Reprezentacja Polski siatkarek doskonale otworzyła tegoroczną edycję Ligi Narodów. Teraz biało-czerwone muszą trochę poczekać na drugi mecz.
W poprzednim roku reprezentacja Polski siatkarek pod wodzą Stefano Lavariniego sięgnęła po pierwszy w historii medal Ligi Narodów. Nasze panie wywalczyły brązowe medale. Ponadto uzyskały awans na igrzyska olimpijskie i dotarły do ćwierćfinału mistrzostw Europy. To był wspaniały rok, który pokazał, iż biało-czerwone mogą ogrywać najsilniejsze ekipy na świecie. Dlatego też z wielkimi nadziejami czekaliśmy na sezon 2024, który przecież zwieńczą igrzyska w Paryżu.
Włoszki pokonane. Świetny początek Ligi Narodów
We wtorek reprezentantki Polski zainaugurowały tegoroczną Ligę Narodów. Na początek nasze panie wybrały się turniej do Antalyi, gdzie jej pierwszymi rywalkami były Włoszki. W poprzednich latach potrafiliśmy grać z Italią i to też miało miejsce w Turcji. Biało-czerwone zwyciężyły bowiem bez straty seta, pokazując wielką odporność psychiczną w trudnych momentach. Tak było m.in. w pierwszym secie, kiedy Polki zwyciężyły, a przecież przegrywały już 16:21.
Po zwycięstwie z Włochami nasz zespół jest jednym z trzech poza Chinami i Holandią, który pierwszego dnia Ligi Narodów wygrał swoje spotkanie w stosunku 3:0.
Polska zagra z Francją. Kiedy następny mecz?
W kolejnym starciu podopieczne Lavariniego zagrają z reprezentacją Francji, czyli zespołem, który nie był obecny w poprzedniej edycji Ligi Narodów. W teorii to nasze zawodniczki są faworytkami do zwycięstwa, lecz oczywiście nie można lekceważyć Trójkolorowych.
Polki jeszcze trochę muszą poczekać na kolejny mecz, bo spotkanie z Francją odbędzie się w piątek. Początek o godzinie 16:00. To będzie też inauguracja trzydniowego siatkarskiego maratonu, ponieważ w sobotę biało-czerwone zmierzą się z Holenderkami, z którymi grały dwa sparingi przed Ligą Narodów. W niedzielę natomiast rywalkami naszej drużyny będą Japonki.