Na zdjęciu nie widać agresji, ale uśmiechy są szczere. Kto? Nie trzeba zgadywać. Prezydent Karol Nawrocki i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wymieniają uprzejmości. Okazuje się, że wiedzą, jak to robić.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Karol Nawrocki i Wicepremier, Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski (podczas debaty generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku).
Bogusław Hrabota
Reklama
Choć zdjęcie zostało zrobione na obcej ziemi, podczas sesji ONZ, i być może zbawienny wpływ „efektu Trumpa” odegrał tu jakąś rolę, między politykami nie ma cienia chłodu, lecz symfonia uśmiechów. Czy to pozory, czy początek dialogu między walczącymi stronami? Wrogość jest oczywista: obaj panowie nigdy się nie spotkali, a jeden z najpoważniejszych konfliktów między koalicją a tzw. „Wielkim Pałacem” dotyczy obsady ambasad. Systematycznie jesteśmy zakładnikami prezydenckiej chęci podziału puli ambasadorów na „prezydenckich” i „premierów”. W rzeczywistości jednak mówimy o dwóch nazwiskach mianowanych ambasadorami: Bohdanie Klichu w Waszyngtonie i Ryszardzie Schnepfie w Rzymie.
Reklama Reklama
Bogdan Klich i Ryszard Schnepf to problem PiS, a nie prezydenta
Dlaczego? Z pewnością nie chodzi o kwalifikacje. Schnepf jest wyjątkowo doświadczonym dyplomatą. Klich ma również spore doświadczenie w polityce międzynarodowej. Po prostu nie pasowali do narracji historycznej kreowanej przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS); ambasador Schnepf „dziedziczy” grzechy ojca, a Bohdan Klich jest rzekomo odpowiedzialny za „sprawę smoleńską”. Warto jednak podkreślić, że są to cechy zakorzenione w mitologii partii Kaczyńskiego.
Karol Nawrocki w ONZ: Obecny porządek rozpada się na naszych oczach
Stoję tu po raz pierwszy jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i jestem z tego powodu niezmiernie dumny…
Czy Karol Nawrocki powinien je zatwierdzić? Zdrowy rozsądek podpowiada, że niekoniecznie. Wydaje się jednak, że istotny interes ośrodka prezydenckiego wpływa na obsadę niektórych ambasad; to ważniejsza kwestia. A tutaj, jeśli prezydent chce osiągnąć swoje cele, musi znaleźć kompromis. Według źródeł, do których dotarli nasi dziennikarze, Donald Tusk proponuje „rozwiązanie pakietowe”, ale pod warunkiem, że nie zostaną wymienione konkretne nazwiska. To apel rządu do prezydenta.
Reklama Reklama Reklama
Czy ministrowie-prezydenci bawią się Karolem Nawrockim?
Jednak ta wyciągnięta ręka jest odpierana przez mieszkańców PiS w Wielkim Pałacu. Zarówno minister Marcin Przydacz, jak i wiceszef Kancelarii Prezydenta Adam Andruszkiewicz nadal krytykują Radosława Sikorskiego. Pierwszy kategorycznie wyklucza nominację Klicha, drugi zaś zarzuca Sikorskiemu „pouczanie” prezydenta i nazywanie go „nie z jego ligi”. Nie będę komentował, jaką ligę reprezentuje Adam Andruszkiewicz, ale raz jeszcze zwrócę uwagę na istotną przepaść między interesami Karola Nawrockiego a agresywną retoryką jego ministrów: jeśli prezydent chce osiągnąć swój cel strategiczny, konieczny jest kompromis polityczny.
Komentarz Artura Bartkiewicza: Mocne słowa Radosława Sikorskiego w ONZ. Ale warto też posłuchać słów Donalda Tuska.
To nie pierwszy raz, kiedy wicepremier Radosław Sikorski porusza tę kwestię na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ…
Ważne jest, aby jego ministrowie to zrozumieli. Chyba że nie do końca to rozumieją i celowo grają na konfrontację, która przynosi korzyści nie prezydentowi Nawrockiemu, ale jego partii. Wniosek? Karol Nawrocki nie może być zakładnikiem retoryki swoich urzędników. Ani Bohdana Klicha. Jeśli propozycja „rozwiązania pakietowego” jest szczera, to należy do niej podchodzić z najwyższą ostrożnością. Mam nadzieję, że wspomniane zdjęcie (klatka?) z siedziby ONZ uchwyciło moment szczerej dyskusji na ten właśnie temat.