W październiku stopa inflacji spadnie do poniżej 7 proc. – przewiduje Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. Jak podkreślił, ostatnia obniżka stóp procentowych o 25 pkt. bazowych „dowodzi, jak dobra jest sytuacja”.
/materiały promocyjne
Reklama
Glapiński w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” odniósł się do pytania, czy problem dużej inflacji mamy za sobą.
„Tak, wyszliśmy z tego bolesnego kłopotu. Dokonana przez Radę Polityki Pieniężnej kolejna obniżka stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. dowodzi, jak dobra jest sytuacja. I znowu: gdy to zapowiadałem, wylewano na mnie wiadra szyderstw. Ale to oni oszukiwali Polaków, ja mówiłem prawdę, miałem rację, wskazując na tymczasowość tego zjawiska” – powiedział Glapiński.
Szef NBP: wysokiej inflacji nikt nie przewidział
Według niego inflacji nie można było uniknąć, ponieważ była ona wynikiem kryzysów zewnętrznych: pandemii, wojny, szoku energetycznego.
„Tego nikt nie przewidział, podobnie jak tak szybkiego odbicia gospodarek po pandemii. Wybór, przed jakim staliśmy, dotyczył sposobu wyjścia z inflacji. Zrobiliśmy to tak, by skutki społeczne były jak najmniejsze. Zareagowaliśmy szybko – jedni z pierwszych, tuż po Czechach, podnosząc stopy procentowe z 0,1 do 6,75 proc.” – powiedział prezes NBP.
Spadek inflacji „zgodny z przewidywaniami NBP”
Glapiński dodał, że ekonomiści związani z opozycją, w tym niektórzy zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej, od początku proponowali jeszcze bardziej radykalne, dużo większe podwyżki stóp procentowych.
„Intencje w mojej ocenie były polityczne. Chodziło o to, żeby zapłakali kredytobiorcy złotowi, kredyty inwestycyjne stały się niedostępne, gospodarka się załamała, wzrosło bezrobocie, a rząd upadł. Na szczęście ten scenariusz się nie sprawdził, dziś spadek inflacji jest szybki i zgodny z naszymi prognozami. Już w październiku przewidujemy inflację poniżej 7 proc.” – zaznaczył.
Szef banku centralnego odniósł się też do kwestii gromadzenia przez NBP rezerw walutowych i w złocie. „Dziś wartość naszych rezerw dewizowych wynosi ponad 180 mld dol., z czego blisko 11 proc. stanowią rezerwy złota, wynoszące 314 t. To są czynniki stabilizujące pozycję polskiej waluty i polskiej gospodarki. Widzą to inwestorzy, agencje ratingowe, inne banki centralne i rządy” – wyjaśnił.
„Polska pozostanie stabilnym państwem”
Tygodnik zauważył, że do wyborów parlamentarnych pozostaje mniej niż tydzień. Na pytanie, czy ich wynik jest ważny z jego punktu widzenia prezesa NBP, Glapiński przyznał, że „bardzo ważny”.
„Jeżeli prezesi innych banków centralnych mnie o coś pytają, to właśnie o to, czy po wyborach ukształtuje się stabilny i silny rząd. A jeżeli tak, to jaki i jaką będzie prowadził politykę. W tym kręgu rozumie się stawkę 15 października” – odpowiedział szef banku centralnego.
„Co pan odpowiada?” – spytano prezesa NBP. „Prawdę: że tak na pewno będzie, Polska pozostanie stabilnym, dobrze zarządzanym państwem. Widać, że rynki mają do naszego kraju, naszej gospodarki i instytucji państwowych duże zaufanie. Prowadzona przez ostatnie osiem lat polityka, sposób reakcji na przychodzące z zewnątrz kryzysy są oceniane jako wręcz wzorcowe. Wyniki polskiej gospodarki są tu niezaprzeczalnym argumentem” – podkreślił rozmówca „Sieci”.
Inflacja we wrześniu – według wstępnego odczytu Głównego Urzędu Statystycznego – spadła do 8,2 proc. z 10,1 proc. w sierpniu. NBP na ostatnich dwóch posiedzeniach obniżył stopę referencyjną z poziomu 6,75 proc. do 5,75 proc.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News