Do renomowanych hodowli koni arabskich powrócili eksperci, którzy zostali zwolnieni w czasach rządów PiS. Mimo to, stadniny te odnotowały rekordowe straty finansowe – informuje „Rzeczpospolita”.
55. aukcja Koni Arabskich Czystej Krwi Pride of Poland w Janowie Podlaskim
Wiktor Ferfecki
4 mln zł – taką stratą zakończył się ubiegły rok w Stadninie Koni Janów Podlaski. Z kolei inna znana stadnina koni arabskich w Michałowie zamknęła rok z wynikiem 3,9 mln zł na minusie – wynika z danych, które w czwartek przedstawił wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak na jednej z komisji sejmowych. Są to najgorsze rezultaty obu spółek od wielu lat.
Dotychczas najgorsze wyniki SK Janów Podlaski miały miejsce w 2020 roku, kiedy strata wyniosła 3,5 mln zł. Natomiast dla SK Michałów najsłabszym rokiem był 2018, który zakończył się wynikiem 1,3 mln zł na minusie. Ogólnie sytuacja finansowa obu stadnin zaczęła się pogarszać w czasach rządów PiS, a dokładniej – w 2016 roku, gdy ówczesna Agencja Nieruchomości Rolnych zwolniła dyrektora Janowa Podlaskiego Marka Trelę oraz Michałowa Jerzego Białoboka.
Sytuacja obu stadnin zaczęła się pogarszać po zwolnieniu ich liderów przez PiS w 2016 roku
Obaj kierowali swoimi spółkami przez wiele lat, które zawsze do tej pory kończyły rok na zysku. Po ich dymisji nie tylko wyniki się pogorszyły, ale dodatkowo rozpoczęła się prawdziwa karuzela prezesów. Na przykład w 2016 roku na krótko prezesem SK Janów Podlaski został Marek Skomorowski, jeden z założycieli Solidarnej Polski, który zyskał rozgłos stwierdzeniem, że wcześniej kochał konie, ale nie miał „tak bliskiego kontaktu z nimi”. Po odejściu Treli i Białoboka sierpniowa aukcja koni arabskich Pride of Poland zaczęła być kojarzona nie z rekordowymi cenami, lecz ze skandalami, jak podwójna licytacja klaczy Emira w 2016 roku.
Obecnie powinno być inaczej, ponieważ po zmianie władzy po wyborach w 2023 roku, zwolnieni eksperci wrócili do stadnin. Marek Trela jest teraz doradcą prezesa SK Janów Podlaski, natomiast Jerzy Białobok pełni funkcję wiceprezesa SK Michałów. Niemniej jednak wyniki finansowe za ubiegły rok są znacznie gorsze niż w 2023 roku, ostatnim roku rządów PiS. Wtedy Janów Podlaski zamknął rok z stratą 1,6 mln zł, a Michałów – z zyskiem 1 mln zł.
Dlaczego stadniny borykają się z finansowymi problemami? „Przyczyną ubiegłorocznych wyników finansowych obu stadnin był poziom przychodów uzyskanych ze sprzedaży koni, który w dużej mierze zależy od sytuacji na europejskim i światowym rynku, a także konieczność poniesienia ponadstandardowych wydatków” – informuje nas Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który nadzoruje stadniny. Wśród „ponadstandardowych wydatków” KOWR wymienia m.in. koszty związane z „wieloletnimi zaniedbaniami w obszarze produkcyjnym i hodowlanym obu stadnin”, „poprawę stanu zaniedbanych pól oraz związane z tym koszty porządkowania i nawożenia” oraz „konieczność przeprowadzenia remontów obiektów budowlanych przed Dniami Konia Arabskiego w 2024 roku.”
Sprzedaż koni w dużym stopniu zależy od sytuacji na europejskim i światowym rynku, a obecnie klienci preferują zakup bardzo znanych koni pokazowych.
„Ze względu na aktualną ogólną sytuację na rynku koni arabskich oraz fakt, że spółka reorganizuje stado hodowlane klaczy tej rasy, do sprzedaży w roku 2024 przeznaczono konie cenne, ale mniej znane” – informuje nas SK Michałów. „Mimo to w roku 2024 udało się sprzedać aż 101 koni, co stanowi liczbę większą niż w latach ubiegłych, jednak zarówno cena jednostkowa za konia, jak i przychód ze sprzedaży były niższe” – dodaje.
Po zmianie władzy stadniny miały być lepiej zarządzane, a mimo to trwa tam karuzela prezesów, a ostatnia aukcja zakończyła się skandalem