– Zaproponowaliśmy rozwiązania w kluczowych dla nas obszarach, nie udało nam się uzgodnić politycznie ze wszystkimi siłami gwarancji finansowych na realizację tych programów – oświadczył Adrian Zandberg tłumacząc, dlaczego partia Razem nie wejdzie do rządu KO-TD-NL, na czele którego ma stanąć Donald Tusk.
Adrian Zandberg i Dorota Olko z partii Razem
W piątek 10 listopada w Senacie przedstawiciele dotychczasowej opozycji podpisali umowę koalicyjną. Dokument parafowali: reprezentujący Koalicję Obywatelską przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, liderzy Trzeciej Drogi – Szymon Hołownia (Polska 2050) i Władysław Kosiniak-Kamysz oraz dwaj współprzewodniczący Nowej Lewicy (Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń).
Dlaczego Razem nie wejdzie do rządu? Adrian Zandberg: To proste
Współprzewodniczący Razem Adrian Zandberg w rozmowie z Polsat News przekonywał, że taka sytuacja nie jest nadzwyczajna.
– W wielu systemach politycznych w Europie ona dość często występuje, żeby daleko nie szukać – w wielu krajach skandynawskich – przekonywał.
– Sprawa jest bardzo prosta. Podeszliśmy do tych negocjacji ze świadomością, że one muszą mieć charakter kompromisowy. Podeszliśmy do tych rozmów gotowi do rozwiązań kompromisowych, natomiast zależało nam na gwarancji dla kilku konkretnych spraw, dla spraw, które dla nas są kluczowe – mówił Zandberg.
O jakie postulaty partii Razem chodziło? W tym kontekście Adrian Zandberg wymienił – jak się wyraził „kompromisową propozycję dekryminalizacji aborcji”, jeden procent PKB na publiczne budownictwo mieszkaniowe, dojście do 8 proc. PKB na publiczną ochronę zdrowia oraz przeznaczaniu 3 proc. PKB „na naukę, badania i rozwój”.
Zandberg: Partia Razem poprze rząd
– Te gwarancje były dla nas kluczowe, żeby wziąć odpowiedzialność za rządzenie, bo rządzenie to nie jest tylko wizytówka z napisem „minister”. Rządzenie to jest kwestia zgody politycznej na rozwiązania. Zaproponowaliśmy te rozwiązania w obszarach, które są dla nas kluczowe – pracy, mieszkań, ochrony zdrowia, natomiast nie udało nam się uzgodnić politycznie ze wszystkimi siłami gwarancji finansowych na realizację tych programów – mówił Adrian Zandberg.
– Dlatego decyzja partii Razem jest taka właśnie. Razem podniesie rękę za wotum zaufania, ponieważ uważamy, że jak najszybciej potrzebna jest w Polsce zmiana władzy – oświadczył współprzewodniczący Lewicy Razem.
– Od tego, żeby ten rząd jak najszybciej zaczął działać będzie zależało to, czy nie stracimy środków europejskich – ocenił.
Adrian Zandberg podkreślił, że politycy Razem nie obejmą funkcji ministerialnych w rządzie Donalda Tuska.
Współpraca Lewicy Razem i Nowej Lewicy. Co dalej?
Czy w kolejnych głosowaniach partia Razem będzie głosowała tak jak klub Lewicy? – Wierzę, że bardzo wiele nas łączy. Jeżeli chodzi o podstawowe wyzwania, które przed nami w najbliższych tygodniach, miesiącach – przywrócenia dobrych relacji z UE, uruchomienia środków finansowych z UE, przywrócenie praworządności, naprawa i odpolitycznienie mediów publicznych – tu jestem bardzo optymistycznie nastawiony po rozmowach programowych, bo z nich wynika, że w gronie wszystkich formacji demokratycznych (…) tu się zgadzamy – mówił Adrian Zandberg.
Lider Razem mówił, że partia, którą reprezentuje, będzie wspólnie z „przyjaciółmi z Nowej Lewicy” szukać wsparcia i większości dla „dobrych, lewicowych, prospołecznych rozwiązań”. W tym kontekście Adrian Zandberg wymienił m.in. liberalizację aborcji.
Ilu parlamentarzystów ma partia Razem?
W wyborach do Sejmu 15 października politycy partii Razem startowali z list Komitetu Wyborczego Nowa Lewica. Komitet zdobył 1,859 mln głosów (8,61 proc.), co przełożyło się na 26 mandatów, w tym 7 dla członków partii Razem.
W wyborach do Senatu Razem wprowadziło dwie osoby – Magdalenę Biejat i Annę Górską. Łącznie partia ma w nowej kadencji 9 parlamentarzystów.