Sam Altman twierdzi, że Stany Zjednoczone mają obecnie przewagę w rozwoju sztucznej inteligencji, ale dalszego ich przywództwa nie można zagwarantować.
Paweł Rożyński
Szef firmy, która dominuje na rynku generatywnej sztucznej inteligencji, napisał na łamach „The Washington Post”, że szybki postęp w tym zakresie oznacza, iż stoimy przed strategicznym wyborem na temat tego, w jakim świecie będziemy żyć. Czy to będzie taki, w którym Stany Zjednoczone i kraje sojusznicze rozwijają globalną sztuczną inteligencję, która rozprzestrzenia korzyści technologii i otwiera do niej dostęp, czy autorytarny, w którym narody lub ruchy, które nie podzielają wartości Zachodu, wykorzystują tę technologię do cementowania i rozszerzania swojej władzy.
Groźne reżimy autorytarne
Zdaniem Altmana nie ma trzeciej opcji i nadszedł czas, aby zdecydować, którą drogę wybrać. Stany Zjednoczone mają obecnie przewagę w rozwoju sztucznej inteligencji, ale dalszego ich przywództwa nie można zagwarantować. – Autorytarne rządy na całym świecie są skłonne wydać ogromne pieniądze na nadrobienie zaległości i dogonienie Zachodu – zwraca uwagę Altman i przypomina, że rosyjski dyktator Władimir Putin ostrzegł, że kraj, który wygra wyścig AI, „stanie się władcą świata”, a Chińska Republika Ludowa zamierza stać się światowym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji do 2030 roku.
Nie jest to straszenie na wyrost. Według najnowszego raportu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej dziś Chiny już liderują w zakresie patentów na genAI – firmy z tamtego regionu świata zgłaszają ponad sześć razy więcej patentów niż spółki i instytucje amerykańskie.
– Te autorytarne reżimy i ruchy będą robić wszystko, by umocnić własną władzę. Jeśli uda im się przejąć inicjatywę w dziedzinie sztucznej inteligencji, zmuszą amerykańskie firmy i inne kraje do dzielenia się danymi użytkowników, wykorzystując technologię do opracowania nowych sposobów szpiegowania własnych obywateli lub tworzenia cyberbroni nowej generacji do wykorzystania przeciwko innym krajom – przekonuje Sam Altman w artykule w „The Washington Post”.
Systemy takie jak ChatGPT, Copilot i inne funkcjonują już w wielu miejscach życia społecznego czy gospodarki, np. jako asystenci AI dla lekarzy czy programistów, ale też znajdują zastosowania w armiach. Wkrótce zaś nastąpi dalszy postęp, co zapoczątkuje decydujący okres w historii ludzkiego społeczeństwa. Altman zwraca uwagę, że potrzebna jest globalna koalicja podobnie myślących krajów i nowa strategia. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na cztery podstawowe elementy, aby zapewnić wygraną świata ukształtowanego przez demokratyczną wizję sztucznej inteligencji.
Bezpieczna AI
Po pierwsze, amerykańskie firmy i przemysł sztucznej inteligencji muszą – według Altmana – stworzyć solidne środki bezpieczeństwa, aby zapewnić, że koalicja Zachodu utrzyma przewagę w obecnych i przyszłych modelach AI i umożliwi naszemu sektorowi prywatnemu tworzenie innowacji. Środki te obejmowałyby innowacje w zakresie cyberobrony i centrów danych, aby zapobiec kradzieży przez hakerów kluczowych własności intelektualnej, takich jak np. dane szkoleniowe AI. Wiele z tych zabezpieczeń skorzysta z potęgi sztucznej inteligencji, co ułatwia i przyspiesza identyfikację ryzyka i reagowanie na ataki. Rząd USA i sektor prywatny mogą współpracować w celu jak najszybszego opracowania tych środków bezpieczeństwa.
Wsparcie potężnej infrastruktury
Po drugie, AI niezbędna jest odpowiednia infrastruktura. Wcześniejsza budowa nfrastruktury szerokopasmowej pozwoliła Stanom Zjednoczonym spędzić dziesięciolecia w centrum rewolucji cyfrowej i zbudować obecną przewagę w sztucznej inteligencji. Konieczna jest jednak współpraca rządów z sektorem prywatnym, aby zbudować znacznie większe ilości fizycznej infrastruktury – od centrów danych po elektrownie, które dostarczają AI potrzebne jej coraz większe ilości energii. Partnerstwa publiczno-prywatne w celu zbudowania takiej infrastruktury zapewnią amerykańskim firmom moc obliczeniową, aby „rozszerzyć dostęp do sztucznej inteligencji i lepiej dystrybuować jej społeczne korzyści”.
