Przerwy toaletowe są w tenisie czymś zwyczajnym, by nie powiedzieć ludzkim. Jeśli w trakcie spotkania zawodnik lub zawodniczka ma potrzebę skorzystania, to może poprosić o takową raz w trakcie meczu (zawodnicy dwa razy jeśli mecz rozgrywa się do trzech wygranych setów). Przerwa w teorii powinna trwać trzy minuty lub pięć jeśli dotyczy zmiany stroju. W założeniu wszystko wydaje się jasne i klarowne. W praktyce historie Igi Świątek czy topowych tenisistów korzystających długo z dostępnego przywileju wywołują burzliwe dyskusje w internecie.
Władze tenisa mogą zmienić kontrowersyjny przepis
Iga Świątek nieraz korzystała z przerwy toaletowej, która trwała dłużej niż przysługujące trzy minuty. Kibice przeciwniczek Polki nie zostawiali na niej suchej nitki, apelując do sędziów o surowsze traktowanie liderki światowego rankingu. Raszynianka potrafiła zabierać ze sobą notatki, a po przerwie odradzała się niczym feniks z popiołów. Dlaczego arbitrzy nie zwracają na to uwagi? Być może dlatego, że nikt zbyt mocno tego sprawdza.
Jak informuje Przegląd Sportowy Onet już niedługo może się to zmienić. Badane są różne warianty nowych przepisów. Jedna opcja mówi o stracie punktu za każdą minutę spędzoną w toalecie powyżej dozwolonego limitu. Ma to być teoretycznie najoptymalniejszym rozwiązaniem. W surowszym wariancie zawodnicy stracą punkt już po 30 sekundach, co skutkowałoby sporym pośpiechem. Niemniej, niezależnie od decyzji, kluczowe wydaje się egzekwowanie przepisów przez sędziów.
Iga Świątek rezygnuje z kolejnego startu
Iga Świątek po rezygnacji z turnieju WTA w Seulu zrezygnowała również ze startu w Pekinie. Triumfatorka poprzedniej edycji China Open poinformowała o podjęciu decyzji z powodów osobistych.