Aktorska para, Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas, wystawili na sprzedaż swój nowojorski dom. Spędzili w nim razem z dziećmi pięć lat. Twierdzą, że po ich wyprowadzce dom jest dla nich za duży i wolą podróżować. Aktor z “Wall Street” i aktorka z “Chicago” żądają za prawie 5-hektarową posiadłość z parkiem nad rzeką Hudson 12 milionów dolarów.
/Jason Kirk / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP /AFP
Michael Douglas i Catherine Zeta-Jones kupili posiadłość w 2019 roku za 4,5 miliona dolarów. Wkrótce potem dom i ogród przeszły gruntowny remont jednak nie straciły dawnej atmosfery i charakteru rezydencji. Mimo modernizacji, uszanowano oryginalny projekt i zachowano detale architektoniczne, takie jak drewno i zabytkowe kominki.
Enklawa blisko Nowego Jorku
Posiadłość znana jako Longmeadow (długa łąka) została zbudowana w stylu gregoriańskim, w 1929 roku. Jest położona w hrabstwie Westchester, nad rzeką Hudson. Administracyjnie należy do Irvington – małego miasteczka oddalonego zaledwie 40 km od Nowego Jorku. Wystawiając posiadłość na sprzedaż para aktorów podkreślała, że miejsce jest oazą ciszy i spokoju z dala od zgiełku wielkiego miasta.
Reklama
Rezydencja zapewnia też prywatność, bo dom z otaczającym ogrodem mają 4,8 hektara. Powierzchnia mieszkalna rezydencji hollywoodzkiej pary liczy 1078 metrów kw. rozmieszczonych na czterech piętrach. Wewnątrz znajduje się osiem dużych sypialni, dziesięć pełnych łazienek, niektóre z kominkami oraz dwie toalety. Resztę zapełnia przestrzeń przeznaczona do życia rodzinnego, rekreacji i przyjmowania gości.
Przykładem jest elegancki salon z barem, kilka mniejszych salonów – prawie wszystkie z kominkami – oraz oficjalna jadalnia z dużym stołem, która może pomieścić dwunastu gości. Jedną z najbardziej imponujących przestrzeni jest dwupiętrowa biblioteka wyłożona dębem i połączona kręconymi schodami. Przylegający do niej gabinet zapewnia otoczenie idealne do pracy. Całość dopełnia odnowiona kuchnia z białymi szafkami i centralną wyspą z barem śniadaniowym.
Piętro dla relaksu i rozrywki
Dolna kondygnacja rezydencji przeznaczona jest na relaks i rozrywkę. Strefa rekreacyjna posiada w pełni wyposażoną siłownię oraz kryty basen z podgrzewaną wodą o długości 6,5 metra. Pomieszczenie zdobią duże, półokrągłe okna wychodzące na park i rzekę. Tam też znajduje się apartament główny, który oprócz sypialni posiada część dzienną z kominkiem, garderobę oraz łazienkę z marmurową wanną.
Obiekt robi wrażenie nie tylko wewnątrz ale też z zewnątrz. Rozległe ogrody rezydencji rozciągają się aż do rzeki Hudson. W nich rozstawiono ogrodowe meble i zaaranżowano kilka jadalni na świeżym powietrzu. Ogrody otaczają też ogromny taras przylegający do domu. Do nieruchomości przynależy też garaż mieszczący cztery samochody.
Longmeadow słynie nie tylko z architektury i luksusowych przestrzeni, ale także ze swojej historii. Przed zakupem przez Zetę-Jones i Douglasa posiadłość należała do znanych osobistości. Jednym z właścicieli był Charles Lewis Tiffany – założyciel znanej na świecie luksusowej firmy sprzedającej biżuterię. Tam też mieszkała rodzina Matthiesen, która wzbogaciła się na handlu cukrem. Przed rokiem w rezydencji zorganizowano zbiórkę pieniędzy na kampanię reelekcyjną prezydenta Joe Bidena.
Syndrom pustego gniazda
Jedna z najbardziej lubianych par Hollywood wyjaśniła, że nie potrzebuje już tak dużego domu bo ich dzieci – Dylan i Carys – są dorosłe i rozpoczęły własne życie. „Kiedy kupiłam nasz dom w Irvington, wiedziałam, że nasza rodzina spędzi tu wiele szczęśliwych chwil i tak się stało” — powiedziała Zeta-Jones w wywiadzie dla The Wall Street Journal. Aktorzy, zdobywcy Oscarów, przyznali też, że wystawiają swoją ukochaną rezydencję na sprzedaż, bo chcą mieć więcej czasu na podróżowanie po Europie i Bermudach, gdzie też mają własne nieruchomości.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News