Zbiory zbóż w Polsce osiągną poziom zbliżony do zeszłorocznego, ale dzięki sytuacji na europejskich i światowych rynkach polscy rolnicy nie będą mieli problemów ze sprzedażą pszenicy – powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
"Zbiory zbóż według ODR (ośrodków doradztwa rolniczego – PAP) mogą być w niektórych miejscach niższe 10-20 proc., a GUS mówi, że zbiory zbóż podstawowych (pszenicy, żyta, pszenżyta, jęczmienia i owsa) mogą być w Polsce niższe o 4 proc." – poinformował w czwartek Kołodziejczak, odpowiadając na pytania posłów podczas posiedzenia plenarnego Sejmu.
Jak wskazał wiceszef resortu, z przeprowadzonych analiz wynika jednak, że zbiory zbóż podstawowych osiągną poziom zbliżony do ubiegłorocznego. "Łącznie zbierzemy 25,5 mln ton, a razem z kukurydzą, której zbiory mogą być wyższe niż w ubiegłym roku, może to być 35 mln ton" – dodał.
Jak poinformował Kołodziejczak, około połowy zebranych w Polsce zbóż będzie stanowiła pszenica. Obecnie zaś ceny tego zboża kształtują się na poziomie od 800 zł netto za tonę pszenicy paszowej. "W tym roku pszenica będzie na rynku poszukiwana, do czego przyczyni się m.in. sytuacja na południu Europy, gdzie z powodu ekstremalnie wysokich temperatur ziarno ma obniżoną zawartość białka i jest niższej jakości" – wskazał wiceszef resortu.
Jak dodał Kołodziejczak, niższe zbiory będą w Rosji i na Ukrainie. "Eksport z Rosji ma być mniejszy o ok. 15 proc, a z Ukrainy ok. 13 proc., co jest pozytywnym sygnałem dla polskich rolników" – zaznaczył.
Według przekazanych przez MRiRW informacji zbiory w Unii Europejskiej osiągną łącznie poziom zbliżony lub nieznacznie wyższy do ubiegłorocznego. "Bedą to jednak zboża słabszej jakości" – ocenił Kołodziejczak.
Również światowe zbiory zbóż – według danych przekazanych przez ministerstwo – mają osiągnąć poziom zbliżony do ubiegłorocznego, czyli ok. 795 mln ton. "Zapasy są natomiast o kilka procent mniejsze. Polscy rolnicy nie będą mieli problemu ze sprzedażą pszenicy" – podkreślił Kołodziejczak.
Zdaniem Kołodziejczaka nie będzie również problemu z nadwyżką kukurydzy, która zostanie zagospodarowana "przez rozwijającą się hodowlę drobiu i produkcję biopaliw".
Wiceminister rolnictwa zapewnił również, że tranzyt zbóż z Ukrainy przez Polskę "jest symboliczny i praktycznie go nie ma". Dodał, że dzięki rozbudowie portów w Rumunii kilkukrotnie zwiększył się tranzyt ukraińskiego zboża przez ten kraj.
Kołodziejczak odniósł się również do unieważnienia konkursu na dzierżawę terminalu zbożowego w Gdyni. "Firma, która miała zarządzać terminalem już dzisiaj obsługuje 60 proc. eksportu zbóż z Polski drogą morską. Terminal w Gdyni może zapewnić eksport 2 mln zbóż, czyli 30 proc. polskiego eksportu, a docelowo może to być 4 mln ton" – przekazał.
Jak dodał, ofertę na dzierżawę terminalu złożyła Krajowa Grupa spożywcza. "Jeśli KGS będzie zarządzała terminalem, będziemy mogli rozwijać magazynowanie i eksport" – podsumował Kołodziejczak, podkreślając, że "KGS jest wiarygodnym partnerem polskich rolników".
Kołodziejczak: Sadownicy i właściciele upraw winorośli otrzymają pomoc
"Otrzymaliśmy z Unii Europejskiej 37 mln euro dla polskich sadowników i dla właścicieli upraw winorośli. Te pieniądze będą przeznaczone na to, by pomóc im w tym trudnym czasie, kiedy występują ekstremalne warunki pogodowe. Możemy wydać dwa razy tyle (z krajowych środków – PAP). Ta pomoc wydaje się oczywista po tym, jak przeznaczyliśmy ponad 2 mld zł dla rolników, by mogli przetrwać, kiedy ceny zbóż były bardzo niskie" – mówił w czwartek w Sejmie Kołodziejczak, odnosząc się do pytań posłów podczas posiedzenia plenarnego.
Jak dodał wiceminister, obecnie kierownictwo resortu pracuje nad tym, by pomoc dla rolników była możliwie szeroka i systemowa. "Nie mówimy, że tylko przekazywanie pieniędzy jest sposobem na rozwiązywanie problemów, tak jak twierdzili to nasi poprzednicy. Mamy także np. bardzo dobry system wsparcia ubezpieczeń rolniczych – dopłacamy do ubezpieczeń (składek – PAP) 65 proc." – wskazał.
Kołodziejczak zwrócił uwagę, że w obecnym budżecie na dopłaty do składek na ubezpieczenia rolnicze przewidziano blisko miliard złotych. "Zostało z tego jeszcze ćwierć miliarda, które będziemy mogli przeznaczyć na dopłacenie rolnikom do ubezpieczeń, które będą zawierali w okresie jesiennym" – zaznaczył.
Według wiceszefa MRiRW, pomoc rządowa obejmuje również rolników, którzy uprawiają ziemię należącą do Skarbu Państwa. "Rolnicy dzierżawiący ziemię z KOWR (Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – PAP) mogą rozkładać opłaty czynszu dzierżawnego na raty lub występować o ich umorzenie" – przekazał. Dodał, że rolnicy mogą się również ubiegać o preferencyjne kredyty z oprocentowaniem 2 proc., a także rozkładać na raty bądź wydłużyć termin zapłaty składki w KRUS.
Jak zapewnił wiceszef resortu, komisje powołane przez wojewodów rzetelnie szacują straty w uprawach spowodowane przez ekstremalne zjawiska pogodowe. "Pracujemy nad tym, by system ubezpieczeń był jak najbardziej skuteczny, żeby ubezpieczenia nie były drogie i mogły zapewnić rolnikom płynność produkcyjną i finansową. Rolnicy mogą zgłaszać straty przez aplikację +Zgłoś szkodę rolniczą+. Każdy rolnik produkcyjny będzie mógł liczyć na pomoc" – zapowiedział Kołodziejczak. (PAP)
gkc/ pad/ malk/