O niskich płacach w samorządach mówi się od dawna. Najnowsze badanie Publink wskazuje, że wynagrodzenia skarbników w jednostkach samorządu terytorialnego są prawie dwukrotnie mniejsze niż na analogicznych stanowiskach w sektorze prywatnym. Zarabiają często po kilka tysięcy złotych, a odpowiadają za milionowe budżety.
Średnie wynagrodzenie w Polsce w latach 2018-2023 wzrosło o około 66 proc. Jednocześnie w ostatnich pięciu latach wynagrodzenia osób zatrudnionych w instytucjach samorządowych wzrosły o około 47,6 proc. Dysproporcja ta rzuca się więc w oczy, szczególnie na stanowiskach specjalistycznych – np. wynagrodzenie skarbników jednostek samorządu terytorialnego, czyli zarządzających finansami instytucji samorządowych, jest prawie dwukrotnie niższe niż osób na podobnych stanowiskach w biznesie mimo porównywalnej odpowiedzialności.
"Praca w administracji jest nieopłacalna w stosunku do odpowiedzialności"
Jak wynika z badania Publink, blisko połowa osób pracujących jako skarbnicy w jednostkach samorządu terytorialnego w Polsce odpowiada za budżety na poziomie 30-70 mln zł rocznie, a 20 proc. – powyżej 120 mln zł rocznie. Jednocześnie prawie 90 proc. z nich zarabia miesięcznie od 7 tys. do 15 tys. zł brutto. Dla porównania, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w administracji samorządowej w 2023 roku według danych GUS wyniosło 8,4 tys. zł brutto.
Niemal 20 proc. otrzymujących pensje od 7 tys. do 10 tys. zł brutto odpowiada za budżety przekraczające 90 mln zł rocznie. Wśród osób zarabiających 12,5-15 tys. zł brutto odsetek ten wzrasta do 47 proc., a w grupie z zarobkami na poziomie 15-17,5 zł brutto – aż do 75 proc. Spośród skarbników o poziomie zarobków od 17,5 tys. zł do 20 tys. zł brutto aż 91 proc. zarządza budżetami powyżej 150 mln zł rocznie.
– Czasy, kiedy na dowolne ogłoszenie o pracę wystawione na BIP zgłaszały się setki chętnych, dawno minęły. Jednym z powodów jest „inflacja wynagrodzeń”, która powoduje, że praca w administracji jest nieopłacalna w stosunku do odpowiedzialności, jaką się ponosi. Rosnące wymagania wobec skarbników jednostek samorządu terytorialnego i brak adekwatnego wynagrodzenia stawiają pod znakiem zapytania stabilność funkcjonowania polskiej administracji publicznej – mówi Mateusz Klupczyński, CEO firmy Publink.
Skarbnicy boją się o stabilność zatrudnienia
Niskie wynagrodzenia w administracji publicznej mogą utrudniać rekrutację i utrzymanie wykwalifikowanych pracowników. Dodatkowo 55 proc. skarbników obawia się o stabilność swojego zatrudnienia. Najczęstszą przyczyną jest możliwość zmiany władzy (80,9 proc. wskazań wśród badanych obawiających się o stabilność pracy).
Drugie miejsce zajmuje specyfika stanowiska pozwalająca na szybkie odwołanie bez podania przyczyny (77,5 proc.). Wynika to z faktu, że przepisy Kodeksu pracy nie dotyczą skarbników w tym samym zakresie, co innych pracowników. Są oni powoływani na swoje stanowiska i odwoływani z nich na wniosek wójta w gminie, starosty w powiecie czy marszałka w województwie. W tym wypadku odwołanie nie wymaga podania żadnego uzasadnienia.
Brak reform w administracji publicznej prowadzi do spadku efektywności
Aż co 5. badany przyznaje, że rozważa zmianę pracy i przejście do sektora prywatnego. Zaledwie 40 proc. chce kontynuować karierę w dotychczasowym miejscu. Najczęściej wskazywanym powodem chęci zmiany pracy jest kwestia zarobków (64,2 proc. wskazań). W dalszej kolejności badani wskazują mniejszą odpowiedzialność (57,1 proc.), większą anonimowość w miejscu zamieszkania (41,7 proc.) i więcej czasu na życie prywatne (41,4 proc.).
– Brak reform w administracji publicznej prowadzi do spadku efektywności i jakości usług. Przykłady z Argentyny czy USA pokazują, że zaniedbania w tym zakresie wymagają drastycznych posunięć. […] Jeśli nie podejmiemy odpowiednich kroków, degradacja administracji publicznej będzie postępować, prowadząc do zatrzymywania rozwoju. Obecna sytuacja jest nie do utrzymania na dłuższą metę i wymaga pilnych zmian – wskazuje Klupczyński.
Raport Publink powstał na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród 557 skarbników JST. Badanie realizowano metodą CAWI w październiku i listopadzie 2024 r. Szacowany błąd maksymalny: 3%.
Oprac. JM