Sąd uznał Łukasza K., trenera krakowskiego klubu Juvenia, za winnego dostarczania młodym sportowcom alkoholu i zakazał mu kontaktów z nieletnimi przez okres dwóch lat. Jeden z graczy rugby wystąpił z oskarżeniami o molestowanie seksualne z jego strony. Trener utrzymuje, że jest niewinny.
Chociaż wyrok został wydany w 2023 r., osoby dotknięte chorobą twierdzą, że nadal uczęszcza na mecze, ignorując nałożone ograniczenia. Obecnie toczy się dodatkowa sprawa dotycząca jego osoby.
Jedna z zawodniczek postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami na łamach „Gazety Wyborczej”.
Teraz ma 21 lat i trenowała w Krakowie. Uczęszczała do renomowanej szkoły Gortat, gdzie uczniowie łączą edukację z profesjonalnym szkoleniem. Przeprowadziła się z rodzinnego miasta, aby rozwijać swoje umiejętności w elitarnym programie sportowym.
– Rugby było całym moim istnieniem. W wieku 15 lat wyprowadziłem się z domu, mieszkając sto kilometrów dalej. Zapisałem się do szkoły Gortata w Krakowie, konkretnie do klasy rugby. Zapewniłem sobie miejsce w internacie. To było spełnienie marzeń! – dzieli się 21-latek.
Alkohol i niestosowne zaloty
Latem 2021 roku zawodniczka i jej koleżanki z drużyny miały okazję spróbować swoich sił w reprezentacji. Trener Łukasz K. polecił im wyjazd na obóz treningowy do Białki Tatrzańskiej, gdzie miały trenować pod jego okiem. Dla młodych rugbistów była to znacząca okazja do rozwoju i zaprezentowania swoich talentów przed kwalifikacjami do reprezentacji.
Jednak to, co miało być sportowym kamieniem milowym, szybko przerodziło się w przygnębiającą sytuację. Według skarżącego trener zaprosił zawodników, aby wieczorem poszli z nim do term, mimo że cały zespół miał się tam udać następnego dnia zgodnie z planem obozu. Podczas podróży kupił alkohol i zaczął oferować go nieletnim zawodnikom.
– Podszedł do nas i zapytał, czy chcemy pójść z nim do term – mimo że mieliśmy iść z całym obozem następnego dnia. (…) Po drodze zatrzymał się w sklepie spożywczym i kupił trochę wódki smakowej, chyba wiśniowej. Podawał nam butelki po jednej, żebyśmy mogli się napić. Większość picia odbywała się w termach. Najpierw piliśmy drinki, a potem zaczął nam stawiać kieliszki – wspomina jeden z zawodników.
Przez cały wieczór trener wielokrotnie inicjował intymne dyskusje dotyczące życia osobistego dziewcząt, a później zabrał je na stację benzynową, gdzie kupił więcej alkoholu. Po powrocie do hotelu przybył do ich pokoju, namawiając je do dalszego picia. Jedna z zawodniczek opowiadała:
– Byłam całkowicie przytłoczona, płakałam i walczyłam, żeby oddychać przez łzy. (…) Dziewczyny udawały, że piją, żeby dał nam spokój.
Następnego dnia trener próbował zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Przyniósł zawodnikowi herbatę i zapytał, czy „coś się stało”. W kolejnych dniach atmosfera na obozie była pełna napięcia, a dotknięty zawodnik starał się unikać wszelkich interakcji z Łukaszem K.
Konsekwencje dla zespołu i klubu
Zawodniczce udało się stłumić traumę przez kilka miesięcy. Jednak wszystko osiągnęło punkt kulminacyjny, gdy w listopadzie tego samego roku wzięła udział w kolejnym obozie i ponownie spotkała swojego trenera. To był moment, w którym postanowiła zwierzyć się swoim przyjaciołom ze swojej gehenny.
Cały zespół stanął po stronie poszkodowanej. Dziewczyny skonsultowały się ze szkolnym psychologiem i w geście jedności wycofały się z uczestnictwa w klubie Juvenia Kraków.
– Nagle przestaliśmy chodzić na treningi. Tak po prostu. W sumie około tuzina dziewczyn. Nalegaliśmy na usunięcie trenera. Nasza drużyna się rozpadła – wspomina jedna z zawodniczek.
Źródło