Holenderska spółka, która była właścicielem koncernu Yandex, właśnie sprzedała go konsorcjum składającemu się z rosyjskiej kadry zarządzającej i firm, wśród których znajduje się Łukoil. Choć Yandex miał szansę podbić kraje zachodnie jako technologiczna firma z Rosji, uniemożliwił to atak tego kraju na Ukrainę – podał Business Insider.
Według agencji Reutera porozumienie przygotowane przez Kreml oznacza, że „największy rosyjski gracz technologiczny przejdzie całkowicie pod rosyjską własność”. Wcześniej Yandex, który był nazywany "rosyjskim Google", pozwalał liczyć na to, że podbije świat jako licząca się na świecie rosyjska spółka technologiczna. Dotychczas jego siedziba zlokalizowana była w Amsterdamie za sprawą holenderskiej spółki matki, natomiast teraz przeniesie się ona do Królewca.
Yandex sprzedany za 5 mld dolarów
Umowa sprzedaży opiewa na ok. 5 mld dolarów. Według "Rzeczpospolitej" firma zachowa biznes, usługi i aktywa holenderskiej grupy Yandex N.V., z wyjątkiem centrum danych w Finlandii oraz zagranicznych startupów m.in. Nebius, Toloka, Avride i TripleTen, które stworzył Arkadij Wołoż, współzałożyciel Yandexu. Holenderska grupa będzie musiała z kolei zmienić nazwę.
Jak podaje Reuters, Kreml nalegał na nacjonalizację firmy, ponieważ Arkadij Wołoż uznał atak Rosji na Ukrainę za „barbarzyński”. Natomiast już jesienią 2022 r. "The New York Times" pisał o tym, że holenderska spółka macierzysta Yandexu zamierza wyjść z Rosji, a powodem tego jest negatywny wpływ na biznes, jaki ma inwazja na Ukrainę.