W sierpniu, gdy ukraińskie wojska zaatakowały obwód kurski w Rosji, tamtejsze rosyjskie jednostki były dobrze uzbrojone, lecz zupełnie nieprzygotowane pod względem m.in. rozpoznania i koordynacji działań; Ukraińcy słusznie uznali, że taki przeciwnik nie będzie stanowił dla nich zagrożenia – ujawnił amerykański magazyn "Forbes".
6 sierpnia potężne ukraińskie siły zmechanizowane przełamały rosyjską obronę wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej, a następnie, poruszając się szybko i omijając rosyjskie umocnienia, bez większego trudu zajęły 1035 kilometrów kwadratowych terenu w obwodzie kurskim.
Dzień przed naruszeniem granicy przez pierwsze ukraińskie oddziały rosyjski garnizon w obwodzie kurskim posiadał 18 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych BM-21 Grad, 98 sztuk artylerii lufowej i 71 moździerzy.
Ta ilość uzbrojenia, odpowiednio rozmieszczona przeciwko oddziałom ukraińskim, szczególnie gdy Ukraińcy znaleźli się na otwartej przestrzeni, mogła zdecydować o sukcesie Rosjan. Niemniej, jednostki artyleryjskie nie zostały odpowiednio rozlokowane – głównie z powodu słabego poziomu rozpoznania i założenia, że Ukraińcy nigdy nie odważą się zaatakować terytorium Rosji.
Wyrzutnie rakietowe, działa i moździerze nie były w stanie ostrzeliwać najbardziej prawdopodobnych tras, którymi poruszali się Ukraińcy – nie mówiąc już o zmianie celu uderzeń, tak aby skutecznie razić szybko przemieszczające się ukraińskie oddziały – czytamy na portalu "Forbesa".
Jak podkreślono, Rosjanie okazali się bezradni, ponieważ Ukraińcy skutecznie zagłuszali komunikację radiową, wypełniali przestrzeń powietrzną nad obwodem kurskim dronami i wykorzystali na froncie wysokiej jakości mobilne amerykańskie systemy rakietowe.
Rosja utraciła ogromną ilość amunicji w wyniku ukraińskich ataków
W najnowszej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w nocy z 20 na 21 września wojska ukraińskie uderzyły dronami w składy amunicji w Tichoriecku w Kraju Krasnodarskim oraz w Toropcu w obwodzie twerskim. Przypomniano też, że 18 września doszło do skutecznego ataku na inny skład amunicji w Toropcu, w którym niemal na pewno zniszczonych zostało co najmniej 30 tys. ton amunicji przechowywanej w otwartych magazynach oraz bunkrach.
"Uderzenia niemal na pewno spowodują co najmniej krótkoterminowe zakłócenia w rosyjskich dostawach amunicji dla sił artylerii, a także broni ręcznej, która jest zasobem krytycznym podczas wojny na wyczerpanie, (cechującej się) masowymi ostrzałami. Całkowity tonaż amunicji zniszczonej w trzech składach jest największą podczas wojny stratą amunicji rosyjskiej i (tej) dostarczonej przez Koreę Północną" – oceniono.
Dodano, że te znaczące uderzenia, przeprowadzone krótko po sobie, pokazują, że – pomimo rozmieszczenia przez Rosję wielowarstwowej obrony powietrznej, w tym myśliwców wokół granicy z Ukrainą – Kreml nadal nie radzi sobie z ukraińskimi dronami używanymi do ataków w głąb Rosji. Jest wysoce prawdopodobne, że zmusi to Rosjan do dalszego rozproszenia łańcuchów logistycznych w obawie przed kolejnymi atakami, co jeszcze bardziej obciąży już nadwyrężony system dostaw.
Po raz pierwszy podczas tej wojny, charakteryzującej się głównie pozycyjnymi walkami w okopach, w obwodzie kurskim Ukraińcy uzyskali przewagę pod względem mobilności – przynajmniej na początku operacji w tym regionie – zauważył "Forbes".
W ciągu prawie dwóch miesięcy od początku inwazji sił ukraińskich obie strony rzuciły do obwodu swoje posiłki. Rosyjski kontratak powstrzymał postępy Ukraińców, lecz linia frontu ustabilizowała się i Rosjanie nie zdołali odzyskać utraconych terenów – podkreślił amerykański magazyn.
Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski informował pod koniec sierpnia, że ukraińskie wojska kontrolują 1294 km kwadratowe terytorium w obwodzie kurskim i około 100 miejscowości w tej części Rosji.
W kolejnych tygodniach rosyjski dyktator Władimir Putin nakazał wyzwolenie regionu do 1 października. Około 131 tys. mieszkańców obwodu kurskiego musiało opuścić swoje domy z powodu walk – przypomniała agencja Reutera. (PAP)
ira/ szm/