Budowa tej infrastruktury stworzy również nowe miejsca pracy w całym kraju. Jesteśmy świadkami narodzin i ewolucji technologii, która jest tak doniosła jak elektryczność lub internet. Sztuczna inteligencja może być podstawą nowej bazy przemysłowej. Trzeba to uzupełnić znacznymi inwestycjami w kapitał ludzki.
Po trzecie, konieczne jest – przekonuje Altman – opracowanie spójnej polityki handlowej związanej ze sztuczną inteligencją. Chodzi o jasność co do tego, w jaki sposób Stany Zjednoczone zamierzają wdrożyć kontrole eksportu i zasady inwestycji zagranicznych w celu globalnego rozwoju systemów sztucznej inteligencji. Oznacza to również ustanowienie zasad, jakie rodzaje chipów, danych szkoleniowych AI i innych kodów, z których niektóre są tak wrażliwe, że powinny pozostać w USA, mogą być umieszczane w centrach danych.
– Nasza obecna przewaga sztucznej inteligencji, w czasie, gdy narody na całym świecie walczą o większy dostęp do technologii, ułatwi wprowadzenie większej liczby krajów do tej nowej koalicji. Przy tym nie chodzi tylko o eksport technologii, ale eksportowanie wartości, które technologia podtrzymuje – uważa Sam Altman.
Wielki nadzorca AI
Po czwarte, konieczne jest twórcze myślenie o nowych modelach dla świata, aby ustanowić normy w opracowywaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji, ze szczególnym naciskiem na bezpieczeństwo i zapewnienie odpowiedniej roli krajom biedniejszym południa i inny, które zostały historycznie w tyle. Podobnie jak w przypadku innych kwestii o znaczeniu globalnym, będzie to wymagało zaangażowania się Chin i utrzymania stałego dialogu.
Altman wcześniej już mówił o potrzebie stworzenia czegoś podobnego do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Jego zdaniem można też połączyć sieć instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo sztucznej inteligencji, które są tworzone w krajach takich jak Japonia i Wielka Brytania oraz stworzyć fundusz inwestycyjny, który wspierałby inwestycje w nową technologię kraje, które zobowiązały się przestrzegać demokratycznych protokołów sztucznej inteligencji.
Innym potencjalnym modelem jest Internet Corporation for Assigned Names and Numbers, która została utworzona przez rząd USA w 1998 roku, mniej niż dekadę po utworzeniu sieci World Wide Web, aby ujednolić sposób poruszania się po świecie cyfrowym. ICANN jest obecnie niezależną organizacją non-profit z całego świata, której zadaniem jest maksymalizacja dostępu do Internetu w celu wsparcia otwartej, połączonej, demokratycznej globalnej społeczności.
– Jeśli chcemy bardziej demokratycznego świata, historia mówi nam, że jedynym wyborem jest opracowanie strategii sztucznej inteligencji, która pomoże ją stworzyć, a narody i technolodzy, którzy mają przewagę, mają obowiązek dokonać tego wyboru – teraz – konkluduje Altman.
Obawy przed Chinami
Altman nie tylko wzywa do budowy zachodniej AI w opozycji do chińskiej, ale i prowadzi działania, które mogą utrudnić Państwu Środka rozwój w tej dziedzinie. Niedawno zablokował użytkownikom z Chin dostęp do ChatGPT. „Podejmujemy kroki, by zablokować ruch API z regionów, w których nie obsługujemy dostępu do usług OpenAI” – poinformowała firma.
Skąd ten ruch, który ograniczy firmie poważne źródło przychodów? Spółka nie podaje, ale media za oceanem wskazują, że to kolejny element batalii między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, która ma z jednej strony prowadzić do ograniczenia chińskich technologii w USA, a z drugiej do odcięcia Pekinu od amerykańskich innowacji. W efekcie chińscy programiści, którzy do tej pory korzystali z ChatGPT, zaczęli pilnie poszukiwać alternatyw dla tego narzędzia. Xiaohu Zhu, założyciel Centrum Bezpiecznej AGI w Szanghaju, stwierdził, że ruch OpenAI „wywołał poważne zaniepokojenie w chińskiej społeczności AI”. W Chinach działa przeszło 130 dużych modeli językowych (LLM), a to aż 40 proc. globalnego potencjału w tym zakresie (więcej jest tylko w USA).