W wyeliminowaniu błędów medycznych mógłby pomoc farmaceuta szpitalny. To niewykorzystany potencjał

Farmaceuta z lekami Mamy rok 2023. SpaceX tworzy system telekomunikacyjny w kosmosie, sztuczna inteligencja potrafi zdiagnozować chorego, a jednak nadal trzecim powodem śmierci pacjentów są błędy medyczne. Ich duża część dotyczy przygotowywania leków lub nieprawidłowości w czasie ich podawania. Istnieje dobre rozwiązanie, o którym opowiada dr hab. Maciej Stawny, adiunkt w Katedrze i Zakładzie Chemii Farmaceutycznej Uniwersytetu Medycznego im Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Rozwój. To niezbędny proces, którego wymaga służba zdrowia w Polsce. Mówią o tym głośno pacjenci, ale również pielęgniarki, lekarze i farmaceuci. To właśnie ta ostatnia grupa jest odpowiedzialna za leki w szpitalach, a jej potencjał nadal nie jest w pełni wykorzystywany.

Pacjent powinien być na pierwszym miejscu. Tymczasem wydaje się, że częściej, niż o jego dobro, chodzi o pieniądze. To prawda?

Na system ochrony zdrowia powinniśmy patrzeć przez pryzmat pacjenta i jego dobro. To bezapelacyjnie najważniejsze. …ale czy tak właśnie jest w praktyce? Za czynnik istotnie zwiększający jakość leczenia szpitalnego uważa się wdrażanie standardów akredytacyjnych, czyli zestawu wymagań jakościowych, dotyczących wszystkich aspektów funkcjonowania szpitala. W praktyce, szpital akredytowany funkcjonuje według zasad określonych przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.

Standardy akredytacyjne bardzo podnoszą jakość świadczonych w szpitalu usług medycznych. Ich wprowadzenie wymaga często zwiększonych nakładów finansowych oraz znacznego zaangażowania personelu. Konieczne jest więc, aby wraz z uzyskaniem certyfikatu akredytacyjnego, szpital otrzymywał dodatkowe środki finansowe, które pozwolą na pracę zgodnie z wypracowanymi standardami.

Jednym z istotnych elementów standardów akredytacyjnych jest zapewnienie bezpiecznej farmakoterapii oraz jakości podawanych leków. Można to uzyskać jednie poprzez sporządzanie leków w aptekach szpitalnych oraz obecność farmaceutów klinicznych na oddziałach szpitalnych. Rozwiązania takie wiążą się z koniecznością dostosowania infrastruktury apteki, zwiększeniem liczby personelu, zmian logistycznych, a to w efekcie duże nakłady finansowe dla szpitala. Na pozór może się wydawać, że udział farmaceutów szpitalnych w procesie terapeutycznym nie jest niezbędny do ratowania ludzkiego życia.

A jednak! – grzmią farmaceuci i statystyki. Nieprawidłowości i pomyłki w zakresie sporządzania i podawania leków na oddziałach szpitalnych to nic innego jak błędy medyczne, które mają realny wpływ na skuteczność leczenia i długość hospitalizacji, a wynikające z braku obecności odpowiedniej liczby farmaceutów w szpitalu.

Jak to się ma do zachodnich standardów?

Od lat 80. w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych za leczenie pacjentów odpowiada zespół profesjonalistów, a wśród nich należy wymienić lekarzy, pielęgniarki i farmaceutów, którzy czynnie biorą udział w procesie decyzyjnym dotyczącym farmakoterapii. To właśnie farmaceutów w tym zespole uważa się za ekspertów w zakresie leków i to oni są w dużej mierze odpowiedzialni za stosowaną farmakoterapię.

W Polsce niestety nie istnieje jeszcze zawód farmaceuty klinicznego. Tylko w nielicznych szpitalach spotkać można przedstawicieli tej grupy zawodowej aktywnie uczestniczących w leczeniu pacjentów. Aktualnie głównym zadaniem farmaceutów w szpitalach jest prowadzenie gospodarki magazynowej lekami i wyrobami medycznymi oraz, w ograniczonym zakresie, sporządzanie leków w dawkach indywidualnych.

Z założenia wszystkie leki powinny być sporządzane w aptekach szpitalnych. W Polsce wciąż jest z tym problem. Niestety wiele z nich, w tym także leki wysokiego ryzyka, są sporządzane na oddziałach przez personel pielęgniarski. Istnieje dysonans pomiędzy tym, co mówi prawo farmaceutyczne i ustawa o zawodzie farmaceuty, a tym co się realnie dzieje w szpitalach. Tylko zwiększanie świadomości w zakresie bezpiecznej farmakoterapii oraz rozwiązania systemowe mogą coś zmienić.

To o czym mówię, nie wynika wcale z niechęci farmaceutów, a raczej z niedofinansowania aptek szpitalnych, braków kadrowych oraz braku poparcia kierownictwa szpitali do wprowadzania zmian. Jest wiele małych szpitali, gdzie w aptece szpitalnej pracuje tylko kierownik apteki. Czy jest on w stanie jednoosobowo zapewnić funkcjonowanie apteki, zająć się sporządzaniem leków oraz czuwać nad bezpieczeństwem farmakoterapii na oddziale?

Wszędzie jest aż tak źle?

Nie wszędzie sytuacja jest aż tak tragiczna. Farmacja szpitalna w Polsce prężnie funkcjonuje w dwóch obszarach – leku cytotoksycznego oraz żywienia pozajelitowego. Dr hab. Maciej Stawny przypomina, że od lat funkcjonują standardy farmacji onkologicznej i standardy w zakresie przygotowania mieszanin do żywienia pozajelitowego. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb.

Brakuje cały czas zasad postępowania z lekiem infuzyjnym. Problem ten łączy farmaceutów i pielęgniarki. Zazwyczaj te dwa zawody pracują obok siebie, a nie współpracują na tyle ściśle w zakresie bezpieczeństwa farmakoterapii jak sugerowałyby rekomendacje światowe. To duży problem. Kierownik apteki szpitalnej jest osobą odpowiedzialną za całą farmakoterapię na terenie szpitala, w tym także aspekty związane z podawaniem leków na oddziale.

Dochodzimy do prawdy oczywistej: lekarstwem na problem jest zmiana systemu?

Tak, zmiana systemu to dążenie do rozwoju. Mimo, że kierownik apteki nie zawsze uczestniczy w farmakoterapii na oddziale, wciąż jest osobą odpowiedzialną za tę część leczenia pacjenta. I właśnie dlatego każdy szpital powinien regulować takie sytuacje określonymi procedurami. W zakresie całej farmakoterapii powinien autoryzować je kierownik apteki.

Farmaceuci to niewykorzystany potencjał polskich szpitali. Swoją wiedzą i umiejętnościami mogliby wspomagać lekarzy w leczeniu pacjentów. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie farmaceuci mają uprawnienia do ordynowania leków. W ten sposób odciążają lekarzy, którzy mogą poświęcać się diagnostyce i czynnościom zabiegowym. Dodatkowo przeniesienie czynności związanych ze sporządzaniem leków z punktów pielęgniarskich do aptek szpitalnych nie tylko wpłynęłoby na poprawę bezpieczeństwa oraz jakości przygotowywanych preparatów, ale również pozwoliłoby ograniczyć czynności niezwiązane z opieką nad chorym a wykonywane przez personel pielęgniarski.

Co z mariażem zdrowia i ekonomii?

Niepełne podawanie leku – to dramat dla pacjenta i dramat dla systemu ochrony zdrowia. Produkty lecznicze przeznaczone do infuzji podawane są najczęściej w powolnych wlewach w określonym czasie. To niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa pacjenta. Okazuje się, że w wielu przypadkach w drenie aparatu do przetoczeń po zakończonej infuzji pozostaje niewykorzystana część leku, co może wpływać na skuteczność leczenia pacjentów. Zmarnowany lek to także koszty. Jeśli lek kosztuje złotówkę, a w drenie pozostanie 10% dawki, to strata wynosi 10 groszy. Jeśli jednak jego koszt to 50 tys. złotych za dawkę to zmarnowane zostanie 5 tys. złotych.

Rozwiązaniem jest zmiana podejścia do sposobu podawania leku. Stosując leki o wąskim indeksie terapeutycznym oraz preparaty wysokokosztowe można zastosować przepłukiwanie nadkomorowe po zakończonej infuzji. Jest to rozwiązanie bardzo proste i pozwalające na podanie pełnej dawki zaordynowanego leku.

Identyfikacja tego rodzaju problemów lekowych wymaga funkcjonowania w szpitalu serwisu infuzyjnego, czyli interdyscyplinarnego zespołu czuwającego nad bezpieczeństwem terapii infuzyjnej. Tego typu zespoły funkcjonujące w szpitalach to gwarancja jakości.

Jak zostać farmaceutą szpitalnym?

Jedną z możliwych ścieżek zawodowych absolwentów kierunku farmacja jest zatrudnienie w aptece szpitalnej. Niewiele uczelni realizuje jednak program nauczania, który uwzględnia przedmioty zawodowe związane z farmacją szpitalną. Sprawia to, że młodzi farmaceuci kończąc studia nie czują się przygotowani do wykonywania zawodu w warunkach szpitalnych. Jest to jedną z przyczyn mniejszego zainteresowania apteką szpitalna niż pracą w innych obszarach farmacji. Farmaceuci zatrudnieni w aptece szpitalnej mogą jednak pogłębić swoją wiedzę poprzez uczestniczenie w kursach specjalizacyjnych z farmacji szpitalnej.

Rozwiązaniem systemowym mogącym wpłynąć na rozwój i zmiany w systemie ochrony zdrowia jest zmiana kierunków i zakresu kształcenia zawodów medycznych. Obecnie trwają prace nad nowelizacjami programów kształcenia specjalizacyjnego lekarzy i farmaceutów. Nowy program specjalizacji w zakresie farmacji szpitalnej czerpie ze światowych standardów nauczania tego zawodu i obejmu zarówno teoretyczne jak i praktyczne aspekty. Dodatkowo pojawił się zapis o konieczności prowadzenia minimum 50% zajęć przez praktyków zawodu. Wniosek? Świat się zmienił w ostatnich 20 latach. Ale potrzebujemy kolejnych zmian i to pilnie – to o to apelują farmaceuci.

Biografia:

dr hab. Maciej Stawny, adiunkt w Katedrze i Zakładzie Chemii Farmaceutycznej Uniwersytetu Medycznego im Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Zainteresowania badawcze dotyczą problematyki związanej z przygotowaniem płynów infuzyjnych w aptece szpitalnej, występowania u pacjentów reakcji alergicznych po podaniu substancji leczniczych oraz trwałości radiochemicznej substancji czynnych.

Rozmowę przeprowadziła Sandra Jankowska

Источник

No votes yet.
Please wait…
No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *