Polska na celowniku wojny hybrydowej. Jakie działania sabotażowe miały miejsce w naszym kraju?

„Akcja sabotażowa”, „czyn dywersyjny”, „wpływ rosyjski” – takie terminy określają akt dywersji na szlaku kolejowym, który wydarzył się na trasie kolejowej Warszawa-Lublin w miejscowościach Gołąb oraz Mika. To następny przypadek konfliktu hybrydowego prowadzonego przez Rosję przeciwko Polsce.
Polska na celowniku wojny hybrydowej. Jakie działania sabotażowe miały miejsce w naszym kraju? - INFBusiness

Działania formacji przy uszkodzonym odcinku torów na trasie Dęblin-Warszawa w pobliżu stacji kolejowej Mika

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Bartosz Lewicki

Reklama

Z niniejszego artykułu zrozumiesz:

  • W jaki sposób specjaliści definiują niebezpieczeństwa powiązane z działaniami hybrydowymi w Polsce?
  • W jaki sposób rejestrowano akty sabotażu z użyciem technologii?
  • Jakie inne zdarzenia mogą stanowić część szerszej operacji dywersyjnej?
  • Jak międzynarodowe jednostki współpracują w zwalczaniu zagrożeń dywersyjnych?

Na trasie kolejowej Warszawa–Lublin nastąpiły w weekend dwa czyny dywersji. We wsi Mika, detonacja materiału wybuchowego uszkodziła odcinek torów. W innej lokalizacji, w pobliżu stacji kolejowej Gołąb, 16 listopada skład z 475 podróżnymi był zmuszony gwałtownie zahamować z powodu zepsutej linii kolejowej. Jak przekazał w parlamencie premier Donald Tusk, za akcję dywersyjną na kolei odpowiadali obywatele Ukrainy, którzy prowadzili współpracę z Rosją. – Rosyjskie władze dążą nie tylko do bezpośredniego skutku tego typu akcji, ale również do konsekwencji społecznych i politycznych, czyli do destabilizacji, chaosu, histerii, domysłów, niepewności – powiedział szef rządu.

Reklama Reklama Polityka Donald Tusk: Ustaliliśmy winnych akcji dywersyjnej na kolei

Odnośnie obu przypadków mamy pewność, a nie domniemanie, że usiłowano wysadzić tory oraz dokonano naruszenia…

Po tych wydarzeniach prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym. W poniedziałek w miejscu, gdzie doszło do sabotażu, zjawił się premier Donald Tusk, miało miejsce także spotkanie szefa ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego z udziałem m.in. ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Waldemara Żurka, ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka oraz przełożonych formacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, natomiast szef resortu obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił, że wojsko skontroluje cały, wynoszący ok. 120 kilometrów, fragment torów do granicy w Hrubieszowie. W patrolowaniu szlaków kolejowych we wschodniej Polsce funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei mają wesprzeć Wojska Obrony Terytorialnej. W poniedziałek premier Donald Tusk zatwierdził rozporządzenie o wprowadzeniu trzeciego stopnia alarmowego CHARLIE na wybranych liniach kolejowych. Szef rządu wcześniej informował, że wnioskowali o to szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz minister spraw wewnętrznych i administracji.

Reklama Reklama Reklama Społeczeństwo Zniszczony fragment torowiska. Premier Tusk: nie wyklucza akcji dywersyjnej

W rejonie miejscowości Życzyn, zlokalizowanej w województwie mazowieckim, ruch pociągów przebiega b…

Specjaliści są zgodni – Polska stała się obiektem tzw. wojny hybrydowej. Mówił o tym m.in. redaktor naczelny Defence24.com Aleksander Olech, który w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej wyraził opinię, że niedawne zdarzenia na kolei „wpisują się w obszerniejszą, trwającą od wielu lat, kampanię hybrydową wymierzoną w Polskę”. Dodał, że w ramach tej kampanii wcześniej zauważono m.in. bezprawne emitowanie sygnału radio-stop, rozpoznawanie szlaków kolejowych, montowanie nadajników GPS na trasach z pomocą dla Ukrainy lub ataki DDoS (typ ataku cybernetycznego, który polega na przeciążeniu serwerów) na systemy przewoźników.

Linie kolejowe w Polsce

Linie kolejowe w Polsce

Foto: PAP

Definicja „wojny hybrydowej” mówi o mieszaniu operacji konwencjonalnych, nieregularnych, cybernetycznych, terroryzmu i przestępczości, a także o destabilizacji na obszarze politycznym. I trudno się nie zgodzić, że niektóre wydarzenia w Polsce kwalifikują się do tej definicji już od kilku lat. Gdzie prowadzą poszlaki? Najczęściej wskazuje się Rosję – nie tylko w kontekście dowodów, które zgromadziły służby, ale również w myśl zasady is fecit, cui prodest (łac. sprawcą jest ten, kto czerpie z tego zysk). 

