Biedronka wysyła klientom nietypowe SMS-y. Ich treść może zaskoczyć

Biedronka zaczęła wysyłać swoim klientom SMS-y, w których do zrobienia zakupów zachęcają sami kierownicy najbliższych sklepów. Posiadacze kart lojalnościowych sieci handlowej zaczęli otrzymywać wiadomości mogące wyglądać jak nowy rodzaj oszustwa, ale to prawdziwa akcja marketingowa. Zdjęcie

Biedronka ponownie prowadzi akcję SMS-ową /adobestock /INTERIA.PL

Biedronka ponownie prowadzi akcję SMS-ową /adobestock /INTERIA.PL Reklama

Jak informuje branżowy portal wiadomoscihandlowe.pl, sieć Biedronka rozpoczęła nietypową akcję reklamową. Choć wysyłanie wiadomości na telefony klientów, którzy dołączyli do programu lojalnościowego sklepu, zdążyło już niemal spowszednieć, tak teraz portugalska sieć postanowiła na nowo ożywić ten rodzaj komunikacji.

„Dzień dobry, tu kierownik Biedronki”. Ta wiadomość to nie oszustwo

Chodzi o akcję SMS-ów „od kierowników”. Posiadacze kart Moja Biedronka zaczęli otrzymywać wiadomości, w których bezpośrednio do nich zwracają się szefowie najbliższych sklepów.

„Dzień dobry, jestem Anna, Kierownik sklepu Biedronka przy ul. Reymonta 28. Wraz z zespołem dołożyliśmy wszelkich starań, żeby Twoje zakupy w naszym sklepie były wygodne i komfortowe. Przyjdź i przekonaj się. Zapraszam!” – taką przykładową treść SMS-a, cytowaną przez wiadomoscihandlowe.pl, otrzymał jeden z klientów sieci. 

Reklama

Jak zauważa portal, to nie pierwszy przypadek, w którym sieć stara się skrócić dystans w komunikacji z klientem. Już wcześniej niektórzy mogli otrzymywać spersonalizowane wiadomości, zaczynające się od słów: „specjalnie dla Ciebie”, po których wyliczano poszczególne promocje dostosowane do potrzeb konkretnego klienta. 

Efekt sms-a. Biedronka wraca po znaną formę komunikacji z klientem

SMS-y od Biedronki nie powinny dziwić klientów sieci. W ten sposób właśnie firma zaczęła głośną wojnę cenową pomiędzy nią a jej głównym konkurentem, czyli Lidlem. Chodzi o wiadomości wysyłane w lutym, które bezpośrednio odnosiły się do niemieckiego dyskontu, sugerując, że placówki z logo popularnego owada są tymi tańszymi.

To, jaką uwolni to lawinę zdarzeń, nie mógł przewidzieć chyba nikt. Dość powiedzieć, że na samą akcję odpowiedział Lidl, a nawet część z reklam i wiadomości przygotowanych przez Biedronkę zaskarżył do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Niemiecka sieć zarzucała portugalskiej, że ta dopuściła się praktyk o charakterze „nieuczciwej konkurencji”.  

I choć w tle UOKiK badał całą sprawę, to obie sieci kontynuowały agresywne akcje promocyjne, niekiedy walcząc produkt na produkt, jak w przypadku czekolady Wedel, której cena finalnie obniżyła się do 0,99 zł. 

Taki rozwój wypadków sprzyjał klientom i obniżeniu inflacji, ale odbijał się negatywnie na pozostałych firmach z branży. Choć i te w pewnym momencie dołączyły do wojny cenowej, a dokładnie wraz z początkiem kwietnia. Wówczas bowiem wrócił pełny 5 proc. VAT na podstawowe produkty spożywcze, które poszczególne sieci „wzięły na siebie”.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Adam Marciniak, prezes VeloBanku: Chcemy dalej rosnąć. „Potrafimy to robić” INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *