Jakow Liwne, ambasador Izraela w Polsce, stawił się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych na zaproszenie wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny. Resort podał, że dyplomata przeprosił za zbombardowanie konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. W ataku tym zginął m.in. Polak.
Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne
W poniedziałek 1 kwietnia wojsko izraelskie przeprowadziło w Strefie Gazy atak na konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen. W wyniku ataku zginął Polak, Damian Soból z Przemyśla, obywatele Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i USA, a także palestyński kierowca – łącznie siedem osób.
Po ataku World Central Kitchen zawiesiło działalność w regionie. Według WCK, wojsko izraelskie było poinformowane o przejeździe konwoju, a trasa została uzgodniona z IDF (Siłami Obronnymi Izraela).
Atak Izraela na konwój humanitarny w Gazie, zginął Damian Soból z Polski
Założyciel World Central Kitchen mówił w rozmowie z agencją Reutera, że wojsko izraelskie „systematycznie, samochód po samochodzie” uderzało w pojazdy wolontariuszy. Jose Andres podkreślił, że do ataku doszło na dystansie 1,5-1,8 km, a żołnierze Izraela wiedzieli o ruchach wolontariuszy. – To nie był tylko pech i sytuacja „ojej, zrzuciliśmy bombę w niewłaściwym miejscu” – podkreślił.
Według doniesień izraelskich mediów, drugi samochód konwoju humanitarnego został rażony przez wojsko Izraela, gdy znaleźli się w nim przedstawiciele WCK z pierwszego trafionego pojazdu, zaś trzeci – gdy znaleźli się w nim ci, którzy przeżyli pierwsze pociski, w tym ranni.
Ambasador Izraela nie przeprosił
W środę ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne udzielił dwugodzinnego wywiadu Kanałowi Zero. W rozmowie izraelski dyplomata nie chciał przeprosić za atak Izraela na konwój humanitarny. – Ubolewamy nad tym, co się stało, ale ważne jest to, aby zrozumieć, jak do tego doszło, co konkretnie się wydarzyło. To jest strefa wojny – mówił.
– Musimy mieć całkowitą jasność: Siły Obronne Izraela, armia Izraela, nie bierze na cel organizacji humanitarnych – oświadczył. – To, do czego może dojść, do czego dochodzi w czasie wojny, to okazjonalne tragedie i to się stało – dodał. Zaznaczył, że śmierć wolontariuszy WCK, w tym Polaka, to „nie pierwsza tragedia w czasie tej wojny”.
Na uwagę, że według wielu ekspertów atak Izraela na konwój World Central Kitchen spełnia kryteria zbrodni wojennej, ambasador Liwne odparł, że atak „był pomyłką”. – Z tego co wiemy na tę chwilę, było to rezultatem nieprawidłowej identyfikacji celu, do której doszło nocą – powiedział.
– Takie rzeczy się zdarzają każdej armii, która prowadzi operacje wojskowe – oświadczył ambasador Izraela w Polsce. – Nie można nawet poważnie myśleć o możliwości, że stało się to celowo. Złe rzeczy dzieją się podczas wojen – mówił.
Donald Tusk: Będziemy oczekiwali wyjaśnienia okoliczności tragedii
Głos w sprawie zabrał też premier Donald Tusk. – Po tej tragedii jaka spotkała naszego rodaka, zginął tragicznie w kompletnie bezsensownym ataku. Nie ma wytłumaczenia, nie ma co tego usprawiedliwiać sytuacją wojenną – stwierdził.
– Absolutnie nie akceptuję sposobu informowania, komunikowania w tej kwestii ze strony ambasadora – dodał.
– Jeśli już (ambasador Liwne – red.) decyduje się na wystąpienia publiczne w naszych mediach, to powinien ją wykorzystać, by powiedzieć takie zwykłe, ludzkie przepraszam. To naprawdę nic nie kosztuje – powiedział premier.
– My będziemy oczekiwali pełnego i natychmiastowego wyjaśnienia okoliczności tragedii, odszkodowania dla bliskich ofiary tego ataku – zadeklarował.
Jakow Liwne zaproszony do MSZ
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna informował, że na godz. 10:00 w piątek zaprosił Jakowa Liwne do resortu. – Chcę porozmawiać z panem ambasadorem o nowej sytuacji w stosunkach polsko-izraelskich oraz o odpowiedzialności moralnej, politycznej i finansowej za wydarzenie, które miało miejsce ostatnio w Strefie Gazy – zapowiadał w rozmowie z PAP wiceminister spraw zagranicznych. – Zależy mi na osobistej rozmowie z panem ambasadorem, a nie robieniu politycznego efektu. Chcę, byśmy porozmawiali o tym, co dalej, w sytuacji, która jest dramatyczna – dodał Szejna zastrzegając, że nie będzie przedstawiał scenariusza rozmowy z Jakowem Liwne.