Wojsko Akty dywersji i ataki cybernetyczne w Polsce. Gen. Wiesław Kukuła: To etap przedwojenny

– Przeciwnik rozpoczął okres przygotowań do wojny. Tworzy tutaj specyficzne otoczenie, które ma doprow…

Trudno stwierdzić, kiedy rozpoczęły się działania hybrydowe skierowane przeciwko Polsce. Czy wtedy, gdy niezidentyfikowany sprawca odczepił od składu i pozostawił na torach 20-tonowy wagon wypełniony węglem? A być może od serii niewyjaśnionych pożarów – jeden z nich w maju 2024 r. pochłonął halę przy ulicy Marywilskiej 44 w Warszawie. 

Reklama Reklama Reklama

Marzec 2023 roku: W pobliżu torów w Polsce pojawiają się kamery

W marcu 2023 r. funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego aresztowali sześć osób, które miały realizować działania dywersyjne w Polsce na polecenie rosyjskich służb. Do ujęcia obcokrajowców doszło po odkryciu na istotnych trasach i węzłach kolejowych zamaskowanych kamer, rejestrujących ruch na torach. Dokąd trafiał przekaz? Trudno to ustalić, ponieważ był przekazywany do sieci, gdzie każdy, kto posiadał odpowiedni dostęp, mógł go obserwować z dowolnego miejsca na świecie.

Działania służb w tej sprawie były prowadzone głównie w województwie podkarpackim, w tym w rejonie lotniska w Jasionce koło Rzeszowa, które stanowi istotny punkt eksportu uzbrojenia i amunicji dla Ukrainy. Jak ustaliła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, grupa działała na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). W skład tej grupy wchodzili m.in. obywatele Ukrainy, Białorusi (dwóch studentów) oraz Rosjanin (hokeista, który grał w śląskiej drużynie). 

Członkowie siatki mieli także przeprowadzać rozpoznanie infrastruktury o znaczeniu strategicznym, obserwować transporty wojskowe i planować wykolejenia składów z zaopatrzeniem dla Ukrainy. Instrukcje z Moskwy odbierali zdalnie, a płatności otrzymywali w kryptowalutach.

Kraj Rzecznik rządu na temat siatki szpiegowskiej: Grupa, która działała na niekorzyść bezpieczeństwa państwa

– Polskie służby zapobiegły szkodliwym działaniom, które miały miejsce na terenie kraju – powiedz…

Polskie służby doszły do wniosku, że ryzyko zamachów jest zbyt wysokie, aby kontynuować obserwowanie grupy i podjęto decyzję o natychmiastowym ujęciu jej członków. Podjęto kroki wobec dziewięciu osób. – Osoby podejrzane prowadziły działania wywiadowcze wymierzone w Polskę oraz przygotowywały czyny dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu – oznajmił ówczesny szef MSWiA Mariusz Kamiński. 

Wszyscy oskarżeni przyznali się do przewinień. Część z nich złożyła wnioski o przyznanie azylu w Polsce, chcąc uniknąć deportacji do krajów, z których pochodzą.

Reklama Reklama Reklama

12 maja 2024 roku: Pożar hali przy ulicy Marywilskiej 44 

Do pożaru hali handlowej przy ulicy Marywilskiej 44 w Warszawie doszło w maju 2024 r. Śledczy ustalili, że przyczyną pożaru było celowe podpalenie zlecone przez wywiad Federacji Rosyjskiej. Bezpośredni sprawcy do dzisiaj nie zostali zidentyfikowani. Pożar wybuchł trzy dni po podpaleniu marketu IKEA w Wilnie. Szefami zorganizowanej grupy przestępczej, która miała zlecać te podpalenia i koordynować działania sabotażowe na obszarze Polski, Litwy oraz innych krajów Unii Europejskiej, mieli być 33-letni Ukrainiec, Serhii Chalyi oraz przebywający w Rosji Oleksandr V. 

Klęski żywiołowe Pożar centrum handlowego Marywilska 44. Hala zostanie odnowiona

Spółka Mirbud, właściciel centrum handlowego Marywilska 44, ogłosiła, że odnowi halę, któr…

To właśnie oni, jak wynika z ustaleń Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, mieli stać za podpaleniami, m.in. sklepu OBI przy ul. Radzymińskiej w Warszawie 14 kwietnia 2024 r., sklepu IKEA w Wilnie 9 maja 2024 r. oraz centrum handlowego przy Marywilskiej. Grupa miała również czynić przygotowania do podpalenia marketu IKEA w Rydze na Łotwie. 

Pożar przy Marywilskiej wybuchł około godziny 3.15 w hali H i już po 11 minutach ogarnął dwie trzecie całego obiektu. Ogień udało się opanować po kilku godzinach, ok. 8 rano. W efekcie pożaru spłonęło 1384 lokali handlowo-usługowych (niemal 90 proc. powierzchni obiektu). Dopiero po roku od zdarzenia zaprezentowano rezultat dochodzenia. Nie udało się postawić zarzutów, ponieważ, jak wytłumaczył rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, Serhii Chalyi opuścił Polskę, a miejsce jego pobytu jest nieznane. Jest poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania i czerwoną notą Interpolu. Za pomoc w ucieczce z Polski karę ponieśli dwaj Ukraińcy Serhii R. i Pavlo T.

Lipiec 2024: Paczki z materiałami wybuchowymi w firmach kurierskich. Jedna eksplodowała w Polsce 

W lipcu 2024 r. grupa, która przypuszczalnie stała za podpaleniem sklepu IKEA w Wilnie, miała także próbować przesłać za pośrednictwem przedsiębiorstw kurierskich paczki zawierające materiały wybuchowe. Wszystko wskazuje na to, że przesyłki miały wybuchnąć na pokładzie samolotów transportowych, lecz zdarzyło się to już na ziemi – w Birmingham, w Wielkiej Brytanii oraz w Lipsku, w Niemczech. Jedna z paczek miała dotrzeć także do Polski.

Reklama Reklama Reklama

Pierwsza przesyłka została nadana 20 lipca 2024 r. i wybuchła w Niemczech, tuż przed załadunkiem na pokład samolotu DHL lecącego z Wilna do Wielkiej Brytanii. Następnego dnia ładunek wybuchł w ciężarówce DPD na terytorium Polski. Kolejna paczka wybuchła i wywołała pożar w magazynie DHL w Birmingham 22 lipca. Ostatnia przesyłka, która była transportowana drogą lądową w Polsce, nie wybuchła z powodu usterki w mechanizmie detonującym.

Przestępczość Seria detonacji w Europie. Litwa aresztowała podejrzanych o wysyłanie „wybuchowych” paczek

Litewskie władze poinformowały o aresztowaniu grupy osób podejrzewanych o organizację serii eksplo…

Jak przekazywały media, nadzór nad tą operacją mieli sprawować obywatele Rosji powiązani ze służbami wojskowego wywiadu rosyjskiego, a dochodzenie prowadzili nie tylko śledczy z Polski, lecz także z Litwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Łotwy, Estonii, USA oraz Kanady. 

Wrzesień 2025 roku: 20-tonowy wagon z węglem na linii 141 w Katowicach 

W nocy z 2 na 3 września 2025 r. w tajemniczych okolicznościach na trasie 141 na odcinku kolejowym Katowice – Katowice Ligota „odkryto pusty wagon-węglarkę, który w nieustalonych okolicznościach został odłączony od składu relacji Dąbrowa Górnicza – KWK Szczygłowice” – pisały media regionalne. W relacjach dodawano, że maszynista zauważył brak wagonu dopiero na stacji docelowej.

Natomiast oznaczenia końca składu zostały przeniesione na przedostatni wagon. Portal mojekatowice.pl relacjonował, że pozostawiony na torach pusty wagon wywołał spore problemy. Cztery pociągi pasażerskie odnotowały opóźnienia sięgające 60 minut, a trzy składy Kolei Śląskich skierowano trasą objazdową. 

Reklama Reklama Reklama Przestępczość Sabotaż na kolei. Porzucony wagon w Katowicach, „o krok od katastrofy na niewyobrażalną skalę”

Na jednym z największych węzłów kolejowych w Polsce, po którym poruszają się pociągi towarowe i pasażers…

Sprawa z odłączonym wagonem tylko pozornie wydaje się być błaha. Ważący ponad 20 ton pusty wagon po odczepieniu od składu został bowiem umieszczony na jednym z największych węzłów kolejowych w Polsce, przez który – w związku z realizowaną wówczas największą inwestycją kolejową na Śląsku – kierowane były nie tylko składy towarowe, ale również pasażerskie dalekobieżne oraz regionalne. 

„Rzeczpospolita” ustaliła wówczas, że skład, od którego odłączono wagon, należał do spółki Kolprem, świadczącej usługi kolejowe dla koncernu ArcelorMittal Poland, będącego potentatem w branży stalowej oraz właścicielem największej koksowni w Europie, której zakład produkcyjny znajduje się w Dąbrowie Górniczej. Marzena Rogoźnik z biura komunikacji ArcelorMittal Poland podkreślała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że „dochodzenie w sprawie tego incydentu jest prowadzone przez komisję kolejową oraz prokuraturę” i „do czasu zakończenia czynności nie udostępnia bardziej szczegółowych informacji, aby nie wpłynąć na rezultaty postępowania”. 

Co by się wydarzyło, gdyby wagon nie został zauważony w porę i wjechałby w niego rozpędzony pociąg, jeden z pięciu składów pasażerskich na dobę, które w tamtym czasie kursowały po tej linii? Następstwa mogłyby być zbliżone do tych, które groziły po uszkodzeniu fragmentów torów w miejscowościach Mika oraz Gołąb. Podobne skutki mogły wystąpić po akcie sabotażu w październiku 2022 r. na liniach Deutsche Bahn. 

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *