Nie wszyscy klienci odzieżowych sklepów wiedzą, że wielcy producenci niszczą niesprzedane zasoby, zamiast wprowadzać je na rynek, choćby z obniżoną, posezonową ceną. Takie praktyki są elementem walki o wartość marki – drastyczne przeceny czy np. rozdawanie długo magazynowanej odzieży biednym mogłyby obniżyć prestiż marki i podważyć zasadność niekiedy zadziwiająco wysokich cen. Jednak wiele wskazuje na to, że w UE niszczenie niesprzedanej odzieży będzie zakazane.
/MANAN VATSYAYANA /AFP
„W Unii Europejskiej większe sieci prowadzące handel online nie będą już mogły niszczyć niesprzedanej odzieży. We wtorek wieczorem (4.12.2023) porozumieli się w tej sprawie negocjatorzy z Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich UE” – relacjonuje „Deutsche Welle”. Uzgodnili ponadto, że Komisja Europejska może w przyszłości rozszerzyć zakaz na inne produkty – zwraca uwagę „DW”.
Reklama
Miliony ton odpadów tekstylnych w UE
W samej Unii Europejskiej wytwarza się ok. 6 mln ton odpadów tekstylnych w ciągu roku. Problem tych „odpadów” (często jest to odzież, która mogłaby zostać wykorzystana) od lat budził niepokój ekologów, bowiem częstym sposobem utylizacji takich ubrań jest po prostu ich palenie.
Zakaz niszczenia niesprzedanej odzieży ma swój początek we wniosku Komisji Europejskiej z marca 2022 roku w sprawie tzw. rozporządzenia w sprawie ekoprojektu (Ecodesign). Ma on na celu wydłużenie użycia produktów, ich naprawy i recyklingu oraz zmniejszenie zużycia zasobów takich, jak energia i woda – przypomina „DW”.
Niszczenie tekstyliów. Mniejsze firmy będą traktowane łagodniej
Przy wprowadzaniu zakazu niszczenia odzieży, dla mniejszych firm ma obowiązywać sześcioletni okres przejściowy. Przepisy mają obowiązywać dopiero dwa lata po wejściu w życie stosownego rozporządzenia. Parlament i państwa UE muszą jeszcze oficjalnie zatwierdzić porozumienie, ale uchodzi to za formalność – przekonuje „DW”.
Te „ulgi” mają swoje biznesowe uzasadnienie. Wprowadzenie zakazu niszczenia tekstyliów może stwarzać różne komplikacje dla firm, zarówno większych, jak i mniejszych. Jak postąpić, jeśli firma nie może po prostu odsprzedać zwróconego towaru, a nie ma także miejsca na przechowywanie go? Takie pytania zadają przedstawiciele odzieżowego biznesu.
Lepiej naprawiać niż wyrzucać
Najnowsza polityka Brukseli związana z zakazami niszczenia gotowych produktów czy np. norm jakościowych ma jeden cel – przywrócenie starych, dobrych zasad, zgodnie z którymi produkty miały jakość pozwalającą na używanie ich przez wiele lat (bywało, że przez wiele pokoleń), a w razie drobnych uszkodzeń, nadawały się do naprawy, a nie tylko do wyrzucenia.
UE przyjęła dyrektywę w sprawie tzw. ekoprojektu w zeszłym roku. Dyrektywa która dotyczyła np. naprawy produktów elektronicznych. Jednak teraz naprawa i recykling tekstyliów mają również być promowane.
Przewodnicząca Komisji Rynku Wewnętrznego w Parlamencie Europejskim Anna Cavazzini podkreśliła, że w przyszłości pojawi się również indeks napraw. Przy kupnie danego przedmiotu konsumenci będą mogli zobaczyć, czy daną rzecz można będzie łatwo naprawić – czytamy w „Deutsche Welle” (opracowanie w „DW”: Katarzyna Domagała-Pereira).
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL