Tysiące przedsiębiorców może odetchnąć z ulgą. Sąd Najwyższy właśnie zdecydował, że jeśli wprowadzą jedną zmianę organizacyjną w swojej działalności, nie muszą płacić składek ZUS. Wcześniej zdarzało się, że kontrolerzy wymierzali im wysokie kary – podała „Gazeta Wyborcza”.
Właśnie po stronie tysięcy przedsiębiorców stanął Sąd Najwyższy. Odetchnąć mogą ci wszyscy, którzy dysponując znaczną większością udziałów w spółce, obawiali się, że będą mogli zostać uznani przez ZUS za wspólników jednoosobowych. Według prawników to przełomowy wyrok, który wymusi zmianę podejścia kontrolerów ZUS – podaje „Gazeta Wyborcza”.
Niemałe składki
Przepisy przewidują, że przedsiębiorcy muszą opłacać składki ZUS od zadeklarowanej kwoty, która nie może być jednak niższa niż 60 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia. W tym roku ustalono je na poziomie 7824 zł. Oznacza to, że właściciele firm muszą płacić miesięcznie 1600,32 zł, co dla wielu jest zbyt dużym obciążeniem. Szukają więc legalnych sposobów, aby zmniejszyć obciążenia na rzecz państwa. Często sposobem na to jest założenie sp. z o.o.
ReklamaZobacz takżePolecamy: konto firmowe w Pekao – bezwarunkowo za 0 zł, za to z premią 200 zł na start
Niestety nie zawsze podoba się to urzędnikom ZUS. Ostatnio przekonał się o tym pan Jan, informatyk z Łodzi, który od trzech lat tworzy taką spółkę razem z kuzynem. Na pana Jana przypada 90 proc. udziałów, a na kuzyna 10 proc.
– Od samego początku nikt nie miał żadnych zastrzeżeń do mojej działalności. Problemy zaczęły się pod koniec sierpnia, gdy ZUS wszczął kontrolę i uznał, że zwolnienie ze składek ZUS mi nie przysługuje i powinienem zapłacić wszystkie zaległe składki za trzy lata wstecz. Wychodzi kilkadziesiąt tysięcy złotych, których nie mam – opowiada pan Jan cytowany przez „Gazetę Wyborczą”.
90 proc. udziałów w spółce to jednoosobowa działalność gospodarcza?
Tymczasem kontrolerzy ZUS uznali, że to, iż pan Jan ma aż 90 proc. udziałów w spółce, powoduje zbyt duże dysproporcje i tym samym kuzyn pana Jana, posiadający tylko 10 proc. udziałów, jest "udziałowcem iluzorycznym". Dlatego ZUS uznał, że pan Jan jest wspólnikiem jednoosobowej spółki z o.o., a skoro tak, to prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, od której powinien płacić składki ZUS i składkę zdrowotną.
Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, podobnych decyzji ZUS w stosunku do przedsiębiorców jest więcej. Potwierdza to rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz, który w jednej takiej sprawie skierował wniosek o wszczęcie postępowania przygotowawczego do prokuratury rejonowej. Wniosek jest przeciwko pracownikowi ZUS działającemu jako funkcjonariusz publiczny, który nakazał jednemu z przedsiębiorców zapłacenie zaległych składek.
– Spółki z o.o. mające co najmniej dwóch udziałowców są zwolnione ze składek ZUS. A to, ile w danej spółce jest wspólników, musimy podać do Krajowego Rejestru Sądowego. Zatem kontroler ZUS w pierwszej kolejności powinien zajrzeć do KRS i sprawdzić, ilu wpisanych jest wspólników. Nie może dowolnie decydować, że mimo iż do KRS wpisanych jest dwóch wspólników, faktycznie jest tylko jeden i domagać się zaległych składek – powiedział serwisowi Wyborcza.biz Abramowicz.
Co nie jest zabronione, jest dozwolone
Również Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej odniosło się do kwestii progu procentowej wysokości udziałów w wieloosobowej spółce, twierdząc, że zarówno obecne regulacje, jak i orzecznictwo nie określiły granicy ilości udziałów, jakie powinien posiadać wspólnik spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, aby nie zostać uznanym za wspólnika iluzorycznego.
– Nie można pozwalać na urzędniczą samowolę. W Konstytucji Biznesu została jasno wyłożona zasada: co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone. ZUS nie ma prawa nękać przedsiębiorców i pozbawiać praw majątkowych uznaniowo, bez wyraźnej podstawy prawnej. Takie działania prowadzą do otwarcia pola korupcji: jedną spółkę urzędnik dowolnie może uznać za „niemalże jednoosobową", a inną nie. Kryteria takiej, a nie innej decyzji zależą wyłącznie od urzędnika – uważa Adam Abramowicz.
Sąd Najwyższy zdecydował
Sprawa składek właścicieli spółek z ograniczoną odpowiedzialnością trafiła do Sądu Najwyższego. Ten w uchwale z 21 lutego 2024 r. podzielił stanowisko rzecznika MŚP. Jak czytamy w uchwale: „Wspólnik dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością posiadający 99 proc. udziałów nie podlega ubezpieczeniom społecznym na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych".
Zatem wiele wskazuje na to, że wykładnia dokonana w uchwale przez Sąd Najwyższy stanie się jedyną obowiązującą i wszelkie spory toczące się w takiej samej lub podobnych sprawach znajdą tożsame rozstrzygnięcie przed sądami, albo nawet nie trafią już przed oblicze Temidy, a ZUS nowych spraw dotyczących takiego samego lub podobnego stanu faktycznego nie będzie już podejmował.