„Zerwać stosunki z Izraelem”. Demonstranci zagłuszyli ministra
W piątek przed siedzibą MSZ w Warszawie zorganizowany został wiec. „Stop ludobójstwu”, „odwołać ambasadora”, „co 10 minut w Gazie zabijane jest dziecko”, „macie krew na rękach”, „to nie konflikt, to ludobójstwo” – głosiły hasła trzymane przez demonstrantów.
O godz. 10:40 na konferencji prasowej przed MSZ próbował wystąpić wiceminister Szejna, jednak został zagłuszony przez protestujących, którzy skandowali „zerwać stosunki z Izraelem”.
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna i rzecznik MSZ Paweł Wroński przed siedzibą resortu
Szejna potwierdził jedynie, że jego spotkanie z ambasadorem Izraela się odbyło. Z relacji obecnych na miejscu dziennikarzy wynika, że Jakow Liwne nie wszedł do budynku MSZ głównym wejściem. O godz. 11:15 w MSZ miała odbyć się konferencja prasowa, na której miały zostać podane szczegóły dotyczące przebiegu rozmowy Szejna-Liwne.
Konferencja rozpoczęła się o godz. 12:00. – Sorry, że musieliśmy to wszystko zmieniać, przekładać. Podzielamy uczucie oburzenia młodych ludzi, którzy pojawili się przed ministerstwem, szkoda tylko, że nie pozwolili nam nawet tego powiedzieć — powiedział Wroński. Dodał, że spotkanie wiceministra Andrzeja Szejny z ambasadorem Jakowem Liwne się zakończyło.
– Mamy poczucie, że to, co się obecnie dzieje, jest rzeczą bardzo ważną z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Atak na konwój, w którym zginął nasz rodak i przedstawiciele innych państw, to zdarzenie bardzo istotne i od tego, jak tą sprawę rozwiążemy będzie zależało, czy podobne zdarzenia nie będą rozgrywały się w przyszłości — mówił rzecznik MSZ.
Andrzej Szejna: Ambasador Izraela przeprosił
– Chcę na samym wstępie podkreślić, że to spotkanie miało charakter bardzo stanowczy ze strony polskiej. Przekazałem w imieniu MSZ i polskiej dyplomacji notę protestacyjną ambasadorowi – oświadczył Andrzej Szejna.
– Ale też, na samym wstępie, na co warto zwrócić uwagę, pan ambasador przeprosił. Przeprosił za to zdarzenie, nie mające precedensu w historii cywilizowanego świata, czyli zbombardowanie konwoju humanitarnego, zmierzającego z pomocą do Strefy Gazy, objętej głodem – dodał wiceszef MSZ.
Szejna relacjonował, że rozmowa przebiegała w atmosferze „jasnych oczekiwań ze strony polskiej”. Mówił, że Polska oczekuje transparentnego śledztwa w sprawie ataku w Strefie Gazy, które on, jako prawnik, określa jako morderstwo. – Strona polska żąda nie tylko wglądu, ale żąda dostępu do wszystkich informacji, aby wyjaśnienie sprawy było satysfakcjonujące. Na razie przebieg procesu wyjaśnienia nie jest dla polskiej strony satysfakcjonujący – zaznaczył wiceszef resortu kierowanego przez Radosława Sikorskiego.
– Chcemy, żeby w całej procedurze karnej oraz dyscyplinarnej wobec żołnierzy, którzy są odpowiedzialni za to morderstwo brała udział Prokuratura Okręgowa w Przemyślu – ogłosił Szejna dodając, że chodzi o art. 148 Kodeksu karnego (zabójstwo z użyciem materiałów wybuchowych).
Dotychczasowe informacje są niesatysfakcjonujące, ale odebrałem to spotkanie i stanowiska ambasadora Izraela jako zmianę tonu.
Andrzej Szejna
Wiceminister podał, że Polska zażądała odszkodowań dla rodzin ofiar ataku na konwój WCK, pod warunkiem, że rodzina będzie tego chciała. – Zażądaliśmy od ambasadora, aby była respektowana rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z 25 marca, która wzywa do zawieszenia broni w Strefie Gazy i do nieblokowania konwojów humanitarnych do Strefy Gazy, a tym bardziej do niestrzelania do tych konwojów – mówił dalej.
„Ambasador Izraela nie będzie wydalony z Polski”
– Dotychczasowe informacje są niesatysfakcjonujące, ale odebrałem to spotkanie i stanowiska ambasadora Izraela jako zmianę tonu – powiedział Szejna.
– Polska dyplomacja nie chce być efektowna, tylko efektywna. Będziemy kontynuować wsparcie humanitarne dla Strefy Gazy (…), będziemy organizować koalicję wsparcia humanitarnego i będziemy na forum międzynarodowym dążyć do zawieszenia broni oraz do dwupaństwowości, do współistnienia dwóch państw, Izraela i Palestyny, na zasadach pokojowych – mówił.
Szejna wyraził nadzieję, że obietnice złożone w piątek przez ambasadora Izraela w Polsce zostaną dotrzymane. – Ambasador nie będzie wydalony z Polski – oświadczył wiceminister, odpowiadając na pytanie mediów.
Tekst jest aktualizowany