– Już trzeci miesiąc z rzędu inflacja pozostaje zgodna z celem NBP. Według szybkiego szacunku GUS inflacja w kwietniu wyniosła 2,4 proc. rok do roku wobec 2 proc. w marcu. Była więc prawie idealnie w celu NBP – mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) prezes banku centralnego Adam Glapiński. Zgodnie z oczekiwaniami analityków, Rada pozostawiła w maju stopy procentowe w Polsce bez zmian.
/Andrzej Iwanczuki/REPORTER /Reporter
– Jesteśmy idealnie w celu NBP, co jest jakoś mało odnotowywane i jakoś radości z tego nie widać – dodał Glapiński.
– Zarówno ze względu na inflację CPI i inflację bazową proces dezinflacji jest kontynuowany, co jest pochodną tego, że mamy wysokie realne stopy procentowe – wskazał.
Adam Glapiński zaznaczył, za wzrost inflacji między marcem a kwietniem wynikał ze wzrostu cen żywności (z powodu podwyżki VAT) oraz cen paliw. – Mimo tego wzrostu inflacja utrzymuje się zgodnie z celem. To świadczy, że reakcja NBP na wstrząsy z ostatnich lat była właściwa – stwierdził.
Reklama
Prezes NBP stwierdził, że „dezinflacja w Polsce nastąpiła bez istotnych kosztów w postaci wzrostu bezrobocia bądź utraty PKB„.
– To nie o wszystkich krajach można powiedzieć. Tak sterowaliśmy tą polityką pieniężną, aby nie zaszkodzić gospodarce albo zaszkodzić możliwie mało – mówił.
Szef banku centralnego zwrócił uwagę, że Polska znajduje się w ścisłej czołówce Europy jeśli chodzi o wzrost gospodarczy.
– Bezrobocie w Polsce jest niskie, zwykle niższe niż my w UE mają Czechy. Płace realne rosną, a PKB jest obecnie ponad 10 proc. wyższe niż przed pandemią. Wzrost gospodarczy w ostatnich latach plasuje Polskę w ścisłej europejskiej czołówce i jednocześnie ściśle w światowej czołówce (…). Polska na tle innych krajów niesamowicie się rozwinęła – zaznaczył.
Adam Glapiński wskazał, kiedy dogonimy Zachód. „Hiszpanię za dwa lata”
Szef NBP wskazał, że Polska „niesamowicie szybko zbliża się do krajów od nas zamożniejszych”.
– Ten proces trwa. On za granicą jest często nazywany w kręgach fachowych, finansowych „polskim cudem gospodarczym”. W Polsce to cały czas się nie przyjęło. Jesteśmy z natury tacy bardzo skromni. To jest coś nadzwyczajnego, to się rzadko zdarza w skali świata – mówił.
– Doganiamy poziomem dochodu kraje Zachodu, te czołowe. Pomimo pandemii i wojny. Wprost przeciwnie, pandemia i wojna powodują, że jeszcze szybciej doganiamy. W ubiegłym roku polski PKB per capita realnie, jak uwzględnimy różnice w poziomie cen, wyniósł 80 proc. unijnej średniej. Ostatnie prognozy MFW wskazują, że w roku 2026 Polska ma wyprzedzić obecny poziom PKB per capita w Hiszpanii po uwzględnieniu różnic w poziomie cen. Kraj, który dla nas zawsze był jakimś tam punktem odniesienia. Przy zachowaniu obecnych trendów na początku kolejnej dekady dochód ma mieszkańca w Polsce będzie wyższy niż obecny poziom Włoch, ale także Wielkiej Brytanii i Francji – dodał.
Adam Glapiński zaznaczył, że Polska prześcignie Włochy w 2029 roku, Wielką Brytanię w 2030 roku, Francję w 2031 roku, a Niemcy w 2034 roku.
Szef NBP: W kolejnych kwartałach inflacja może wzrosnąć
– W tej chwili spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach inflacja może wzrosnąć. Raczej na pewno wzrośnie – wskazał Adam Glapiński, odnosząc się do zakończonego posiedzenia RPP. Jak dodał, skala tego wzrostu „jest obarczona wielką niepewnością”.
– Ta niepewność dotyczy zarówno najbliższych kwartałów, jak i średniego okresu, czyli następnych dwóch lat – dodał.
Adam Glapiński zwrócił uwagę m.in. na kwietniowy powrót stawki VAT na żywność. – To zostało przerzucone już na ceny żywności, ale niewykluczone, że będzie na nie rzutowało także w dalszych miesiącach – mówił, wymieniając źródła niepewności związane z wysokością inflacji.
– W połowie roku przestają obowiązywać dotychczasowe tarcze dotyczące cen energii. Wstępne analizy wskazują, że zgodnie z podwyższeniem cen zgodnie z przyjętym przez rząd projektem ustawy, wskaźnik inflacji na koniec roku przekroczy 5 proc., a więc będzie wyraźnie wyższy od celu inflacyjnego – zaznaczył.
Szef NBP przypomniał, że „mamy jedne z najwyższych stóp procentowych”.
– Mówię to bez satysfakcji. Wołałbym – i członkowie RPP też – żeby te stopy były niższe. Żeby sprzyjały wzrostowi gospodarczemu, temu doganianiu krajów zachodnich i bogatych. Ale niestety musimy pierwszoplanowo zwalczać inflację – zaznaczył.
RPP po raz kolejny nie zmieniła stóp procentowych
Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) przemawiał po majowym posiedzeniu RPP. Rada – zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów – zdecydowała się na nim pozostawić stopy procentowe bez zmian. To oznacza, że stopy procentowe w stopy procentowe w Polsce wynoszą obecnie:
- stopa referencyjna: 5,75 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa: 6,25 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa: 5,25 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli: 5,80 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskonta weksli: 5,85 proc. w skali rocznej.
Przed posiedzeniem RPP rynek nie spodziewał się żadnego ruchu, jeśli chodzi o stopy procentowe. Analitycy wskazywali za to, że istotny może się okazać przekaz piątkowej konferencji prezesa Glapińskiego. W czwartek przed ogłoszeniem decyzji Rady analitycy ING przewidywali w komentarzu, że wydźwięk konferencji szefa NBP może się okazać „ostrożny i jastrzębi”.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL