Unia Europejska przyjęła dyrektywę, która ma na celu usystematyzowanie zatrudnienia osób pracujących za pomocą platform cyfrowych. Główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski wskazał, że przepisy te nie uderzają we wzajemną konkurencyjność krajów, lecz cywilizują cały rynek.
Unijna dyrektywa ma uregulować rynek pracy wśród pracowników platformowych (Getty Images, Jakub Porzycki)
Dyrektywę UE przyjęto na posiedzeniu Rady ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Ochrony Konsumentów w Brukseli. Dokument ma na celu usystematyzowanie zatrudnienia osób pracujących za pomocą platform cyfrowych. Pracownicy platformowi najczęściej wykonują usługi takie jak np. przewozu osób, dotyczące tłumaczeń, dowóz zakupów, dowóz posiłków, wprowadzanie danych.
Mamy potrzebę pracowników, aby każda praca, niezależnie od tego, w jakiej formie prawnej świadczona, podlegała podobnym regulacjom – powiedział główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: PiS znalazł paliwo polityczne po decyzji rządu. Prof. Wojciechowski: całkowita hipokryzja
Zaznaczył, że globalne firmy oferujące pracę – nie nazywając jej pracą – na początku gwałtownie zdobywały rynek, a następnie spotkały się z dużym wzburzeniem społecznym. Miało to miejsce – dodał – w przypadku korporacji taksówkarskich, które początkowo oferowały tylko aplikację i nie musiały mieć taksometru, a teraz podlegają regulacjom dotyczącym pracy. Wskazał, że podobnie jest także z firmami świadczącymi dowóz zakupów, czy jedzenia.
Ekspert ocenił, że z drugiej strony mamy kreatywność najbardziej ekspansywnych firm, które próbują zbudować przewagę konkurencyjną, nie oferując pracownikom wszystkich osłon i przywilejów wynikających z polskiego prawa pracy. Dlatego przyjęcie dyrektywy ocenia pozytywnie.
Dobrze, że taka regulacja się dzieje na poziomie europejskim. W ten sposób nie uderza we wzajemną konkurencyjność krajów, tylko cywilizuje cały rynek równocześnie we wszystkich krajach – podsumował.
Zobacz także:
Polacy za to zapłacą. Tyle będzie nas kosztować przywrócenie VAT-u na żywność
Praca platformowa może być zjawiskiem pozytywnym
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że gospodarka platformowa jest zjawiskiem coraz bardziej powszechnym i może być zjawiskiem pozytywnym. – Nowe technologie powinny być szansą, a nie zagrożeniem, zarówno dla gospodarki jak i pracowników – argumentowała podczas obrad w Brukseli. Dodała, że już wkrótce prawo europejskie dogoni rzeczywistość.
To, co powinno pozostawać niezmienne to bezpieczeństwo na rynku pracy, niezależnie od tego, czy pracujemy, przychodząc codziennie do biura od 9 do 17, czy też świadczymy pracę organizowaną poprzez aplikacje przez platformy cyfrowe – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Obiecała, że zainicjuje dyskusję w ramach Rady Dialogu Społecznego. – Zapewni to transparentność i możliwość dyskusji w gronie partnerów społecznych. Liczę, że przyczyni się to do wypracowania optymalnych rozwiązań w zakresie swobody, jaką dają nam przepisy tej dyrektywy – powiedziała.
Zobacz także:
Kupił zboże z Ukrainy w panice. Ma radę dla rządu. "Nie wolno utrzymywać karłowatości"
Dyrektywa wprowadza tzw. domniemanie zatrudnienia
Praca platformowa, w sprawie której przyjęto w poniedziałek dyrektywę, polega na tym, że za pomocą aplikacji bądź strony internetowej łączy się usługodawcę z usługobiorcą. Osoby świadczące pracę w ramach platform internetowych często pozbawione są praw wynikających z zatrudnienia w ramach umów o pracę. Regulacja wprowadzi mechanizm „domniemania zatrudnienia”.
Dyrektywa określa kryteria wskazujące, że cyfrowa platforma pracy kontroluje wykonywanie pracy, a spełnienie co najmniej dwóch wskaźników powinno spowodować zastosowanie domniemania. Ponadto wymusza obowiązek informacyjny w stosunku do pracowników platformowych odnośnie wykorzystania algorytmów w miejscu zatrudnienia.
Po wejściu w życie dyrektywy, państwa członkowskie będą miały 2 lata na implementację przepisów.