„Zróbmy im (Niemcom – red.) taką konkurencję, żeby się nie pozbierali” – tak na antenie Radia ZET odniósł się Rafał Trzaskowski (prezydent Warszawy) do niemieckich obaw dotyczących budowy CPK. Na łamach Die Welt ukazał się artykuł warszawskiego korespondenta gazety (Philippa Fritza), w którym budowę polskiego CPK określono mianem „wyzwania” dla niemieckiej branży lotniczej.
/123RF/PICSEL
Rafał Trzaskowski na antenie Radia ZET
– Niemcy nie będą nas szantażować. To wygląda tak, że skoro Niemcy tak mówią, to natychmiast musimy budować, bo cokolwiek powiem, to PiS się natychmiast na mnie rzuci – odpowiedział prezydent Warszawy, pytany na antenie Radia ZET o Die Welt i artykuł dotyczący budowy CPK, w którym zasugerowano, że CPK to wypowiedzenie wojny niemieckiemu przemysłowi lotniczemu.
Trzaskowski pytany o zasadność budowy CPK (którą miałyby potwierdzać niemieckie obawy) odpowiedział: – Zróbmy im konkurencję Okęciem i rozbudowanym Modlinem. Zróbmy im taką konkurencję, żeby się w ogóle nie pozbierali.
Reklama
Co dalej z CPK? Rafał Trzaskowski czeka na analizy
Rafał Trzaskowski nie odniósł się jednoznacznie do projektu CPK. Zapytany wprost, czy „wciąż nie chce budowy lotniska w Baranowie” odpowiedział, że czeka na analizy.
Zwłokę w przeprowadzeniu audytu zasadności budowy CPK prezydent Warszawy wytłumaczył w dosadny sposób. Na pytanie, dlaczego wciąż nie ma analiz i audytu, Trzaskowski odpowiedział: – Dlatego, że PiS zmarnował tyle lat. Na komisji infrastruktury opowiadano mi duby smalone, że to będzie największe lotnisko na świecie! W czasie debaty pan Bocheński mnie korygował, że ósme, dziewiąte w Europie. Sami nie wiedzieli, co budowali, wydawali setki milionów na pilnowanie łąki – nie bez emocji mówił gość Radia ZET.
Niemcy boją się CPK? Skala planowanej inwestycji robi wrażenie
W Niemczech o CPK mówi się jak o ewentualnej konkurencji dla największych portów lotniczych naszego zachodniego sąsiada.
„Podczas gdy w Niemczech nie udają się niemal żadne projekty infrastrukturalne, Polska buduje nowe gigantyczne lotnisko. Dla niemieckiej branży lotniczej, która i tak cierpi wskutek wysokich opłat środowiskowych, stanowi to wyzwanie. Konkurencji musi się obawiać szczególnie jeden niemiecki port lotniczy” – czytamy w „Die Welt”.
Autor (Philipp Fritz) zwrócił uwagę, że CPK będzie wybierany przez pasażerów, którzy będą podróżować z przesiadką. To z kolei może stanowić bezpośrednią konkurencję dla portu w Berlinie. Fritz podkreślił, że obecnie trudno jest przesądzić ostateczny kształt inwestycji, bowiem problemem dla polskiego premiera ma być jej zapoczątkowanie przez poprzedni obóz władzy. Przypomniał, że Donald Tusk zadeklarował dokonanie audytu projektu.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL