Monika Adamczyk: Alkohol zmieszał mnie z błotem i zabrał wiele lat życia

Monika Adamczyk Monika Adamczyk sięgnęła po alkohol, aby zaimponować swoim rówieśnikom. Z biegiem czasu alkohol stał się jej „stałym” towarzyszem. Odebrał jej poczucie własnej wartości, pozostawiając życie w beznadziejności i bezradności. O swoich zmaganiach z uzależnieniem i drodze do trzeźwości opowiada w rozmowie z „Wprost”, prowadząc profil @alkodramaty na Instagramie.

Paulina Cywka, „Wprost”: Kiedy po raz pierwszy sięgnęła Pani po alkohol?

Monika Adamczyk: Miałam 14 lat. Dokładnie nie pamiętam, w jakiej to było sytuacji. Często mówiłam, że pierwszy raz miałam alkohol w ustach w wieku 16 lat, ale teraz przypomniałam sobie, że miało to miejsce dwa lata wcześniej.

Co Panią wówczas skłoniło?

Nie jestem pewna, ale przypuszczam, że mogło to być związane z chęcią zaimponowania rówieśnikom, przystosowaniem się do grupy, a także może próbą wykazania się odwagą, ponieważ sięgnęłam po „zakazany owoc”.

To wszystko miało miejsce na zasadzie „no to ja Wam teraz pokażę, jaka jestem dorosła”.

Co wydarzyło się później?

Potem były dwa lata przerwy i mój drugi kontakt z alkoholem. W tym czasie prowadziłam towarzyski styl życia, uczestniczyłam w różnych imprezach i spotkaniach z przyjaciółmi, gdzie alkohol był obecny.

A kiedy alkohol stał się „stałym” towarzyszem?

Trudno wskazać konkretny moment. Myślę, że to był raczej proces, który w pewnym momencie wymknął się spod kontroli. Granica między piciem „towarzyskim” a codziennym jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy to się wydarzyło.

To po prostu się wydarzyło. Z natury jestem osobą towarzyską, więc często chodziłam na imprezy i spotykałam się z przyjaciółmi. Uważam, że picie „towarzyskie” połączone z codziennym piciem w samotności zaczęło się na dobre gdzieś w wieku 26 lat.

Jak wyglądała wtedy Pani codzienność?

Nie było tak, że codziennie upijałam się do nieprzytomności. Powiedzmy sobie szczerze: nie trzeba upijać się, aby mieć problem z alkoholem. Po prostu codziennie spożywałam pewną ilość alkoholu. W tym wszystkim bardziej chodziło o rytuał codziennego picia. Miałam również tendencję do zmiany trunków – raz piłam drinka, raz piwo, inn

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *