W nocy z 6 na 7 maja statek kosmiczny Starliner konstrukcji Boeinga wyniesie dwójkę astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). W obliczu nieudanej próby bezzałogowej z 2019 roku misja została opóźniona o kilka lat.
Start Starlinera zaplanowano na godzinę 22:34 amerykańskiego czasu wschodniego 6 maja (oznacza to 04:34 nad ranem 7 maja w Polsce). Na pierwszą misję załogową pojazdu Boeinga polecą astronauci Suni Williams i Butch Wilmore. NASA będzie transmitować na swojej stronie internetowej zarówno start, jak i działania go poprzedzające. Obecnie pojazd znajduje się na szczycie rakiety ULA Atlas V w kompleksie startowym Space Launch Complex-41 na florydzkim Przylądku Canaveral.
Williams i Wilmore spędzą na stacji kosmicznej około tygodnia, testując podsystemy Starlinera, co pozwoli na certyfikowanie pojazdu przez NASA. Jest to konieczne, by mógł on brać udział w planowanych w przyszłości misjach rotacyjnych w ramach programu Commercial Crew.
Boeing został dekadę temu wybrany wraz z firmą SpaceX Elona Muska, by opracować dla NASA statek kosmiczny zdolny dostarczać astronautów na ISS z terenu USA, co uniezależniłoby amerykańską agencję od lotów rosyjskim Sojuzem. Jak wiadomo, SpaceX już od kilku lat obsługuje loty kapsułą Crew Dragon, więc dołączenie do równania Boeinga zwiększy konkurencyjność w tym obszarze.
Start będzie można oglądać na żywo w NASA TV
Boeing pokłada wielkie nadzieje w oczekiwanym starcie. Projekt Starliner w związku z awariami i wypadkami został przeciągnięty o kilka lat, a także przekroczył swój budżet o niebagatelne 1,5 miliarda dolarów. Pierwszy lot w 2019 roku zakończył się porażką. Pierwsza bezzałogowa misja nie dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, co jednak udało się kolejnej – także bezzałogowej misji z 2022 roku. Aktualny lot będzie trzecim startem Starlinera i załogowym debiutem tego pojazdu.
Potencjalne niepowodzenie i awarie, jakich w historii rozwoju Starlinera jest niestety sporo, stanowią więc niebezpieczeństwo nie tylko dla dalszego rozwoju tej konstrukcji i żyć lecących nim astronautów, ale też dla przyszłych notowań Boeinga (które ostatnimi czasy raczej pikowały w dół, niż wzlatywały do chmur). Choć konstruktorzy i specjaliści z NASA zdają się być pewni, że wszystkie usterki, jakie miały wpływ na działanie Starlinera w przeszłości, zostały poprawnie zidentyfikowane i wyeliminowane. Należy też pamiętać o tym, że lotniczy dział Boeinga był w kwietniu celem przesłuchania w Kongresie USA dotyczącego procedur bezpieczeństwa.
Jeśli z powodów atmosferycznych lub jakichkolwiek innych (poza usterką na pokładzie samego Starlinera) misja nie będzie mogła dojść do skutku, zarezerwowano już dla niej dodatkowe okna startowe 7, 10 i 11 maja. Czołowym celem Boeinga jest to, by statek kosmiczny rozpoczął regularną służbę od 2025 roku.
Oprac.: MT