Po kłótni Trumpa z Zełenskim Donald Tusk i PiS nie zdają egzaminu

Publicystyka e-Wydanie e-Wydanie Zaloguj Reklama

Estera Flieger: Donald Tusk nie ma racji. PiS nie chce resetu z Putinem O ile sympatycy prawicy mogą doceniać styl przywództwa Donalda Trumpa, pozostali raczej dostrzegają, że król jest nagi, a jeśli tak traktuje Ukrainę, również wobec Polski może być zmienny.
Po kłótni Trumpa z Zełenskim Donald Tusk i PiS nie zdają egzaminu - INFBusiness

Premier Donald Tusk

Foto: REUTERS/Lukasz Glowala

Estera Flieger

W piątek prezydent USA Donald Trump, wiceprezydent J.D. Vance oraz sekretarz stanu Marco Rubio spotkali się w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W Gabinecie Owalnym miała miejsce intensywna wymiana zdań pomiędzy Trumpem, Vance’em i Zełenskim, która zszokowała świat. Na wydarzenia, które miały miejsce w Waszyngtonie, reagują także polscy politycy – w swoim stylu.

Donald Tusk apeluje o jedność i oskarża PiS o realizację interesów Rosji

„Dziś staje się oczywiste, kto w Polsce stara się realizować rosyjskie cele. Czy z głupoty, czy z wyrachowania – nie ma znaczenia. Dlatego stawka tych wyborów jest wyższa niż kiedykolwiek. I niech nikt nie udaje, że tego nie dostrzega. Niepodległa Polska w silnej Europie czy Rosja. Twój wybór” – napisał w sobotę na platformie społecznościowej X Donald Tusk. 

Po pierwsze, w połowie lutego premier apelował o jedność, twierdząc w serwisie X, że „sytuacja międzynarodowa jest na tyle poważna”, iż „nie możemy sobie pozwolić na kłótnie w kraju w kwestii naszego bezpieczeństwa”. Jeszcze cztery dni temu premier wzywał do „politycznej jedności wobec zagrożenia ze Wschodu”. Również na platformie X poinformował, że przedstawił na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego wizję „konsensusu w sprawie Ukrainy”. Dziś oskarża swoich przeciwników o to, że dążą do realizacji rosyjskich interesów.

Po drugie, Donald Tusk się myli: PiS nie jest prorosyjski. Prawica wspiera Donalda Trumpa nie dlatego, że dąży do resetu w relacjach z Władimirem Putinem. Przyczyną jest ideologiczna bliskość PiS oraz amerykańskiego prezydenta. A skoro posłowie prawicy skandowali jego nazwisko w Sejmie, muszą twardo bronić swojego stanowiska.

PiS stawia na Donalda Trumpa, mimo że Polacy mu nie ufają

Wygląda na to, że po kłótni Trumpa i Vance’a z Zełenskim politycy PiS otrzymali „przekaz dnia”: w ich wypowiedziach powtarza się stwierdzenie, że Karol Nawrocki musi wygrać wybory prezydenckie, ponieważ jedynie on gwarantuje trwałość sojuszu Polski z USA oraz obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce (napisali to na platformie X m.in. Piotr Gliński i Janusz Kowalski). Jednak prawica może się mylić w ocenie tego, jak wyborcy postrzegają strofowanie Zełenskiego przez Trumpa.

W minionym tygodniu, na zlecenie „Rzeczpospolitej”, IBRiS zapytał Polaków, czy działania podejmowane przez prezydenta USA sprawiają, że czują się bezpiecznie. 56,9 procent respondenti odpowiedziało, że nie. W grupach wyborców niezdecydowanych, kobiet, 40-latków, mieszkańców małych miejscowości oraz osób z wyższym wykształceniem: w tych właśnie segmentach niepokój jest największy.

O ile sympatycy prawicy mogą doceniać styl przywództwa Donalda Trumpa, pozostali raczej dostrzegają, że król jest nagi, a jeśli tak traktuje Ukrainę, również wobec Polski może być kapryśny. PiS-owi tej wyobraźni najwyraźniej brakuje. 

Jedno jest pewne: żadna ze stron politycznego sporu w Polsce nie zdaje egzaminu. Wojna pol

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *