe źródła dochodów” – napisano w apelu.
Podkreślono, że „skala zniszczeń jest ogromna i niespotykana dotąd w naszym regionie„.
„Tym samym, bez konkretnej i specjalnej pomocy ze strony państwa polskiego, nie tylko wiele rodzin, z naszego terenu nie będzie miało za co żyć, ale również nie będzie mogło swoim sadom i plantacjom zapewnić odpowiedniej ochrony nawożenia i pielęgnacji gwarantującej w przyszłym roku zbiory owoców, których sprzedaż jest podstawowym źródłem utrzymania” – dodano.
O pomoc zaapelowali także przedstawiciele sadowniczych grup producenckich z województw świętokrzyskiego i lubelskiego. Wśród przedstawianych postulatów wymienili:
- zwolnienie organizacji producenckich od podatków i wpłat na fundusze,
- pomoc w utrzymaniu miejsc pracy poprzez dotacje finansowe,
- wprowadzenie instrumentów pozwalających na zamrożenie spłat rat kredytowych i odsetek na okres minimum roku,
- czy pomoc w udzielaniu tanich kredytów klęskowych z rocznym odroczeniem spłaty.
Przymrozki zniszczyły sady i winnice
W drugiej połowie kwietnia Polskę nawiedziły przymrozki. Trwały przez pięć dni i w niektórych regionach, głównie na zachodzie i północy kraju, przy gruncie notowano nawet -8 stopnia Celsjusza. Uderzyły nie tylko w sady, ale również w winnice.
Szczególnie ucierpiały gospodarstwa położone w województwie lubelskim, świętokrzyskim, kujawsko-pomorskim, a także w Wielkopolsce, na Mazowszu i na Dolnym Śląsku. Mróz zniszczył, często w całości, m.in. uprawy truskawek, sady czereśniowe i winnice.
– Patrząc na skalę tego, co się zadziało, tylko w obrębie dolnośląskiego, trzeciego, najbardziej winiarskiego regionu Polski, nie znam winnicy, która by nie ucierpiała. Niektóre straciły 100 proc. nasadzeń – powiedział Interii Biznes po kwietniowej fali przymrozków Marek Dymkowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Winnice Dolnośląskie.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News