Partia Jarosława Kaczyńskiego nie może przyznać przed wyborcami, że przegrała wybory z Tuskiem, Hołownią czy Kosiniakiem-Kamyszem. Zamiast tego snują wizje światowego spisku. Wtedy ani prezes, ani jego współpracownicy nie będą winni temu, że muszą oddać władzę.
Były szef MON Antoni Macierewicz (PiS)
Antoni Macierewicz, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, uważa, że wynik wyborów jest efektem… aberracji. Ta aberracja sprawiła, że duża część Polaków nie wiedziała, jak naprawdę wygląda sytuacja na świecie. A w związku z tym zdecydowała się zagłosować na opozycję, ale nie na PO. Przy urnie wybrała Trzecią Drogę. Macierewicz w swym wywodzie na spotkaniu Klubów Gazety Polskiej przypomnianym w weekend przez TVN stwierdził, że za partią Szymona Hołowni stoją rosyjskie służby specjalne. Jaki jest ich cel? Pokonanie Ukrainy, zaatakowanie Polski, co ostatecznie doprowadzi do wybuchu III wojny światowej. – Stany Zjednoczone są w pełni świadome, że jeżeli upadnie rząd Prawa i Sprawiedliwości, to będzie zagrożenie, iż dojdzie do wojny światowej – zawyrokował były minister obrony narodowej.
Najdziwniejsze w opowieściach Macierewicza jest to, że całkiem niedawno był przecież szefem MON jednego z największych państw Unii Europejskiej. Kłopot w tym, że jeśli się potraktuje serio Macierewicza, trudno zacząć traktować Polskę serio jako państwo. Jeśli bowiem to rosyjskie służby założyły Polskę2050, oznaczałoby to, że w naszym kraju nie istnieje kontrwywiad. Jeżeli rosyjskie służby są tak potężne, że mogą powoływać własne partie, to powstaje pytanie, dlaczego polskie nie zrobiły nic? Czemu nie zatrzymały tak jawnej ingerencji obcego mocarstwa w nasze życie polityczne? Albo więc Macierewicz konfabuluje, albo też polskie państwo istnieje tylko teoretycznie, by zacytować klasyka, skoro nie jest w stanie złapać rosyjskich szpiegów hasających po Polsce i zakładających partię. Trzeciego wyjścia nie ma. No chyba, że przyjmiemy najdzikszą ewentualność – bo właściwie skąd Antoni Macierewicz wie o tym, że rosyjskie służby zakładają w Polsce partie? Dlaczego nie był w stanie temu przeciwdziałać? Może sam jest częścią tego spisku?
Jeśli traktujemy Macierewicza serio, musimy przestać traktować serio polskie państwo
Ktoś może uznać, że robię sobie żarty, ale nic z tych rzeczy. To naprawdę poważna sprawa. Bo pokazuje, że PiS zrobi wszystko, by nie przyznać się do porażki. Jest gotów twierdzić, że po upadku PiS Ukraina upadnie i wybuchnie III wojna światowa, bo przecież przyznanie, że opozycja zebrała po prostu więcej głosów niż obóz prawicy, byłoby zbyt prozaicznym rozwiązaniem. Nie, PiS nie mógł po prostu przegrać z Donaldem Tuskiem, Włodzimierzem Czarzastym, Szymonem Hołownią czy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Musiał polec w boju z samym szatanem, a upadek rządu PiS doprowadzi nie tylko do III wojny światowej, ale też plag, przy których te egipskie wydają się tylko niewinnymi igraszkami.
A że przy okazji zostaje ośmieszone państwo, że obywatele mogą przecierać oczy ze zdziwienia, że można bez ponoszenia żadnej odpowiedzialności opowiadać nieskończone androny – któż by się tym martwił. Ważne, że twardy elektorat nie będzie musiał przełknąć gorzkiej przegranej, tylko uzna, że skoro sam diabeł wyszedł z piekieł, by pokonać PiS, to znaczy, że tych wyborów wygrać się nie dało. A zatem PiS za tę porażkę nie odpowiada. Winni są inni.