Mam zaufanie do działań pana ministra Sienkiewicza, do tego w jaki sposób doprowadzono do odzyskania kontroli nad mediami, które mają fundamentalne znaczenie dla każdego Polaka – powiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar w programie ,,Gość Wydarzeń” w Polsat News.
Minister komentował fakt przejęcia przez obecną koalicję rządzącą mediów publicznych.
Na mocy przyjętej we wtorek uchwały „w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych praz Polskiej Agencji Prasowej” minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz powołał nowe rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, które z kolei powołały nowe zarządy spółek.
Od wtorku w budynku TVP politycy PiS „bronią” przejęcia mediów publicznych, planują organizację wieców i pikiet w cały kraju, a także marszu w Warszawie. W piątek rzecznik PiS Rafał Bochenek wezwał w mediach społecznościowych do udziału w „Proteście Wolnych Polaków”.
Adam Bodnar: Droga może budzić wątpliwości
„Gość Wiadomości” w Polsat News, Adam Bodnar, oświadczył, że ufa decyzjom Sienkiewicza.
– – Mam zaufanie do działań ministra Bartłomieja Sienkiewicza i tego, w jaki sposób doprowadzono do odzyskania kontroli nad mediami publicznymi — powiedział minister, choć przyznał, że „droga może budzić wątpliwości”.
Jak wyjaśnił. ekipa rządząca „taki przyjęła scenariusz”. – Widziałem opinie, że takie działania są absolutnie dopuszczalne. Sprawa będzie jeszcze rozpatrywana przez sąd rejestrowy — podkreślił minister.
Bodnar stwierdził, że obywatele mają prawo do tego, by media były rzeczywiście publiczne, odzwierciedlały szeroki światopogląd i sposoby myślenia Polaków, a nie tylko realizowały interes partyjny.
Polityka Komunikat Kancelarii Prezydenta w sprawie mediów. „Rażące złamanie prawa”
„Ewentualne przyszłe zmiany prawa nie usprawiedliwiają ani nie znoszą skutków rażącego złamania prawa, do którego wczoraj doszło” – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta, w nawiązaniu do przejęcia mediów publicznych przez rząd Donalda Tuska.
Tymczasem telewizji publicznej z czasów władzy Zjednoczonej Prawicy zarzucano w ingerencję w wybory prezydenckie i ostatnie parlamentarne, o różne działania uderzające w różne grupy społeczne, jak choćby sędziowie czy osoby ze środowiska LGBT.
– Powstaje pytanie tak, czy ten, który de facto sprawuje władzę nad TVP, a jest nim minister kultury i dziedzictwa narodowego, ma się godzić na takie dalsze traktowanie — mówił minister sprawiedliwości.