Mieszkający w USA górale obawiają się deportacji po zapowiedziach Donalda Trumpa. Niektórzy poświęcili wiele, żeby zostać za oceanem. – Nie miałem wyboru i swoją narzeczoną, która przyjechała z Polski, musiałem wydać za Amerykanina. A dokładnie za gościa z Polski, który miał amerykańskie obywatelstwo – mówił góral w rozmowie z „Tygodnikiem Podhalańskim”.
Obchody Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej w dzielnicy Greenpoint w Nowym Jorku. Zdj. ilustracyjne (PAP, Marcin Cholewiński)
Donald Trump podczas kampanii wyborczej obiecał, że dojdzie do deportacji „milionów ludzi, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych bez pozwolenia”. Według najnowszych szacunków liczba osób bez statusu prawnego (w tym tych z tymczasową ochroną przed deportacją) w 2024 r. sięgała prawie 14 milionów – informuje „The New York Times”.
Nie jest jeszcze pewne, kogo obejmie akcja, ale o swoją przyszłość martwi się część Polonii. Mówił o tym na money.pl Jan (imię zmienione), którego wiza przekroczyła termin ważności o 12 lat. Mężczyzna prowadzi w USA firmę i żyje tam z żoną oraz dwójką dzieci, które urodziły się już za oceanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Co Polacy sądzą o Trumpie? "To jest impuls dla Europy"
– Jest nadzieja na łagodniejsze potraktowanie. Podczas migracji utożsamiliśmy się z obywatelami USA. Chodzi o pokojowe współuczestnictwo – pracę, szkołę, dzieci, podatki – opowiada mężczyzna, który prowadzi biznes budowlany.
O ewentualnych problemach Polonii mówił też Donald Tusk. Premier na wtorkowej konferencji prasowej zapowiedział, że „wszyscy będą mogli liczyć na pomoc naszego rządu. Polska będzie dobrze przygotowana do każdej sytuacji”.
Zobacz także:
Wiza przekroczona o 12 lat. Polonia drży, ale patrzy na Trumpa "z nadzieją"
– Nie ma być może żadnych powodów do niepokoju, ale chcę was zapewnić, że Polska będzie dobrze przygotowana do każdej sytuacji. I tak od serca chcę to powiedzieć: każda Polka i każdy Polak będą serdecznie witani w swoim kraju. Każdy znajdzie miejsce w swojej ojczyźnie – zadeklarował szef rządu.
Górale, narzeczona i samoloty
„Tygodnik Podhalański” porozmawiał z góralami, którzy wyemigrowali do Chicago. Jeden z nich przyznał, że w celu legalizacji pobytu zaaranżował małżeństwo narzeczonej z innym Polakiem posiadającym amerykańskie obywatelstwo.
– Nie miałem wyboru i swoją narzeczoną, która przyjechała z Polski, musiałem wydać za Amerykanina. A dokładnie za gościa z Polski, który miał amerykańskie obywatelstwo. Zapłaciłem mu dwa razy po 5 tys. dolarów. Miałem z tym sporo kłopotów. Przez pewien czas musieli udawać, że są małżeństwem. Robiłem im wspólne zdjęcia. Takie cyrki. To było okropne, ale ostatecznie udało się – wspomniał pan Stanisław.
Zobacz także:
Kanał Panamski w rękach Chin? "Trump stawia zasadne pytania"
Natomiast pan Władek zdradził, że „od lat nie lata po Ameryce”. Góral obawia się, że w czasie kontroli biletowej służby zorientowałyby się, że przebywa w USA nielegalnie. Dlatego wszędzie jeździ samochodem. Sam zalega z alimentami, więc boi się, że zostanie deportowany.