Rok rządu Donalda Tuska. Adrian Zandberg ocenia. Wskazał dwa największe zaniedbania

Rząd Donalda Tuska „w sprawach, które są absolutnie zasadnicze – tzn. ochrony zdrowia, funkcjonowania sektora publicznego, inwestycji w mieszkalnictwo – zawiódł” – ocenił Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem.
Rok rządu Donalda Tuska. Adrian Zandberg ocenia. Wskazał dwa największe zaniedbania - INFBusiness

Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

qm

W rocznicę powołania rządu Koalicji 15 października Zandberga pytano w Polskim Radiu 24 o ocenę działań Rady Ministrów pod kierownictwem Donalda Tuska. W odpowiedzi współprzewodniczący Partii Razem stwierdził, że jest to „rząd rozczarowania”.

– To jest rząd, który w sprawach, które są absolutnie zasadnicze – tzn. ochrony zdrowia, funkcjonowania sektora publicznego, inwestycji w mieszkalnictwo – zawiódł – ocenił polityk, przekonując, że gabinet przez rok „nie zrobił niczego, żeby rozwiązać strukturalne problemy, z którymi się borykamy”.

– Jeżeli pani spojrzy na ochronę zdrowia, to kiedy rok temu wszystkie partie demokratyczne szły do władzy, obiecywały jedną bardzo prostą rzecz: że skrócą się kolejki – mówił do prowadzącej program. – Minął rok i kolejki do lekarzy, do zabiegów, się wydłużyły. Pod koniec roku słyszymy, że jest zagrożenie wygaszania programów lekowych, że tysiące ludzi, którzy potrzebują rehabilitacji, nie będą mogli się jej doczekać na czas i przez to będą tracili zdrowie. To jest to miejsce, w którym dzisiaj jesteśmy – punktował podkreślając, że nie stało się to przypadkiem, ponieważ „rząd na kolejny rok zaplanował budżet z wyrwą, z dziurą sięgającą 20 miliardów złotych zbyt niskich wydatków na publiczną ochronę zdrowia”. – To jest dosyć prosty mechanizm: jeżeli wydajemy, w proporcji do wielkości gospodarki, na ochronę zdrowia dużo mniej, niż inne kraje w naszym regionie, dużo mniej, niż średnia europejska, to w efekcie dostajemy system, który jest niesprawny i w którym nie możemy doczekać się na wizyty, w którym ludzie tracą zdrowie, czekając na opiekę lekarską, która nie nadchodzi – mówił Zandberg.

Adrian Zandberg podsumował rok rządów Donalda Tuska. „Woleli w tej sprawie zamknąć oczy, zatkać uszy”

Zdaniem polityka Razem sytuacja w ochronie zdrowia to „olbrzymi wyrzut sumienia także nowej władzy”. – Co więcej, to nie jest tak, że to wzięło nowy rząd z zaskoczenia. Bo jak rok temu siedliśmy do negocjacji programowych, to Marcelina Zawisza z naszej strony bardzo jasno pokazywała, gdzie będzie narastać problem, że mamy źle zaprojektowaną ustawę o finansowaniu ochrony zdrowia, która w kłamliwy sposób nalicza wydatki na ochronę zdrowia względem gospodarki nie dzisiaj, tylko dwa lata wcześniej. I że efekt jest taki, że będzie nam rosła wyrwa i będą rosły problemy w ochronie zdrowia – kontynuował.

Według Zandberga minister finansów Andrzej Domański i Platforma Obywatelska „woleli w tej sprawie zamknąć oczy, zatkać uszy i udawać, że to się nie dzieje”. – Ale nie da się zamknąć oczu i udawać, że rzeczywistość się nie dzieje, bo ona i tak nastąpi. I to właśnie się dzieje. To zaniedbanie to jest, moim zdaniem, podstawowy grzech tego rządu przez ostatni rok. Ale nie jedyny – powiedział poseł. W jego opinii drugi najważniejszy problem to „niespełniona obietnica wobec pracowników sektora publicznego”.

Adrian Zandberg po roku rządów Donalda Tuska: Dzisiaj państwo jest wyjątkowo kiepskim pracodawcą

– Oni w dużym stopniu uwierzyli rok temu obietnicom premiera Tuska, że będą systemowo, rok do roku, podnoszone wynagrodzenia w sektorze publicznym, tak, żeby budżetówka w końcu stała się miejscem, w którym praca jest konkurencyjna. Dzisiaj państwo jest wyjątkowo kiepskim pracodawcą. Raz poszły podwyżki – chwała rządowi za to – ale na ten rok, na kolejny rok, rząd przygotował budżet, w którym realnie nie ma żadnych podwyżek dla publicznego sektora, w którym nauczyciele, szeregowi urzędnicy, ludzie, na których stoi tak naprawdę to państwo, będą patrzeć na to, jak ich wynagrodzenia i teoretyczne podwyżki zjada inflacja – tłumaczył gość PR24.

– Uważam, że to jest bardzo mocno nie fair wobec tej grupy, ale uważam, że to jest też bardzo mocno nierozsądne, bo państwo, które źle płaci swoim pracownikom, to jest państwo, które jest niesprawne, które ma potem 12 tysięcy wakatów w policji, bo w polskiej policji ludzie nie chcą służyć, bo za te pieniądze, które oferuje polskie państwo, w wielu polskich miastach nie sposób się utrzymać, służąc w policji – zauważył współprzewodniczący Partii Razem. – To jest to miejsce, do którego doszliśmy brakiem działań i takim systemowym lenistwem, które, mam poczucie, że w wielu sprawach staje się symbolem tego rządu – podsumował Adrian Zandberg. 

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *