Miejsce postawienia elektrowni wiatrowej będzie zależeć od emitowanego przez nią hałasu – wynika z projektu ustawy posłów KO i Polski 2050-Trzeciej Drogi. Tym samym przyszły rząd Donalda Tuska chce odejść od obecnych regulacji, które zakładają minimalną odległość wiatraka od budynków czy parków narodowych na poziomie 700 m.
/123RF/PICSEL
Posłowie KO i Polski 2050 – Trzeciej Drogi przedstawili projekt, w którym postulują zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła przez pierwsze półrocze 2024 roku. W projekcie tym znalazła się również informacja o zamiarze zmiany ustawy odległościowej, która obecnie zakłada minimalną odległość elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej czy parku narodowego na poziomie 700 m.
Odległość od budynku będzie zależeć od hałasu wiatraka
Z projektu wynika, że ustalenie lokalizacji inwestycji w elektrownię wiatrową uwzględniać ma odległość elektrowni od terenu podlegającego ochronie akustycznej, zależnie od maksymalnego emitowanego hałasu elektrowni wiatrowej.
Reklama
„Proponuje się, by miejsce budowy elektrowni wiatrowej uzależnić od mocy hałasu, jaki emitują. (…) Wiatraki cichsze będą mogły stanąć bliżej, natomiast te głośniejsze powinny być lokowane znacznie dalej od zabudowań, tak aby nie powodować uciążliwości” – napisano w uzasadnieniu.
„Szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej z końca stycznia 2023 roku wskazują że wymóg zachowania minimalnej odległości 700 m zamiast np. 500 m oznacza spadek potencjału mocy wiatrowych o w skali kraju o 60-70 proc. Z przedstawionej przez Fundację Instrat prognozy dla wariantu 500 m wynika, że moc zainstalowana w wietrze na lądzie na terytorium Polski będzie mogła wzrosnąć do 2030 roku do około 18 GWm a do 2040 roku do 36 GW” – dodano.
Polski miks energetyczny do poprawki
W poniedziałek zapowiedź złożenia projektu ustawy złożył poseł KO Andrzej Domański.
– Już w najbliższych tygodniach zajmiemy się niesławną ustawą odległościową, która zatrzymała rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Będziemy przedstawiać konkretne rozwiązania jeżeli chodzi o przekwalifikowanie chociażby o przyłącza, których brak sprawia, że fotowoltaika w Polsce, także ta realizowana przez inwestorów prywatnych nie rozwija się tak szybko, jak powinna. Wykorzystamy z całą determinacją potencjał repoweringu – powiedział Domański, dodając, że to „potężny potencjał by miks energetyczny wyraźnie poprawić”.
– Musimy rozpocząć od transformacji energetycznej, bo w tym obszarze nasz kraj wyraźnie odstaje. 70 proc. energii z węgla to obciążenie dla naszej gospodarki. Ceny energii w Polsce należą do najwyższych w Europie (…) widzimy wyraźnie, że ten miks energetyczny to obciążenie także dla polskiego przemysłu – podkreślił.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL