W ostatnim czasie polska branża meblarska nie przeżywa najlepszego okresu. To samo można napisać o fabryce mebli Klose, która, jak podaje "Gazeta Wyborcza", po 30 latach kończy swoją działalność.
Fabryka Klose działała w Nowem koło Świecia. Zajmowała się produkcją mebli o wysokiej jakości. Pierwsze problemy pojawiły się w trakcie pandemii koronawirusa, a następne po wybuchu wojny w Ukrainie.
Pod koniec 2022 roku pojawiła się informacja, że firma poszukuje inwestorów. Wiele wskazuje na to, że te poszukiwania nie zakończyły się sukcesem, ponieważ pod koniec czerwca br. fabryka wstrzymała produkcję, w wyniku czego 200 osób zostało bez pracy. Część pracowników, głównie tych starszych, nie zdecydowała się na odejście, ale nie otrzymują wynagrodzenia i nie przychodzą do pracy, bo zakład stanął.
“Jak pojawiły się sygnały, że firma ma kłopoty, to nie chcieliśmy w to wierzyć. Okazało się, że to, co uznawaliśmy za plotki, zaczęło się potwierdzać” – powiedziała "Gazecie Wyborczej" jedna z pracowniczek zakładu z Nowego.
Lokalny portal extraswiecie.pl podaje, że fabryki nie stać nawet na zwolnienia grupowe, bo brakuje pieniędzy na odprawy dla pracowników. Klose ma ponoć zaległości nie tylko wobec kontrahentów, ale również w fiskusie i ZUS-ie. To wiąże się z drugą już licytacją mebli z magazynu, prowadzoną przez Urząd Skarbowy w Świeciu.
PB