Mamy wątpliwości w sprawie „babciowego” – przyznał Szymon Hołownia. Wskazał na możliwą niesprawiedliwość, do jakiej może doprowadzić wprowadzenie świadczeń. Dodał też, że projekt nie jest przedmiotem umowy koalicyjnej.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd zajmie się projektem roboczo nazywanym „babciowym”. To jedna z obietnic wyborczych Donalda Tuska. Szymon Hołownia przyznał, że ma wątpliwości co do rozwiązań, które chciałaby zaproponować Platforma Obywatelska rodzicom wracającym na rynek pracy po narodzinach dziecka.
Babciowe. Szymon Hołownia ma zastrzeżenia
– Mamy wątpliwości – powiedział Szymon Hołownia.- Projekt nie może być niesprawiedliwy. Jeżeli mamy wielodzietną matkę, która nie pójdzie do pracy, to ona nie dostanie babciowego, jak rozumiem z tych założeń, które dostałem – powiedział, dodając, że nie zapoznał się jeszcze z projektem.
Jego zdaniem niedopuszczalna jest sytuacja, w której dobrze zarabiająca kobieta, która ma jedno dziecko, dostanie pieniądze, a matka kilkorga dzieci, która nie może podjąć pracy zarobkowej, nie skorzysta.
– Nie chodzi o to, żeby żałować tej kobiecie, tylko o to, żeby nie było niesprawiedliwie. Ustawa, przynajmniej w tych założeniach, o których słyszymy, likwiduje rodzinny kapitał opiekuńczy. Też musimy się zastanowić, czy skórka warta jest wyprawki – dodał Hołownia.
„Babciowe”, czyli trzy różne świadczenia
Rząd chce wprowadzić trzy świadczenia pomagające rodzicom, którzy chcą wrócić do pracy po narodzinach dziecka.
„Aktywni rodzice w pracy” skierowany będzie do rodziców dziecka w wieku od 12. do 35. miesiąca życia. Świadczenie w wysokości 1500 zł miesięcznie rodzice będą mogli przeznaczyć na opiekę sprawowaną przez babcię lub dziadka (w tym pobierających emeryturę) na podstawie umowy uaktywniającej, takiej samej jak zawierana z nianią. Pieniądze będą wypłacane przez 24 miesiące.
„Aktywnie w żłobku” zastąpi obowiązującą dopłatę w wysokości do 400 zł do opłaty za pobyt dziecka w żłobku, w klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna. Wyniesie 1500 zł, ale nie więcej niż wysokość opłaty, jaką rodzic ponosi za pobyt dziecka w instytucji opieki.
„Aktywnie w domu” będzie stanowiło wsparcie dla rodziców dzieci w wieku od 12. do 35. miesiąca życia, którzy nie będą uprawnieni lub z własnej woli nie zdecydują się na skorzystanie z dwóch wyżej opisanych świadczeń. Będzie to w szczególności dotyczyć sytuacji, gdy rodzice pozostaną nieaktywni zawodowo i nie będą mogli uzyskać prawa do świadczenia „aktywni rodzice w pracy” lub ich dziecko nie będzie uczęszczało do instytucji opieki i nie będą mogli pobierać świadczenia „aktywnie w żłobku”.
„Aktywnie w domu” będzie przysługiwało na podobnych zasadach jak obecnie funkcjonujący rodzinny kapitał opiekuńczy, z tym że będzie można je otrzymać już na pierwsze i jedyne dziecko rodzinie (obecnie obowiązujący program „premiuje” rodzeństwa) w wieku od 12. do 35. miesiąca życia. Będzie to 500 zł miesięcznie przez 24 miesiące. Obecnie obowiązujący program pozwala rodzicom na wybranie świadczenia w wysokości 1000 zł przez 12 miesięcy.
„Rodzic będzie miał możliwość, w miarę potrzeb i indywidualnej sytuacji, zmiany, nawet wielokrotnej, jednego świadczenia na inne. Przy czym na to samo dziecko za dany miesiąc, może być pobierane tylko jedno świadczenie wspierające rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowywaniu i rozwoju małego dziecka” – zapowiada ministerstwo rodziny.