Kurs euro już po raz kolejny w tym miesiącu nie dał rady przełamać linii 4,30 zł. Rynki walutowe czekają teraz na dane inflacyjne z USA i Niemiec, szukając wskazówek dotyczących przyszłej ścieżki stóp procentowych w Fedzie i EBC.
W czwartek o 11:07 kurs euro wynosił 4,3150 zł i był o pół grosza wyższy niż dzień wcześniej. W środę eurozłotemu nie powiódł się już czwarty w tym roku szturm na barierę 4,30 zł. Stało się tak pomimo sprzyjającego otoczenia globalnego i informacji o odblokowaniu KPO dla Polski. Taki obrót spraw można uznać jako przejaw krótkoterminowej słabości złotego.
Teraz uwaga rynków walutowych skupi się na danych o inflacji konsumenckiej. Po południu poznamy wstępny szacunek styczniowej inflacji CPI dla Niemiec oraz deflatora wydatków konsumenckich (PCE) w USA. Odczyty niższe od oczekiwań podsyciłyby już nieco przygasłe oczekiwania na obniżki stóp procentowych w Rezerwie Federalnej i Europejskim Banku Centralnym.
ReklamaZobacz takżePolecamy: płatności za granicą bez dodatkowych kosztów, z bonusem do 200 zł za nowe konto w Banku Pekao
– Mogą zadecydować między innymi o kierunku trendu dolara, a co za tym idzie walut z EM w perspektywie co najmniej kilku sesji. Optymalna, wspierająca deprecjację USD konfiguracja, to niższe od rynkowych oczekiwań odczyty inflacji z USA, przy np. zgodnym z konsensusem tempie dezinflacji w Europie – napisali w raporcie ekonomiści PKO BP.
– Taki optymistyczny układ wspierałby dalsze umocnienie PLN i zwiększał szanse na tym razem skuteczny atak na kilkuletnie minima (okolice 4,2930) na EUR/PLN – dodali eksperci PKO BP.
Odmiennego zdania są analitycy Banku Millennium. – Uważamy, iż rynek eurodolara pozostanie – wzorem ostatnich dni – mało zmienny. W ślad za kursem EUR/USD niewielką aktywność inwestorów przejawiać może także para EUR/PLN. Dominuje wyczekiwanie na marcowe posiedzenia największych banków centralnych oraz Rady Polityki Pieniężnej – napisał w porannym raporcie Mateusz Sutowicz , ekonomista Banku Millennium.
Kurs EUR/USD ustabilizował się na poziomie ok. 1,085. Na polskim rynku przekładało się to na doalra po 3,9770 zł. A zatem kurs USD/PLN pozostaje w trwającym od początku stycznia trendzie bocznym i porusza się w zakresie 3,94-4,06 zł.
Od trzymiesięcznego minimum odbiły się za to notowania pary frank-złoty. W środę rano helwecka waluta była wyceniana na 4,5300 zł. Jeszcze na początku tygodnia frank kosztował niespełna 4,50 zł i był najtańszy od końcówki listopada.
KK