Poprzedni kwartał przyniósł zaskakujący spadek produktu krajowego brutto Polski – wynika ze wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego. Ekonomiści spodziewali się słabych danych, ale nie aż tak słabych.
W III kwartale 2024 r. PKB Polski był realnie (czyli po odliczeniu wpływu inflacji) o 2,7 proc. wyższy niż rok wcześniej – podał Główny Urząd Statystyczny. To dopiero tzw. szybki szacunek, który będzie jeszcze rewidowany. Był to rezultat zbieżny z oczekiwanym przez ekonomistów wzrostem o 2,7% rdr. Natomiast statystyki PKB wyrównane sezonowo wskazały na roczną dynamikę rzędu 1,7%.
Względem poprzedniego kwartału polska gospodarka skurczyła się jednak o 0,2% – dodał GUS. To spora negatywna niespodzianka, ponieważ ekonomiści spodziewali się tu wzrostu o 0,2% kdk.
Zaskakująca rozbieżność pomiędzy dynamiką roczną (gdzie ekonomiści trafili w punkt) a kwartalną (gdzie odnotowano spore zaskoczenie) była pochodną rewizji statystyk PKB za poprzednie kwartały. I tak rezultat za II kwartał zrewidowano w dół z 1,4% kdk na 1,2% kdk, a za pierwszy z 0,8% kdk na 0,6% kdk. W przypadku dynamik rocznych redukcja ta wyniosła odpowiednio 0,2 pkt. proc. w I kwartale oraz 0,4 pkt. proc. w kwartale drugim. Różnica ta dotyczyła jednak tylko danych wyrównanych sezonowo. Statystyki niewyrównane sezonowo pozostawiono bez zmian.
Ponieważ jest to dopiero szybki szacunek, to nie znamy wpływu poszczególnych kategorii na dynamikę PKB. Szerszy komunikat wraz ze strukturą wzrostu i wpływem poszczególnych kategorii na PKB Główny Urząd Statystyczny opublikuje za dwa tygodnie, 28 listopada.
🇵🇱 Dzisiejsze dane o PKB przypieczętowują pewien niechlubny rekord – trwające od końca 2022 r. ożywienie jest najwolniejszym w ostatnich 30 latach. pic.twitter.com/3fp12bVX3V
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) November 14, 2024
Natomiast w poprzednich kwartałach wzrost polskiego PKB oparty był przede wszystkim o konsumpcję prywatną oraz w nieco mniejszym stopniu o wydatki rządowe. Niewielki dodatni wpływ miały inwestycje przedsiębiorstw, a negatywnie oddziaływały kurczące się zapasy oraz eksport netto. Zapewne podobnie było także w III kwartale, aczkolwiek wnioskując po słabych danych o wrześniowej sprzedaży detalicznej konsumpcja mogła być już wyraźnie słabsza niż w pierwszej połowie roku.
Ożywienie jakieś takie nietęgie
W powszechnej opinii rok 2024 miał być czasem ożywienia polskiej gospodarki po okresie stagnacjo-recesji z poprzednich kwartałów. Jeszcze na początku lipca w ankiecie PAP Biznes analitycy oczekiwali wzrostu PKB Polski w całym 2024 r. na poziomie 3,0 proc. Szacunki wahały się jednak od 2,6 proc. do 3,7 proc. Po słabszym trzecim kwartale te najbardziej optymistyczne prognozy najprawdopodobniej będą rewidowane w dół. Szanse na wzrost o cztery lub więcej procent wydają się teraz marzeniem ściętej głowy.
🇵🇱 Dzisiejsze dane o PKB przypieczętowują pewien niechlubny rekord – trwające od końca 2022 r. ożywienie jest najwolniejszym w ostatnich 30 latach. pic.twitter.com/3fp12bVX3V
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) November 14, 2024
A to dlatego, że polski konsument wydaje się słabnąć i preferuje odbudowę oszczędności ponad nadmierną (i często niepotrzebną) konsumpcję. Tym bardziej, że w Polsce szybko spada liczba ludności – wynika z oficjalnych danych. Dodatkowo wynikom polskiej gospodarki ciąży fatalna koniunktura gospodarcza w Niemczech, czyli głównym odbiorcy krajowego eksportu. Nie najlepiej wyglądają też inwestycje, co widać w recesyjnych statystykach z budownictwa. Dekoniunktura utrzymuje się także w przemyśle, gdzie wrzesień przyniósł niewielki spadek produkcji przemysłowej.