Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad tzw. ustawą deregulacyjną, która ma ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce. ZUS zgłosił w uwagach, że zmian wymaga definicja mikro-, małego i średniego przedsiębiorcy. Obecne przepisy powodują niesprawiedliwe reperkusje – uważa zakład.
Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii (PAP, Radek Pietruszka)
Absurd, o którym pisze czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”, dotyczy długości kontroli. Chodzi o to, że w obecnym kształcie przepisów jednym z głównych kryteriów decydujących o zaszeregowaniu podmiotu gospodarczego do kategorii mikro-, małego lub średniego przedsiębiorcy jest przeciętne roczne zatrudnienie.
Zobacz także:
Obniżenie składki zdrowotnej. Minister zabiera głos
Co ważne, uwzględnia się w nim tylko pracowników w przeliczeniu na pełne etaty i to nie wszystkich. Dlatego opłaca się zatrudniać pracowników np. na umowach cywilno-prawnych.
Na czym polega niesprawiedliwość? „ZUS uważa, że powoduje to niesprawiedliwe reperkusje w długości kontroli. Dla przykładu: zakład zatrudniający 33 pracowników ma status średniego przedsiębiorcy i dany organ ma prawo go sprawdzać przez 18 dni roboczych w roku kalendarzowym. Z kolei podmiot z trzema pracownikami i 30 zleceniobiorcami (np. firma kurierska czy z branży medialnej) to mikroprzedsiębiorca i obowiązujący go limit roczny wizytacji wynosi tylko 12 dni roboczych na rok, a od nowego roku – zgodnie z projektem – sześć dni” – pisze „DGP”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: "Kilometrówki" Czarneckiego. "Mam nadzieję, że nie kupił pan kabrioletu"
MRiT odpowiada ws. definicji MSP
Wielkość firmy wpływa również na ułatwienia, z jakich mogą skorzystać firmy. Zakład Ubezpieczeń Społecznych proponuje w uwagach do projektu, aby do średniorocznego zatrudnienia decydującego o zaszeregowaniu przedsiębiorcy kwalifikować również zleceniobiorców.
– Wielu przedsiębiorców wyraża frustrację z powodu nieadekwatności obecnych definicji MSP. Skarżą się, że obecna klasyfikacja nie uwzględnia pełnego obrazu ich działalności, co może prowadzić do problemów, szczególnie związanych z długością kontroli i rozliczeniami – ocenia w rozmowie z „DGP” Katarzyna Kalata z Kancelarii Kalata.
Zobacz także:
Co dalej ze składką zdrowotną? Oto możliwy scenariusz
Rzecznik MRiT twierdzi, że resort prowadzi analizę problemu. „Do resortu nie napływają istotne sygnały, by dotychczasowe regulacje miały charakter krzywdzący dla przedsiębiorców czy też powodowały ich nierówne traktowanie. Tym samym ministerstwo nie prowadzi obecnie prac nad zmianą obowiązującego systemu prawnego” – zaznacza jednak Jakub Stefaniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Rozwoju i Technologii.